rozdział 61

44 12 0
                                    

*Pov. Harry'ego*

Od kilku dni szukam mieszkania dla siebie aby w końcu móc wprowadzić się z domu. Jedyna osoba która zna mój sekret to moja dziewczyna. Ale na szczęście na tą chwilę jeszcze się nie wygadała. Co mnie bardzo mocno cieszyło. Ale co się dziwić. Mam tylko nadzieje, że poszukiwanie pójdzie mi szybko. Chociaż nadal się zastanawiam czy nie zbudować nowy dom. A moja dziewczyna uznała nawet, że to znakomity pomysł, ponieważ będę miał go w tedy przez lata. Dlatego też, dzisiaj udałem się do banku aby wszystko ogarnąć i jutro zacząć budować.


*Pov. Dracona*

W trakcie pracy myślałem nad pewnymi sprawami. Przez kilka dni zastanawiałem się czy aby na pewno to dobry pomysł abym był z Hermionym po tym jak Ron ją tak skrzywdził. Ale teraz wiem, że to nic złego i mogę ze spokojem z nią być co mnie bardzo mocno cieszyło. Ale nigdy jej nie wyznam o swoich wahaniach. Na szczęście jakimś sposobem nikt tego nie zauważył. I nie było pytań. 


*pov. Hermiony*

Dopiero po tygodniu do mnie dotarło to jak potraktował mnie wtedy Ron. Ale wiem jedno, że nie chcę teraz zmienić tego co teraz mam. Wolę żeby było, tak jak jest. I wiem, że nikt nie ma do mnie żalu. Oprócz Rona który ma do mnie jakieś pretensje. Ale boi się tego pokazać bo wie, że inni mu nie opuszczą, ponieważ sam jest sobie winien przez tą całą sytuację.


*Pov. Jamesa*

Już samego rana z bratem, Syriuszem i Remusem przeniosłem się do sklepu aby dokańczać remont w przyszłym tygodniu ma się już odbyć otwarcie. Do tego czasu panie miały tutaj nie zawitać i niczym się nie przejmować. Przez ten czas mieli się zajmować dzieciakami.  A Harry ma coś do załatwienie. Nie wiedząc czemu miałem jakieś dziwne przepuszczenia że ten coś ukrywa. Ale nie wiem co dlatego też podjąłem, że poczekam na dalszy rozwój akcji. A teraz zajmę się sklepem.


*Narrator*

Potem jak panowie opuścili posiadłość to panie na trochę miały spokój, ponieważ Tedy, Marcus i David zajęli się swoimi zabawkami. Co wszystkie cztery się ucieszyły. Ale nie wiedziały, że to się zmieni gdy ich ojcowie wrócą z pracy, ponieważ będą wtedy tą ową trójkę męczyć, żeby ci z nimi się pobawią. Gdy tylko James, Syriusz, Remus i Jeremy wrócili do posiadłości to okazało się, że chłopcy właśnie się obudzili. Gdy tylko Tedy, Marcus i Dawid ich ujrzeli to od razu chcieli się z nimi bawić z czego dobry ubaw miała reszta. Najbardziej panie które zrozumiały dlaczego owa dwójka nie chciała w ogóle się z nimi bawić. Po prostu ciekała na powrót sowich ojców. Po jakimś czasie wrócili Harry, Scott i Sam i wszyscy udali się do jadalni na kolację. Przy marudzeniu trójki Huncwotów. W kogo się w dali David, Tedy i Marcus. Na to ich małżonki no przecież w ojców. Gdy ci chcieli coś dodać to wszystkie trzy panie przypomniały im, że kanapy w salonie są wolne. Dlatego też, nic więcej już nie powiedzieli. Po skończonym posiłku wszyscy udali się do swoich pokoi spać. 



Część I - Niespodziewany powrót Gellerta Grinldewalda (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz