Gdy Zayn zaparkował na moim podjeździe leniwie wygramoliłam się z jego auta. Uśmiechnął się widząc moje mozolne ruchy i pstryknął mnie palcem w udo.
- Malik! - warknęłam odwracając się gwałtownie i celując w niego palcem. - Ostrzegam Cię...
Parsknął i uniósł brew.
- Niesamowicie się ciebie boje, Pemberley. - wymruczał unosząc kącik ust.
Przewróciłam oczami i trzasnęłam w odwecie drzwiami.
Od Zayn:
Do wieczora, świnko.Przeczytałam wiadomość otwierając usta. Zerknęłam przez ramię widząc jedynie tył odjeżdżającego samochodu mulata.
- Odawaj świnkę ty...morświnie! - krzyknęłam za nim.
Dopiero po chwili zrozumiałam jak niedorzecznie to za brzmiało.
Zaczerwieniłam się i rozgladnęłam mając nadzieję, że nikt nie widział mojego popisu.
Zmrużyłam oczy widząc w ogródku naprzeciwko sąsiada, który był także kolegą mojego taty. Patrzył na mnie z uniesioną brwią podlewając równocześnie kwiatki.- Eee...dzień dobry? - odezwałam się niepewnie i zmyłam stamtąd od razu jak otrzymałam odpowiedź. Zajebiście.
Teraz tata na pewno dowie się, że jakiś chłopak od woził mnie do domu i to jeszcze wtedy kiedy powinnam być w pracy!Świnka Malik!
.
.
.
Ledwo weszłam do domu i zdołałam się przebrać, a już otrzymałam wiadomość od Marco z prośbą, abym do niego wpadła.
Z westchnieniem spakowałam kilka potrzebnych rzeczy do mojej wakacyjnej torby i ruszyłam w drogę, oczywiście wybierając boczne uliczki.
Wpuściłam się sama wiedząc, że przyjaciel jest sam w domu, a on nawet by się nie ruszył.
Pukając weszłam do jego pokoju i zatrzymałam się w progu z otwartą buzią. Z hukiem upuściłam torbę na podłogę i przyłożyłam dłoń do czoła.- Marco! - krzyknęłam.
Po chwili usłyszałam trzask, a zaraz po tym pośpieszne kroki. Uniosłam głowę widząc wychodzącego z łazienki przyjaciela...w samych bokserkach.
- Jezu..ubierz się co? - jeknęłam przymykając oczy.
Usłyszałam jego śmiech, a po chwili poczułam dłonie na policzkach.
- Przecież widziałaś mnie już w takim wydaniu, Vi. - zamruczał miętosząc moje poliki.
Otworzyłam gwałtownie oczy szczypiąc go po bokach przez co od razu ode mnie od skoczył.
- Tak! Jak miałeś może 10 lat?!
Przygryzł wargę i wzruszył ramionami podczas, gdy ja starałam się dostać do okna, aby wywietrzyć ten zaduch.
- Co się stało? - spytałam przysiadając na parapecie i wyciągając nogi przed siebie.
Spojrzał na mnie niezrozumiale i podrapał się po nosie. Westchnęłam. - Pisałeś do mnie.Uśmiechnął się szeroko przez co w jego oczach od razu pojawiły się wesołe ogniki.
- Ah, tak! Musisz mi pomóc znaleźć odpowiednie ciuchy na randkę. - wyjaśnił składając ręce w geście błagania.
Zmrużyłam oczy i spojrzałam na niego bez słowa.
Zmarszczył brwi patrząc na mnie niezrozumiale.- No co?
- Widzisz to? - wskazałam na ciuchy leżące na podłodze i łóżku. - To są twoje rzeczy i jakimś cudem znalazły się na podłodze...
Pokiwał głową słuchając mnie uważnie.
-...teraz ja pójdę zrobić nam coś do jedzenia, a ty tu posprzątasz.
Kąciki jest ust automatyczne opadły, a on sam spojrzał na mnie z udręczonym wyrazem twarzy.
- Proszę, księżniczko...
Pokręciłam głową i wyminęłam go w drzwiach.
- Dasz radę, a może następnym razem nie popełnisz takiego błędu. - powiedziałam klepiąc go po ramieniu. - I ubierz się w końcu.
Z tymi słowami opuściłam piętro i skierowałam się do kuchni, gdzie zabrałam się za przyrządzanie czegoś jadalnego.
Wróciłam niecałą godzinę później niosąc w rękach jeszcze gorącą domową pizzę. Łokciem otworzyłam drzwi i uniosłam wzrok.
- No no...- rozejrzałam się ze zdziwieniem widząc panujący porządek w pokoju oraz przyjaciela leżącego na podłodze. - Marco?
Podniósł rękę i pomachał mi nią. Leniwie uniósł na mnie wzrok i zmrużył oczy.
- Masz pizzę? Pokiwałam głową.
Rozszerzył oczy i najszybciej jak mógł podniósł się z podłogi.
Zasiadł na łóżku i poklepał miejsce obok siebie z dwuznacznym uśmiechem.Westchnęłam zaciskając usta i przysiadłam na krańcu łóżka. Z wahaniem położyłam jedzenie między nami i uniosłam brew.
- Najlepsza przyjaciółka...- zanucił Marco robiąc słodkie oczka.
Zaśmiałam się i kiwnęłam głową.
- Bierz. To twoja nagroda.
Od razu zabrał się do jedzenia, a ja po chwili do niego dołączyłam.
- Świetnie sobie poradziłeś. - pochwaliłam przyjaciela uśmiechając się z podziwem.
- No ba. - odpowiedział z pełnymi ustami i uśmiechnął robiąc chomicze policzki. -Dzięki.
Parsknęłam i przytaknęłam.
Chwilę później stałam przed szafą przyjaciela i wyciągałam kilka ciuchów podczas, gdy on leżał na łóżku i kończył ostatni kawałek pizzy.
- Może ta?
Uniosłam do góry czarną koszule na krótki rękawek - elegancko i pasująco do wszystkiego. Idealnie.
Przyjrzał się trzymanej przeze mnie rzeczy i powoli pokiwał głową.
Uśmiechnęłam się i odłożyłam resztę ubrań do szafy.- Mogę do tego ubrać moje dziurawe dżinsy? - spytał w momencie, kiedy zamknęłam szafę.
Pokiwałam głową i wczołgałam się na lewą połowę łóżka. Ułożyłam się na boku i przymknęłam oczy.
- Powinnaś iść na randkę z Zayn'em.
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Witam wszystkich i życzę miłego dnia!😘
CZYTASZ
Stalking with Love • Z.Malik
FanfictionWydajesz się niewinny, ale uważany jesteś za nieuchwytnego i niebezpiecznego - masz swoje interesy i własną misje. Więc dlaczego każdego dnia widzę cię stojącego i palącego papierosy pod moim balkonem? Okładka od: yourbadluck