- Zapraszam na nocną przejażdżkę.
Parsknęłam śmiechem i pokręciłam głową patrząc na jego poważną minę.
- Żartujesz?
Wzruszył ramionami przydeptując wypalonego papierosa.
- A wyglądam jakbym żartował? - spytał wciskając dłonie do kieszeni. Po chwili zaczął bujać się na palcach patrząc na mnie bez namiętnym spojrzeniem.
- Nie...- zaczęłam niepewnie. - Ale chyba zwariowałeś! Sam twierdziłeś, że nie jest bezpiecznie, a teraz chcesz gdzieś jechać. - zauważyłam.
- A czy taka przejażdżka zrobi im różnice pomiędzy tym, a samotnym spacerkiem pięć ulic dalej? - w jego głosie doskonale było słychać kpine.
Zmieszałam się i przygryzłam wargę.
- Skąd o tym wiesz? - wymamrotałam cicho.
Podszedł do mnie powoli i pochylił się dzięki czemu nasze oczy były na równi.
- Wiem dużo rzeczy, Pemberley. - zaznaczył twardym głosem sztyletując mnie spojrzeniem. - A teraz wsiadaj.
Wypuściłam gwałtownie oddech i zacisnęłam usta kręcąc głową.
- Nie.
Uniósł brew widocznie zaskoczony.
- Co powiedziałaś?
Przełknęłam ślinę i powtórzyłam.
Wtedy przymknął oczy mamrotając coś pod nosem. Zrozumiałam w tym coś jak upierdliwa kobieta. Cóż to prawda.- Okej...- zaczął powoli unosząc na mnie spojrzenie swoich ciemnych teczówek, w których pojawił się niebezpieczny błysk.
Ledwo zdołałam wydać okrzyk zaskoczenia, kiedy to zostałam przewieszona przez jego ramię, a już zajmowałam bezpiecznie
miejsce na fotelu pasażera.Zamrugałam gwałtownie wciąż mając szeroko otwarte oczy jak i usta.
- C-co?
Spojrzałam na mężczyznę, który w ogóle niewzruszony zajął miejsce kierowcy i odpalił samochód.
- Zamknij buzie, Pemberley. Jeszcze coś tam Ci w leci. - powiedział chłodno zerkając na mnie przelotnie.
Chociaż obojętność w jego głosie przeważała to dało się jednak do słyszeć nutkę rozbawienia.Zaczerwieniłam się pośpiesznie przysłaniając włosami i odwróciłam głowę w stronę okna.
Cisza w aucie przedłużała się do czasu, aż przypadkiem nie położyłam reki na przycisku, który sprawił, że szyba zjechała w dół. Wtedy usłyszałam cichy, ale wciąż głęboki i zachrypnięty głos mulata.
- Znalazłem kiedyś świetny sposób na ucieczkę od problemów.
Zmarszczyłam brwi, ale ciekawa dalszych słów odwróciłam się w jego stronę.
- Jazda samochodem + pusta droga + muzyka = ucieczka od problemów.
Pokiwałam głową analizując jego słowa.
- I to właśnie mamy w planach zrobić? - spytałam rozumiejąc, że nie bez powodu wyjawił mi to teraz.
Nie odpowiedział, jedynie sięgnął ręką do radia, które ustawił na dogodną stacje i na następnym zakręcie gwałtownie skręcił kierując się ku wyjazdowi z miasta.
Uśmiechnęłam się pod nosem i oparłam o fotel czując ogarniającą mnie błogość.
.
.
.
Już dawno opuściliśmy granice miasta co samo w sobie poprawiło mi humor. Oparłam się łokciem o otwarte okno i nieznacznie wychyliłam przez nie głowę.- I'm bad liar.. - zanuciłam wyciągając rękę i czując jak wiatr przenika przez moje palce.
- Uważaj, Pemberley. - mruknął Zayn zerkając to na mnie to na autostradę ze zmarszczonymi brwiami.
Zaśmiałam się cicho i schowałam z powrotem do środka.
- Jak się czujesz? - spytał niespodziewanie mulat.
Oblizałam usta i wzruszyłam ramionami.
- Dobrze, a ty?
Uśmiechnął się pod nosem.
- Okej.
Obróciłam głowę w jego stronę i z ciekawością przyjrzałam się temu jak prowadzi.
- Od dawna masz prawo jazdy?
Oparł jedną rękę przy szybie obok i dopiero wtedy leniwie przeniósł swój wzrok na mnie.
- Około 4 lata. - odpowiedział. - Po co Ci to wiedzieć?
Wzruszyłam ramionami opierając się fotel.
- Dobrze prowadzisz.
Parsknął śmiechem mrużąc oczy.
- To jeszcze nic, Pemberley. - powiedział cicho skręcając w lewo.
Zmarszczyłam brwi widząc, że wylądowaliśmy na...pustyni?
Niczym zdążyłam się odezwać mulat już parkował samochód, a po chwili opuszczał jego wnętrze.
Podążyłam za nim widząc, że słońce zdążyło już zajść, a "pustynię" powoli ogarniał mrok.
- Co my tu robimy, Zayn? - spytałam niespokojne rozglądając się po terenie. Objęłam się ramionami i spojrzałam na mulata stojącego kilka kroków przede mną.
Westchnął przeciągając dłonią po włosach. Obrócił się i uśmiechnął smutno.
- Przestajemy myśleć, kochanie.
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Mam do was pytanie. Otóż poszukuje opowiadania, które już kiedyś czytałam, ale zapomniałam jego nazwy. Fabuła dotyczyły dziewczyny, której podoba się chłopak i żeby zwrócić na siebie jego uwagę wylała na niego sok na stołówce. W późniejszej części mają robić ze sobą projekt, w którym udają rodzinne i ten chłopak musi w jakiś ciekawy sposób się jej oświadczyć. Kojarzycie takie opko? 😬
CZYTASZ
Stalking with Love • Z.Malik
FanfictionWydajesz się niewinny, ale uważany jesteś za nieuchwytnego i niebezpiecznego - masz swoje interesy i własną misje. Więc dlaczego każdego dnia widzę cię stojącego i palącego papierosy pod moim balkonem? Okładka od: yourbadluck