rozdział 47

65 12 0
                                    

*Narrator*

Życie uczniów Hogwartu wróciło do normalnego trybu życia. Już po dwóch dniach zaczęły się normalne lekcje. Uczniowie mieli o wiele więcej zadawane, ponieważ na początku czerwca klasy trzecie, piąte i siódme piszą egzaminy. Ale jak się okazało po napisaniu przez siódme klasy Owutemy to te roczniki mają już wakacje i będą mogli wrócić do domu. Ale i tak najlepsze zaskoczenie było to, że osoby które piszą Owutemy, to już pod koniec czerwca będą znali wyniki. Aby mieć więcej czasu do wyboru zawodu. Jak się również okazało już w pierwszym tygodniu lipca uczniowie teraźniejszych piątych i trzecich klas do staną kopertę z wynikami. Po skończonym śniadaniu uczniowie udali się na lekcję. Profesorowie zadawali oraz oddawali pracę i tak w kółko w międzyczasie robiąc sprawdziany. Dlatego też, uczniowie nie mieli nawet chwili wytchnienia.


*pov. Harry'ego*

Gdy wraz z kuzynem udałem się na szkolenie. To okazało się, że od dzisiaj mamy kolejne testy który ponownie będą trwały aż dwa tygodnie. Co spowodowało, że wraz z innymi zbladłem, ponieważ dobrze wiedziałem, że czeka mnie trudne zadanie. Mam tylko nadzieje, że zdam. Wszystko jak się okazało to dzisiaj na szczęście są łatwe co mnie i innych ucieszyło. Ale ostatnio też tak było. Po skończonym kursie wraz ze Scottem wróciłem do siebie aby zjeść obiad. Na miejscu okazało się że moja rodzicielka i ciotki już na nas czekają. A jakoś się nie zdziwiłem. Bo tak było zawsze. Po skończonym posiłku udaliśmy się do sklepu bliźniaków aby pomóc trochę Syriuszowi, ponieważ Lee ma na tą chwilę bo w każdej chwili Alicja miała rodzić. 


*pov. Fredy*

Wraz z bratem nadal nie mogę uwierzyć, że nasz najlepszy przyjaciel w każdej chwili zostanie ojcem. Ale i tak się cieszę. Jestem bardzo ciekawy w kogo on się wda . Bo w przypadku dzieci Billa nadal cała rodzina jest zaskoczona. Ale co się dziwić. Ginny śmieje, że może kolejne dziecko naszego najstarszego brata się w niego wda. A ja z innymi się z nią zgodziłem.


*Pov. Alicja*

Ja nie wiem czemu mój aniołek nie chce jeszcze pojawić gdy tak sobie pomyślałam. To się zaczęło i musiałam chwycić się za brzuch. Już po chwili z mężem byłem w szpitalu. Na szczęście lekarze byli poinformowani. I już po chwili byłam w sali. Na szczęście wszystko szło szybko i po godzinie mieliśmy małego Harry'ego Lee. Wspólnie podjęliśmy, że mały będzie miał dwóch ojców chrzestnych i dwie matki chrzestne. Takim też sposobem mój mąż wysłał wiadomość do bliźniaków Weasley, Katie i Angelina. Ci na szczęście się zgodzili. 


*pov. George*

Przed obiadem dowiedziałem się wraz z bratem że Lee został ojcem. I proponuje nam abyśmy byli ojcami chrzestnymi. Od razu się zgodziliśmy. W drodze na obiad spotkaliśmy Harry'ego i go poinformowaliśmy. Ten od razu nas poprosił abyśmy swoim nie dawali jego imiona. Na co ja z bratem, że nawet nie planowaliśmy. Na co ten że całe szczęście.


*Narrator*

W tym czasie panie spędzały czas wraz ze swoimi dziećmi i mężami. Dzieciaki były takie szczęśliwe, że chcieli chodzić po całym Hogwarcie. Ci na prawdę są przeciwko nam. Gdy wyznali to swoim mężom to ci się śmiali. A młodzież ich unikała aby nie musieć zajmować się małymi Potterem, Blackiem i Lupinem. A ci co to widzieli to mieli dobry ubaw. Po jakimś czasie panie wraz z dziećmi i Syriuszem wrócili do posiadłości. Tak samo jak Harry, Scott i Hermiona. 


*Następnego dnia*

Gdy bliźniacy wraz z innymi udali się do szpitala aby zobaczyć swojego chrześniaka. To wszyscy próbowali się domyślić kogo ten się wdał. Co śmieszyło co niektórych. Po jakimś czasie niestety musieli wrócić, ponieważ za chwile zaczynają lekcje albo kursy. Ale wkrótce ich odwiedzą jak już Alicja wyjdzie z małym. Na co ta że już jutro. W trakcie pożegnania wyszeptał do swojej dziewczyny ,że od połowy czerwca cały czas będziemy spędzać razem czas. Na co ta go pocałowała i wyszła.


Część I - Niespodziewany powrót Gellerta Grinldewalda (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz