Następnego dnia budze się samodzielnie, bez żadnych niespodzianek. Bez pośpiechu ogarniam się i ubieram, a jedzenie sobie daruje, ponieważ i tak razem z Marco mamy wpaść do jakiejś kawiarni czy fast food'a.
Równo o godzinie 11 pod mój dom zajeżdza srebrne audi, którym kierowcą jest oczywiście Marco. Po upewnieniu się, że dobrze zamknęłam dom, wsiadam do samochodu, a przyjaciel od razu rusza.
- Witaj kwiatuszki. - wita się uśmiechając się i przesyłając mi buziaka. Odpowiadam mu tym samym, a następnie zagłębiamy się w rozmowę na błahe tematy.
- Więc wy z Zayn'em to już tak na poważnie? - pyta chłopak nawiązując do mojej wczorajszej randki z mulatem, którą oczywiście całą mu zrelacjonowałam.
Wzruszam ramionami, ponieważ sama nie wiem na czym stoimy z mulatem. I czy my w ogóle do siebie pasujemy?
- Trudno to stwierdzić. - odpowiadam jedynie, a przyjaciel musiał zauważyć, że nie mam ochoty rozmawiać na ten temat, bo go nie kontynuował i jedynie pokiwał głową.
- Uwielbiam nasze shoppingi. - mówi chłopak wjeżdżając na parking centrum handlowego.
Dzisiaj wyjątkowo było mało ludzie z czego się cieszyłam, gdyż nie miałam ochoty stać w kolejkach na kilometr.- Taaa ja też, zwłaszcza jak sprawnie pozbywam się na nich mojej kasy. - stwierdzam przewracając przy tym oczami.
Przyjaciel się śmieje i wciska palec w mój policzek, co czyni zawsze kiedy jestem napuszona. Wzdycham i kłuje go w bok co skutkuje, że momentalnie ode mnie odskakuje.
- Chodźmy. - mruczy masując swój bok. Kiwam głową i razem opuszczamy samochód. Od razu zalewa nas żar popołudniowego słońca.
Przejście przez parking to katorga, dlatego wzdycham z ulgą, kiedy po wejściu do centrum otacza mnie ten chłód klimatyzacji.
- To gdzie najpierw? - pytam wciskając dłonie w kieszenie. Spoglądam na Marco, który kiwa głową w stronę H&M. Wzdycham, a on obejmuje mnie ramieniem i z uśmiechem prowadzi mnie w stronę sklepu.
Godzinne później mogę chwilowo odetchnąć, ponieważ zostawiłam Marco w jednym ze sklepów, a sama udałam się po mrożoną herbatę dla nas. W galerii było mnóstwo kawiarni, które oferały upragniony przez nas napój, ale jednak my mamy swoje ulubione miejsce i jego się trzymamy. I kompletnie nie ma z tym nic wspólnego to, że pracuje tam kuzynka Marco, która daje nam rabaty. Absolutnie nie.
Wracając, wchodząc do kawiarni od razu w moje nozdrza dostaje się zapach świeżo mielonej kawy oraz słodkich przysmaków. Siłą odwram wzrok od tych smakowicie wyglądających ciasteczek i babeczek. Dopiero wtedy rozglądam się po kawiarni i ze zdumieniem zauważam, że mimo, że w galerii jest mało ludzi to tutaj zebrała się ich spora grupa. Mając średni wybór wzdycham i zajmuje miejsce w kolejce za wysokim chłopakiem będącym mniej więcej w moim wieku. I tak czas oczekiwania dłuży mi się niemiłosiernie zwłaszcza, kiedy przy ladzie lądują jacyś dziadkowie z wnukiem czy wnuczką. Kiedy w końcu w kolejce przede mną zostaje wymieniony wyżej chłopak mam ochotę od tańczyć taniec zwycięstwa.
Chyba tylko cudem powstrzymuje się od głośnego pisku w momencie, kiedy czuje czyjeś dłonie zaciskające się na mojej tali.
- Cześć Pemberley. - słyszę cichy szept.
Wzdycham, ale praktycznie od razu uśmiecham się nieśmiało czując jak Zayn przytula się do moich pleców i składa buziaka w moich włosach.
- Cześć. - również szepcze wyginając szyje, aby móc spojrzeć w jego oczy. - Co tu robisz?
Nie odpowiada od razu, najpierw pochyla się i składa delikatny jak piórko pocałunek na moim czole, które praktycznie od razu marszcze.
- Przyjechałem po dobrą kawę. - mówi jak gdyby nic.
Chrząkam i kiwam głową.
- Coś za uroczy się zrobiłeś, Malik. - mówię przesuwając się do przodu, bo nadeszła moja kolej, aby złożyć zamówienie.
Prycha i unosi brew, ale nie komentuje tylko przygląda się jak składam swoje zamówienie, które odbieram chwilę później. Podczas, gdy on rzuca mi zirytowane spojrzenie zajmując miejsce w kolejce za kolejną babcią z wnuczkiem.
Wzruszam jedynie ramionami i śmiejąc się wychodze z kawiarni.
Szybko odnajduje Marco w jednym z sklepów i razem stwierdzamy, że nadeszła pora aby się zbierać.Wychodząc z galerii czuje jak wibruje mój telefon. Przekładając picie do drugiej ręki wyciągam czarne urządzenie i parskam głośnym śmiechem czytając treść SMS-a.
Od Zayn:
Jeszcze pożałujesz, że mnie tu zostawiłaś, kochanie :)############################
I tak leci do was rozdział z okazji 27 -urodzin naszego bohatera. Wszystkiego co najlepsze dla ciebie Zayn!🎉🙈2⃣7⃣
CZYTASZ
Stalking with Love • Z.Malik
FanfictionWydajesz się niewinny, ale uważany jesteś za nieuchwytnego i niebezpiecznego - masz swoje interesy i własną misje. Więc dlaczego każdego dnia widzę cię stojącego i palącego papierosy pod moim balkonem? Okładka od: yourbadluck