*Narrator*
Następnego ranka gdy uczniowie i nauczyciele udali się na śniadanie. To nikt nie podejrzewał, że będą świadkami pewnego można rzec, że zjawiska. Po dotarciu na miejsce i zajęciu przez wszystkich miejsca. Niespodziewanie zaczęło się coś dziać z Deanem. Gdy wzrok wszystkich padł właśnie na niego to na twarzy wielu osób pojawił się uśmiech domyślając się o co może chodzić. Bo okazało się, że ten nie mógł usiedzieć na swoich czterech literach oraz patrzeć na panie. Potem zmienił mu się kolor włosów, a na sam koniec zmieniły się jego ubranie na kobiece. Gdy tylko wszystko się zakończyło to wszyscy zaczęli się śmiać. Po chwili do Ginny przyleciała sowa Harry'ego. List był krótki a brzmiał on ta:
Droga Ginny i jak ci się podoba niespodzianka. Mam nadzieję, że Dean się czegoś nauczy i da ci w końcu spokój.
Twój Harry
Gdy tylko Ginny to przeczytała to od razu się uśmiechnęła i podała to innym do przeczytania. Gdy tylko bliźniacy i reszta to przeczytała to dopiero zaczęli się z tego śmiać. Po skończonym posiłku Sam, Ginny, Fred, George, Luna, Neville, Padma i Parvati udali się do Pokoju Życzeń.
*Pov. Ginny*
Po śniadaniu wraz z przyjaciółmi udałam się do Pokoju Życzeń aby porozmawiać sobie o liście. Dobrze wiedząc, że wiele osób by się nas wypytywało kto za tym stoi.
Sam: no muszę się przyznać, że mojemu kuzynowi kawał się udał
bliźniacy: nawet my takiego czegoś nie umieliśmy wymyślić
Luna: Jestem ciekawa kiedy mu to przejdzie
Ginny: Oby jak najdłużej
Neville: no to zapowiadają się ciekawe dni
Gdy tylko skończyliśmy o tym rozmawiać to wróciliśmy Pokoju Wspólnego. Po drodze spotkaliśmy Scotta który ich szukał. Od razu mu się spytałam czy wiedział co planował mój chłopak. Na co on, że nie, ponieważ nie chciał ich wtajemniczać. Gdy to powiedział to od razy się go zapytałam gdzie on w ogóle jest. Na co Scott, że ma przecież trening przed jutrzejszym meczem. Dopiero wtedy sobie o tym przypomniałam. Co spowodowało, że reszta się ze mnie śmiała.
*Pov. Harry'ego*
Po śniadaniu od razu udałem się na trening. Gdzie się przebrałem i wraz z drużyną udał się na boisko. Gdzie odbyła się trzydziestu minutowa rozgrzewka. Po której rozpoczął się w końcu trening. Który trwał aż dwie godziny. Po skończonym treningu wraz z innymi udałem się do szatni aby się odświeżyć. Gdy to uczyniłem to Wood dał mi i resztę jakże motywującą przemowę i wróciłem do posiadłości. Gdzie znajdowali się moi rodzice, braciszek, kuzynostwo i wujostwo oraz kuzyni. Okazało się, że do imprezy dorośli zaplanowali razem spędzić czas. Po jakimś czasie udałem się wraz z innymi na obiad. A później do swojego pokoju aby przygotować się na imprezę. Gdy wybiła odpowiednia godzina przeniosłem się do Hogwartu. Gdzie czekała już na mnie moja dziewczyna i reszta przyjaciół. Po przywitaniu się Ginny podziękowała mi za taką miłą zemstę na Deanie. Po skończonej rozmowie zaprowadzili mnie do pokoju Wspólnego gdzie mieliśmy poczekać na Rona i Hermionę. Po chwili owa dwójka się pojawiła. I gdy wybiła odpowiednia godzina udaliśmy się do Wielkiej Sali na imprezę. W trakcie zabawy wszyscy się śmiali i dobrze bawili impreza trwała aż do szóstej nad rana. Potem pożegnałem się z Ginny i wraz z kuzynem wróciłem do posiadłości. A nasze dziewczyny do dormitorium.
*Narrator*
Następnego dnia po obiedzie w gabinecie dyrektora odbywało się zebranie związane z zbliżającymi się pewnymi ataki. Dyrektor zwołał wcześniej aby podjąć jak ma wyglądać ostatnie wyjście do Hogsmeade oraz powrót do domu. Potem wszyscy zastanawiali się nad dalszą sytuacją. Po skończonej rozmowie. Co niektórzy zostali aby pogratulować Harry'emu wygranego mecz.
*Pov. Ginny
Grudzień nadszedł bardzo szybko i profesorowie zaczęli o wiele więcej nam zadawać. Mało tego zaczęli robić co raz to więcej sprawdzianów. Dean po tej całej sytuacji unikał mnie jak i inne panie oraz moich przyjaciół. Na szczęście nadal nie wie, że za tym kawałem stał mój chłopak. Od Seamusa dowiedziałam się, że myśli że to moi bracia za tym stoją. Po kilku dniach niestety bliźniacy się nad nim zlitowali i powiedzieli mu kto za tym stoi.
*Ostatnie wyjście do Hogsmeade*
Tydzień przed wyjazdem uczniowie udali się na swoje ostatnie wyjście w tym roku. Jak się okazało to Scott i Harry dostały od swoich dziewczyny listy aby wyjątkowo z nimi nie szli. Co tak złamali o czym panie nie wiedziały. Tylko, że spotkali się ze Samem i Nevillem. Dopiero w pubie panie poznały prawdę, ponieważ tam się spotkali. Takim też sposobem wszyscy razem wracali do Hogwartu. Całą drogę Harry i Scott słuchali żalów Pań jak i Neville oraz Sam, że nauczycielom się chyba nudzi. A ci się z tego po kryjomu śmiali.
*narrator*
W czasie gdy uczniowie wracali do Hogwartu. W pewnej sali właśnie dwójka dorosłych sobie przypominała dawne wspomnienie. Gdy wszystko już sobie przypomnieli to do sali wszedł akurat medyk. Małżeństwo od razu zapytało się o swojego syna Nevilla. Gdzie on jest i czy żyje. Co się dziwić jak nie wiedzieli który jest rok. Przed opowiedzą ich zbadał. Gdy badania potwierdziły, że to naprawdę Longbottom oraz że wróciła do nich świadomość. To lekarz wezwał Dyrektora Hogwartu aby im wszystko wyjaśnił. Gdy tylko Albus przybył do szpitala to medyk mu wszystko wytłumaczył i zostawił go z Frankiem i Alicją. Gdy to się stało. To dyrektor wyjaśnił wszystko małżeństwu i obiecał, że pod wieczór odwiedzi ich Neville. Co też się stało. Ale pojawił się z babcią. Którzy do teraz w to wszystko nie wierzą.
CZYTASZ
Część I - Niespodziewany powrót Gellerta Grinldewalda (Zakończona)
Fanfictionmam nadzieje, że się spodoba