Spoglądam na pogrążoną w śnie twarz mulata i uśmiecham się delikatnie. Moje palce od kilku chwil delikatnie przesuwają się po jego policzku opruszonym zarostem, zachaczając o krawędź jego ust.
- Mm..Pemberley? - zastygam w miejscu słysząc jego zachrypnięty głos. Gdy spoglądam w górę okazuję się, że obserwuje mnie wciąż zaspanym spojrzeniem.
- Wyspałeś się? - pytam jak gdyby nic.
Wzdycha jakby zawiedziony, ale kiwa głową.
- Tak potrzebowałem tego. - mówi podnosząc się i przeciągając. - Która godzina?
- 22:12. - odpowiadam równocześnie zerkając na powieszony na ścianie zegar.
Zamyśla się na chwilę, by później spojrzeć na mnie z przekrzywioną głową i lekkim rozbawieniem.
- Gdyby twoi rodzice wrócili zapewne już byś panikowala, dlatego zgaduje, ze wciąż ich nie ma.
Prycham w stając z łóżka, tak że stoje na przeciwko mulata.
- Już nie rób ze mnie takiej strachliwej. - ironizuje, zawiązując dłonie pod biustem.
Zatrzymuje swoje spojrzenie na dłużej na mojej twarzy uśmiechając się wręcz czule.
- Nie śmiałbym.
I właśnie w tym momencie do naszych uszu dobiega odgłos otwieranych drzwi. Oboje zerkamy na siebie i równocześnie parskamy śmiechem.
- Masz wyczucie. - komentuje spoglądając na chłopaka, który skierował swoje kroki w stronę balkonu.
- Zdążyłem się wyrobić. - komentuje z jedną nogą za barierką.
Unosze brew wciąż stojąc w miejscu. Zerka na mnie z uniesionym kąckiem ust.
- Jak ninja. - mówi, na co z uśmiechem przewracam oczami.
- Jak ninja. - powtarzam, co spotyka się z jego cichym parsknięciem. Kiwa mi głową i po chwili już go nie ma.
Wzdycham z ulgą padając na łóżko i przymykając oczy.
Teraz chyba przyszła pora, aby wyjaśnić kilka rzeczy, a przede wszystkim to dlaczego Zayn zasnął na moim łóżku. Historia jest bardzo prosta. Po małej bitwie na babeczki, każdy z nas poszedł sie ogarnąć. Ja zajęłam łazienkę na dole, a Zayn tą na górze, więc kiedy w końcu doczłapałam się na górę zastałam go śpiącego na moim łóżku z twarzą wciśniętą w poduszkę. Nie chcąc go budzić ułożyłam się obok, no i dalsza część historii jest już znana.
Słysząc cichy brzdęk mojego telefonu mrugam kilkukrotnie, aby z powrotem zacząć kontaktować. Przekręcam głową jednocześnie wyciągając rękę, aby sięgnąć po telefon. Przez jasność ekranu muszę zmrużyć powieki, ale to nie przeszkadza mi we wejściu w wiadomości.
Od Zayn😌:
Mógłbym spać na twoim łóżku całą wieczność.Parskam cichym śmiechem i zabieram się za odpisywanie, ale wtedy przychodzi kolejna wiadomość.
Od Zayn😌:
Z tobą dotykającą mojej twarzy..Dobranoc, PemberleyWzdycham wachając się nad odpowiedzią, ale w końcu decyduje się na bezpieczną opcje.
Do Zayn😌:
Dobranoc, MalikKolejne kilka sekund spędzam na bezczynnym wpatrywaniu się w ekran telefonu, mając świadomość, że chłopak nie odpisze nic więcej, ale jednak.
W końcu blokuje telefon i odkładam go z powrotem na swoje miejsce.
Zbieram swoje rzeczy i w ekspresowym tempie idę do łazienki, gdzie biorę prysznic. Gdy w końcu moja głowa spotyka się z poduszką oddycham z ulgą i zamykam oczy.Kolejne starcie i kolejne zwycięstwo z Zayn'em.
~~~
*pstryk*
- Przestań. - mamrocze skupiając wzrok na oknie przez które wyglądam.
*pstryk*
Przymykam oczy czując, że moja cierpliwość wisi na włosku.
- Jeśli nie przestaniesz to nigdy więcej nie postawie Ci frytek w maku. - warczę, i gdy po chwili nie słyszę żadnego dźwięku uśmiecham się z zadowoleniem.
- Nie bądź taka wredna. - komentuje chrapliwy głos.
Unosze brew równocześnie obracając się w stronę dwóch chłopaków, z czego jeden leży rozwalony na moim łóżku, a drugi siedzi w fotelu. Chyba nie trudno zgadnąć, który z nich gdzie się znajduję.
Spoglądam wymownie na mulata, który unosi wzrok znad książki i patrzy wprost na mnie.
- A ty taki czepliwy. - odpowiadam zgryźliwie jednocześnie odsuwając się od okna. Zajmuję miejsce obok Marco, ktory wystawia mi język i ponowie pstryka długopisem, którym notuje Bóg wie co na kartce.
Przewracam oczami na jego zachowanie i wzdycham spoglądając na mulata.
- I jak twoja dedukcja? - pyta zgryźliwie, za co obrywa poduszką. Prycha odrzucając mi ją. Jednocześnie odkłada książkę na swoje miejsce i sam podchodzi do okna.
- Wspaniale. - burcze masując dłonią kark. - Coroczny bal letni.
Zayn jedynie unosi brew, ale za to Marco wyrywa się ze swojego letargu i spoglada na mnie z błyskiem w oku.
- TEN bal? - pyta z ekscytacją na którą nijak zwracam uwagę i jedynie kiwam głową.
- To będzie coś. - komentuje przyjaciel poruszając brwiami przez co nie mogę się powstrzymać i wybucham śmiechem.
- Świetnie, a teraz możecie mi wytłumaczyć o co chodzi? - warczy mulat, a w jego głosie pobrzmiewa zirytowanie.
Spoglądamy na niego we dwoje, ale to ja udzielam odpowiedzi.
- To taki bal organizowany przez radę miasta. Odbywa się co roku na przełomie lipca i sierpnia dlatego nazywany jest letnim. Jest organizowany w dużym amfiteatrze, dlatego zaproszona jest większość miasta. - tłumacze podpierając się na rękach. - Moi rodzicie mają w to jakiś wkład, dlatego zajmują się wszystkim już teraz.
- Bal dla sztywniaków? - podsumowuje chłopak unosząc kącik ust.
- Niekoniecznie. - odpowiada mu tym razem Marco. - Może przyjść tam każdy, kto dostanie zaproszenie, a nie jest to trudne, bo wystarczy chyba wpłacić nawet nie wielki datek na jakąkolwiek organizację charytatywną.
Mulat kiwa głową i z zamyślonym wyrazem twarzy spogląda na mnie.
- Co? - pytam marszcząc brwi.
Unosi kącik ust.
- To będzie ciekawe. - komentuje jedynie, co sprawia, że w moje głowie rozpoczęła się gonitwa myśli.
- Już to widzę. - rzucam trochę pod chwytliwe wyciągając ręce do tyłu. Zerkam kątem oka na mulata, który przygląda mi się z błyskiem w oku. Bingo!
- Ja też. - oboje w tym momencie mieliśmy już swój plan. Mój był niewinny i krył się pod delikatnym uśmiechem, a jego? Wnioskując po tajemniczym uśmiechu...nadchodzący bal mógł mieć istotne znaczenie.
############################
Witam was serdecznie!
Mam nadzieje, że u was wszystko w porządku i dajecie sobie radę.
Na poprawę humoru jak i umilenie nocy/dnia wstawiam rozdział, który tak jak i następny jest przejściowy przed...balem!Widzimy się za niecałe dwa tygodnie, kiedy najgorsze matury będę miała za sobą. Trzymajcie za mnie kciuki (zwłaszcza na matmie, no i polskim...), buziaki!😘
PS. Rozdział miał być już w czwartek, ale postanowiłam dodać go dzisiaj z okazji Dnia Dziecka. Także wszystkiego najlepszego dla każdego z nas!!!❤
CZYTASZ
Stalking with Love • Z.Malik
FanfictionWydajesz się niewinny, ale uważany jesteś za nieuchwytnego i niebezpiecznego - masz swoje interesy i własną misje. Więc dlaczego każdego dnia widzę cię stojącego i palącego papierosy pod moim balkonem? Okładka od: yourbadluck