•25. Twenty- five•

2.1K 81 0
                                    

- Co jest, Pemberley? - usłyszałam zachrypnięty głos Zayn'a.

Wyrwałam się z zamyślenia zauważając, że stoimy już przy moim domu.

Pokręciłam głową w odpowiedzi na jego pytanie i odpięłam swój pas przy okazji otwierając drzwi.

- Nie jestem ślepy. - zauważył mężczyzna wychylając się i spoglądając na mnie.

- To nie będzie miało znaczenia czy Ci powiem czy nie. - stwierdziłam zamykając za sobą drzwi samochodu.

Westchnęłam przebiegając ręką po włosach i sięgnęłam po klucze do kieszeni słysząc w tle odgłos zamykanych drzwi.

- Nie będzie mnie dzisiaj wieczorem. - usłyszałam za sobą jego stosunkowo obojętny głos i mogłam się założyć, że właśnie odpalił papierosa.

Wzruszyłam ramionami przekręcając zamek w drzwiach.

- Przestań się tak do cholery zachowywać! - zawarczał w momencie, kiedy otwierałam drzwi.

W momencie przekroczenia przeze mnie drzwi zostałam gwałtownie szarpnięta i przystawiona do najbliższych drzwi. Podniosłam wzrok natrafiając na żarzące się ciemne tęczówki. Odetchnęłam i delikatnie go od siebie odepchnęłam czując wokół niego tak jak myślałam zapach papierosów.

Odsunął się ode mnie mrużąc oczy i powoli oblizując usta.

- Powiedz mi. - wychrypiał.

Skrzywiłam się i przechyliłam głowę. Czyli nie ma zamiaru przeprosić.

- Ten mężczyzna, z którym się witałeś wydawał mi się dziwnie znajomy i tyle. - westchnęłam widząc jak marszczy brwi i spogląda gdzieś w ziemie.

- Nie dawno wrócił do miasta, nie mogłaś go wcześniej widzieć, Pemberley. - stwierdził racząc mnie swoim chłodnym spojrzeniem.

Wzruszyłam ramionami i kiwnęłam głową.

- Może to był ktoś podobny. - dopowiedziałam przyznając mu możliwą rację.

Westchnął i potarł jedną ręką twarz również kiwając głową.

- A mówią, ze to kobiety są zmienne. - wymamrotał pod nosem niczym odsunął dłoń i spojrzał na mnie zmęczonym wzrokiem. - Będę koło 22, jeśli chcesz/chciałabyś się gdzieś wybrać.

- Chyba lepiej będzie, jeśli od siebie odpoczniemy, Zayn. - stwierdziłam zakładając ręce pod biust. - I może wrócimy do punktu wyjścia, co? - zaproponowałam.

Pokręcił głową i zmarszczył brwi niczym się odezwał.

- Tylko nie przesadzaj, Pemberley. - powiedział chłodno z wyraźną kpiną. -Bo początki bywały dosyć dziwne.

Rozglądnął się z roztargnieniem po domu zatrzymując się na ścianie na przeciwko, gdzie również przeniosłam swój wzrok. Usłyszałam jego westchnięcie,a po chwili dźwięk otwieranych i zamykanych drzwi. Podeszłam bliżej wiszącego zdjęcia i spojrzałam na nie z przechyloną głową. Moja rodzina

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Jak tam powrót do szkoły? Było strasznie czy jednak nie? 😉
W każdym razie jakoś  przetrwany te kilka miesięcy♥♥♥

PS. Rozdział pojawiać się będzie w każdy poniedziałek. ❤✋












Stalking with Love • Z.MalikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz