- Co jest, Pemberley? - usłyszałam zachrypnięty głos Zayn'a.
Wyrwałam się z zamyślenia zauważając, że stoimy już przy moim domu.
Pokręciłam głową w odpowiedzi na jego pytanie i odpięłam swój pas przy okazji otwierając drzwi.
- Nie jestem ślepy. - zauważył mężczyzna wychylając się i spoglądając na mnie.
- To nie będzie miało znaczenia czy Ci powiem czy nie. - stwierdziłam zamykając za sobą drzwi samochodu.
Westchnęłam przebiegając ręką po włosach i sięgnęłam po klucze do kieszeni słysząc w tle odgłos zamykanych drzwi.
- Nie będzie mnie dzisiaj wieczorem. - usłyszałam za sobą jego stosunkowo obojętny głos i mogłam się założyć, że właśnie odpalił papierosa.
Wzruszyłam ramionami przekręcając zamek w drzwiach.
- Przestań się tak do cholery zachowywać! - zawarczał w momencie, kiedy otwierałam drzwi.
W momencie przekroczenia przeze mnie drzwi zostałam gwałtownie szarpnięta i przystawiona do najbliższych drzwi. Podniosłam wzrok natrafiając na żarzące się ciemne tęczówki. Odetchnęłam i delikatnie go od siebie odepchnęłam czując wokół niego tak jak myślałam zapach papierosów.
Odsunął się ode mnie mrużąc oczy i powoli oblizując usta.
- Powiedz mi. - wychrypiał.
Skrzywiłam się i przechyliłam głowę. Czyli nie ma zamiaru przeprosić.
- Ten mężczyzna, z którym się witałeś wydawał mi się dziwnie znajomy i tyle. - westchnęłam widząc jak marszczy brwi i spogląda gdzieś w ziemie.
- Nie dawno wrócił do miasta, nie mogłaś go wcześniej widzieć, Pemberley. - stwierdził racząc mnie swoim chłodnym spojrzeniem.
Wzruszyłam ramionami i kiwnęłam głową.
- Może to był ktoś podobny. - dopowiedziałam przyznając mu możliwą rację.
Westchnął i potarł jedną ręką twarz również kiwając głową.
- A mówią, ze to kobiety są zmienne. - wymamrotał pod nosem niczym odsunął dłoń i spojrzał na mnie zmęczonym wzrokiem. - Będę koło 22, jeśli chcesz/chciałabyś się gdzieś wybrać.
- Chyba lepiej będzie, jeśli od siebie odpoczniemy, Zayn. - stwierdziłam zakładając ręce pod biust. - I może wrócimy do punktu wyjścia, co? - zaproponowałam.
Pokręcił głową i zmarszczył brwi niczym się odezwał.
- Tylko nie przesadzaj, Pemberley. - powiedział chłodno z wyraźną kpiną. -Bo początki bywały dosyć dziwne.
Rozglądnął się z roztargnieniem po domu zatrzymując się na ścianie na przeciwko, gdzie również przeniosłam swój wzrok. Usłyszałam jego westchnięcie,a po chwili dźwięk otwieranych i zamykanych drzwi. Podeszłam bliżej wiszącego zdjęcia i spojrzałam na nie z przechyloną głową. Moja rodzina
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Jak tam powrót do szkoły? Było strasznie czy jednak nie? 😉
W każdym razie jakoś przetrwany te kilka miesięcy♥♥♥PS. Rozdział pojawiać się będzie w każdy poniedziałek. ❤✋
CZYTASZ
Stalking with Love • Z.Malik
Fiksi PenggemarWydajesz się niewinny, ale uważany jesteś za nieuchwytnego i niebezpiecznego - masz swoje interesy i własną misje. Więc dlaczego każdego dnia widzę cię stojącego i palącego papierosy pod moim balkonem? Okładka od: yourbadluck