- To twoja wina, Pemberley. - mruknął chłopak, gdy świeciłam mu latarką z telefonu. Chłopak starał się ponownie włączyć bezpieczniki, ale na razie kiepsko mu szło.
- Niby dlaczego? - oburzyłam się, chodź domyślałam się o co może mu chodzić.
- Jesteś paplą. Musiałaś powiedzieć o tym prądzie i puf nagle go nie ma. - wyjaśnił z przesadną dramaturgią, rzucając mi spojrzenie, które umyślnie zignorowałam.
- Wow, to może powinnam zagrać w lotto? - zażartowałam, spoglądając po ciemnym korytarzu, który przyprawiał mnie o ciarki.
Chłopcy pozostali na kanapie, gdzie rozpoczęli hazardową grę w karty i było słychać jedynie ich ciche głosy.
Zaś to my z Zayn'em zostaliśmy wysłani na misję przywrócenia prądu. Mulat z racji, że to jego mieszkanie i wie gdzie znajduje się skrzynka, a ja...w ramach kary że wykrakałam.Nie powiem, czułam się trochę niekomfortowo przez to, że był to pierwszy raz odkąd zostaliśmy tylko we dwójkę po naszym pocałunku. Byłam kiepska w takie rzeczy jak rozmowa o uczuciach i chyba cieszyłam się, że nie poruszylismy tego tematu.
- Gotowe. - oznajmił chłopak, a ja wyrwałam się ze swoich myśli i faktycznie zauważyłam, że w całym mieszkaniu znowu nastała jasność.
- Złota rączka, Zayn Malik. - mruknęłam, spoglądając na chłopaka, który zatrzasnął skrzynkę i także na mnie spojrzał, uśmiechając się pod nosem.
- Do usług. - rzucił, pstrykając mnie w nos, po czym odwrócił się, ruszając w stronę salonu.
Przewróciłam oczami, podążając za nim. Gdy stanęłam w progu od razu w oczy rzuciło mi się niebo za oknem, które powoli zaczęło przybierać niebieski odcień. Zbliżała się godzina dziewiętnasta, więcej niedługo nastąpi zachód słońca.
- Chyba będę się zbierać. - powiedziałam, gdy mulat zerknął na mnie przelotnie, zajmując swoje poprzednie miejsce na kanapie. - Chyba nabawiłam się na dzisiaj wrażeń. - dodałam, a chłopak posłał mi tajemniczy uśmiech jakby wiedział, które wrażenie mam głównie na myśli.
- W porządku. - skinął, przechylając głowę. - Odwieźć cię?
Potrząsnęłam głową, spoglądając na chłopaków, którzy chyba właśnie skończyli rozgrywkę. Marco posłał nienawistne spojrzenie Kevin'owi i bez słowa podniósł się z ziemi, machając jedyną rękę w geście pożegnania i wymijając mnie.
Uniosłam brew, spoglądając na mulata, który uśmiechał się pod nosem. Pokręciłam głową, cofając się w stronę drzwi.
- Na razie. - rzuciłam, podążając za przyjacielem.
Jako, że blondyn dotarł tu tak samo jak ja, tak w drodze powrotnej także musieliśmy uruchomić nasze auto nogi.
- Co się wydarzyło między Tobą, a Zayn'em? - spytał chłopak, po kilku minutach drogi, którą pokonaliśmy w ciszy.
- Dlaczego uważasz, że coś się wydarzyło? - spytałam przełykając, ciężko ślinę i zerkając na niego. Patrzył przez siebie, a dłonie miał schowane w kieszeniach.
Wzruszył ramionami.
- Widać to po was. - odparł, spoglądając na mnie i patrząc tak przez dłuższą chwilę.
Uniosłam brew, zachęcając go do kontynuowania tematu.
Uśmiechnął się pod nosem, z powrotem spoglądając przed siebie.
- Za każdym razem, gdy na niego patrzyłaś bawiłaś zegarkiem na ręce, a twoje policzki robiły się czerwone. Zaś on, chodź usilnie starał się tego nie robić, tak jego spojrzenie i tak co chwilę padało na ciebie z tą dziwną intensywnością.
CZYTASZ
Stalking with Love • Z.Malik
FanficWydajesz się niewinny, ale uważany jesteś za nieuchwytnego i niebezpiecznego - masz swoje interesy i własną misje. Więc dlaczego każdego dnia widzę cię stojącego i palącego papierosy pod moim balkonem? Okładka od: yourbadluck