rozdział 18

136 16 1
                                    

Pov. Freda*

Od samego rana wraz z bratem nie mogłem spać. Dlatego też podjęliśmy, że pójdziemy się przejść. Nie wiedząc czemu nasze nogi kierowały mnie i mojego bliźniaka właśnie w stronę Błonie. Gdy się zatrzymałem przed zakrętem to George na mnie padł, ponieważ takiego czegoś na pewno się nie spodziewał. Na pytający się wzrok wskazałem na Błonie. Dlatego też ten tam spojrzał i wyciągnął mapę która potwierdziła, że Potomkowie Gellerta właśnie udali się na spotkania. Wraz z bratem podjąłem, że po śniadaniu udamy się o tym poinformować dyrektora. 


*Pov. Harry'ego*

Od samego rana nie mogłem spać i nie wiedząc czemu coś mnie pokusiło aby przeczytać książkę o potomkach słynnego Salazara Slytherina. Nie wiedziałem wtedy, że to strzał w dziesiątkę. Musiałem przyznać, że nie spodziewałem się, że aż tyle ma potomków. Ale jedna rzecz mnie zaskoczyła. Okazało się. że wiele osób nie wiedząc czemu ukrywa się pod innym nazwiskiem. W tym całe drzewo Gellerta. Muszę przyznać, że mężczyzna doczekał się taki sposobem wiele potomków. O czym z rana poinformowałem mamę, ciotki i wujka. I wraz z Syriuszem przeniosłem się po śniadaniu do Hogwartu aby poinformować o tym dyrektora. Po drodze spotkaliśmy wszystkich co uczą w szkole i są członkami Zakonu i naszymi sprzymierzeńcami. Dlatego też z nimi się udaliśmy się do dyrektora. Gdy ten zapoznał się drzewem i od razu zwołał spotkanie. 


*Narrator*

Gdy wszyscy członkowie Zakonu Feniksa oraz ich sprzymierzeńcy pojawili się w Hogwarcie. To rozpoczęło się spotkanie. Na szczęście przed ich przybyciem Albus skopiował dla wszystkich drzewa Genealogiczne rodu Grinldewalda i je rozdał. Gdy wszyscy z nimi się zapoznali to nie mogli w to wszystko uwierzyć. Gdy skończyli to okazało się, że wśród uczniów mają osiem szpiegów którzy są potomkami Gellerta. Gdy mieli nadzieje, że więcej niespodzianek dzisiaj już nie będzie. To okazało się, że jednak się mylili, ponieważ bliźniacy opowiedzieli im o dzisiejszej sytuacji. Wszyscy wspólnie podjęli, że trzeba rzucić zaklęcia aby nikt nie mógł się teleportować ze szkoły. Po uzgodnieniu jeszcze kilka innych spraw. Wszyscy wrócili do siebie lub do wykonanych porannych czynności. 


*Pov. Jamesa*

Od momentu rozmowy minął tydzień. A ja wraz z przyjaciółmi cały czas obserwowałem na zmianę mapę. Okazało się że owe osoby znikają zawsze w tym samym czasie. Dlatego też udaliśmy się od razu z tym dzisiaj do dyrektora. Gdy ten to usłyszał to podjął że jutro rzucimy zaklęcie, ponieważ wtedy gdy mieliśmy już wychodzić aby przez chwilę poczekać i dopiero później rzucić zaklęcie. Gdy ci niczego się nie będą spodziewali. Po rozmowie Albus wezwał innych nauczyciele oraz mojego syna. I wszyscy razem rzuciliśmy dane zaklęcie. Mając na dzieje że tamci tak szybko się nie domyślą. 


*Pov. Toma*

Po rzuceniu zaklęcia wróciłem do siebie aby zapoznać się swoją rodzinną historią, ponieważ okazało się, że rodzina mojego ojca przez kilkanaście pokoleń była charłakami. A z książki o potomkach Salazara okazało się, że również byli jego potomkami. Z historii wynikało również, że ktoś rzucił na nich zaklęcie. I że zapomnieli, że są czarodziejami. I dopiero jak mój ojciec poznał moją matkę i w niej się zakochał. A nie jak wszyscy myśleli, że moja rodzicielka go wykorzystała. Zaklęcie zostało złamane. Ale i tak mój ojciec nie posiadał magii. Niestety nie jest napisane kto rzucił zaklęcie. 


*Pov. Lilianny

Od rana miałam jakieś dziwne przeczucia. Okazało się, że miałam rację, ponieważ księgozbiorach Potterów mój syn wraz z kuzynem odnalazł księgę o potomkach Gellerta wraz z listem gdzie powinni poszukać inne księgi. Okazało się że Rowene posiadają Lupinowie. A Helgę co mnie zaskoczyło Tonks. Okazało się że jego rodzice również od kilkunastu lat byli charłakami. Po odnalezieniu wszystkich ksiąg mój syn udał się z nimi do Hogwartu. Mam tylko nadzieje, że to już koniec jak na dzisiaj niespodzianek. Ale za pomniało mi się, że za chwile ma się odbyć impreza. 


*Narrator*

Gdy wybiła odpowiednia. Godzina to wszyscy udali się na imprezę. Nie myśląc o tym co się wkrótce ma wydarzyć. Przybyli nawet zaproszeni goście. Wszyscy bardzo dobrze się bawili. W międzyczasie Harry zauważył jak potomkowie Gellerta chcieli się z nim spotkać. Ale czekała na nich przykra sytuacja. Dlatego też gdy młody Potter ich obserwował to miał z tego dobry ubaw. I żeby tamci go nie zauważyli wrócił do reszty. Po jakimś czasie najmłodsze roczniki zostały odesłane do domu. Syriusz z paniami i najmłodszymi również opuścili wcześniej imprezę i wrócili do posiadłości Potterów. Po jakimś czasie gdy impreza się skończyła to wszyscy wrócili do siebie. 

Część I - Niespodziewany powrót Gellerta Grinldewalda (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz