Uśmiechnęłam się kręcąc głową.
- Była już praca, zakupy i mac to dzisiaj gdzie, Pemberley? - usłyszałam zachrypnięty głos.
Podniosłam się na łokciach patrząc wprost na sylwetkę Zayn'a. Powinnam porządniej zamykać te drzwi.
- A co proponujesz? - spytałam podnosząc się z łóżka i podchodząc do szafy.
- Za łatwo mi zaufałaś. - stwierdził, opierając się o ścianę obok mnie.
Wyciągnęłam bluzę zarzucając ją na siebie i ruszyłam w stronę drzwi.
- Kto powiedział, że Ci ufam? Wiem o tobie tylko parę informacji, a po za tym nadal uważam, ze coś z tobą jest nie tak. - powiedziałam wkładając buty i zgarniając klucze z pułki.
- Ale ciągle się ze mną zadajesz. - podsumował, wsiadając do auta podczas, gdy ja zamykałam dom.
- Bo dobrze się bawie. - stwierdziłam zajmując miejsce pasażera.
Spojrzałał na mnie, kiedy męczyłam się z zapięciem pasa, więc uniosłam wzrok natrafiając wprost na jego chłodne spojrzenie. Bez słowa odpalił silnik i wyjechał z ulicy.
Nie wiem ile dokładnie jechaliśmy, ale ta cisza zaczęła mnie przytłaczać.
- Gdzie jedziemy? - spytałam widząc jak skręcamy w jakąś leśną ścieżkę. Teraz mnie zabije.
Zerknął na mnie uśmiechając się pod nosem.
- Tam, gdzie będziesz się dobrze bawiła.
Zmarszczyłam brwi czując jak moje serce przyspieszyło swoje bicie. W końcu wyjechaliśmy z lasu trafiając wprost na drogę, a stamtąd na dalszy zakątek plaży. Rozglądnęłam się wokoło trafiając spojrzeniem na wysoką platformę, z której...
- Żartujesz sobie ze mnie? - spytałam biorąc głęboki wdech.
- Ani trochę, Pemberley. - odpowiedział wychodząc z auta.
Złapałam się mocniej swojego pasa i zaparłam się nogami, kiedy zauważyłam, że zmierza w moją stronę. Otworzył drzwi i spojrzał na mnie wyczekującą, kiedy ja pokręciłam głową.
- Dalej, Pemberley. Wychodzimy. - pochylił się na de mną dzięki czemu idealnie mogłam wyczuć jego perfumy.
Odpiął mój pas i zerknął na mnie, kiedy już prawie miałam nos w jego koszulce. Pokręcił głową wzdychając i widocznie powstrzymując uśmiech, ale na szczęście pozostawił to bez komentarza.
Zamknęłam oczy i powoli wyszłam z auta asekurując się ręką. Ruszyłam za Zayn'em, który od skierował się w stronę kas, więc stanęłam obok niego.
Przysłuchiwałam się wymianie zdań, ale w momencie zapłaty wyciągnęłam własne pieniądze kładąc je na tacę. Zignorowałam pewne siebie spojrzenie Zayn'a i odebrałam resztę pieniedzy oraz bilet.
Zignorowałam także trzęsące się nogi i skierowałam się w stronę schodów. Dam radę, dam radę.
W połowie drogi dogonił mnie Zayn, który co chwilę nie ukrywając tego na mnie spoglądał. Będąc juz prawie na górze zirytowana zerknęłam na niego.
- Co? - wyszeptałam.
- Dobrze się bawisz, Pemberley? - spytał sarkastycznie.
Wspaniale
CZYTASZ
Stalking with Love • Z.Malik
FanfictionWydajesz się niewinny, ale uważany jesteś za nieuchwytnego i niebezpiecznego - masz swoje interesy i własną misje. Więc dlaczego każdego dnia widzę cię stojącego i palącego papierosy pod moim balkonem? Okładka od: yourbadluck