•61. Sixty - one

1.3K 76 11
                                    

- Podrzuce cię i będę musiał odjechać. - oznajmił mulat, kiedy zbliżaliśmy się do miejsca, gdzie miał czekać Marco.

- W porządku.
Pokiwałam głową i przygryzłam wargę myśląc nad powodem, dlaczego Marco mnie potrzebował.

- Idźcie prosto do domu, Pemberley. - rozkazał rzucając mi stanowcze spojrzenie.

- Okej. - odpowiedziałam mechanicznie.

Chwilę później zatrzymaliśmy się przy kawiarni, a ja pośpiesznie wyszłam z auta rozglądając się za przyjacielem.

- Uważaj na siebie.

Schyliłam się i pomachałam mulatowi, który uśmiechnął się jednym kącikiem ust.

- Ty także, Zayn.

Odaliłam się od samochodu, który po chwili z piaskiem opon znikął zaa zakrętem.

- Księżniczko? - usłyszałam cichy głos przyjaciela.

Natychmiast się obróciłam i podeszłam do niego zgniatając go w uścisku.

- Hej! - zaśmiał się i również mnie objął.

Odsunęłam się z uwagą przyglądając jego twarzy.

- Co się stało, Marco?

Potarł nos i spojrzał na mnie z wyraźnym zmęczeniem.

- Chodźmy na ciasto. Muszę jakoś od reagować.

Przygryzając wargę przypomniałam sobie o słowach Zayn'a.

- No nie wiem, Marco...- zaczęłam niepewnie.

Uśmiechnął się delikatnie robiąc minę szczeniaczka.

- Proszę, Vi.

Westchnęłam kiwając głową. Zayn mnie zabije...

- Dobra, ale tylko na chwile...- zmrużyłam oczy kiwając na niego palcem.

Pokiwał pospiesznie głową sprawnie łapiąc mnie za rękę i pociągnął w stronę kawiarni.

Chwilę później delektowaliśmy się kawałkami ciasta czekoladowego siedząc na wygodnych kanapach w J café.

- Powiesz mi co się stało? - spytałam cierpliwe czekając na jego odpowiedz.

Odłożył widelczyk na talerzyk i westchnął opierając się o kanapę.

- Wszystko było w porządku - Siedliśmy, przedstawiliśmy się sobie, zamówiliśmy.

Przerwał przymykając oczy i łapiąc się za czubek nosa.

- Do czasu, kiedy nie wyszło na jaw, że on nie szuka stałego związku...tylko czegoś przygodnego. - zakończył niepewnie na mnie spoglądając.

- Co za dupek! - krzyknęłam autentycznie obuzona. - Po co zgadzał się na randkę skoro nie widział w tym przyszłości?

Wzruszył ramionami krojąc większy kawałek ciasta i od razu pakując go sobie do ust.

- Mam to gdzieś. - wymamrotał wzruszając ramionami. - Będą inni, lepsi.

Uśmiechnęłam i złapałam za jego dłoń.

- A może trafisz na jakąś fajną dziewczynę?

Wycelował we mnie widelcem i z całkiem poważną miną odpowiedział.

- Dokładnie, księżniczko. Gdzieś tam czeka jakaś zajebista lasecz...

- Przepraszam, że przerywam, ale Velio możemy porozmawiać?

Uniosłam wzrok i zmarszczyłam brwi. Widok stojącego obok naszego stolika, Jason'a nieco mnie zaskoczył. Zwłaszcza, że ostatnio nie zaprezentował się za dobrze.

- Umm, tak...- odpowiedziałam wymieniając się z przyjacielem spojrzeniami.

Wstałam i skierowałam się za chłopakiem do odległej części restauracji.
Przygryzłam wargę widząc tu tylko jeden stolik i to na dodatek pusty. Jak krzykne to na pewno ktoś mnie usłyszy.

- O co chodzi? - spytałam naturalnie starając się ukryć to jak spięta byłam.

Chłopak westchnął i spojrzał na mnie z wyraźnym wahaniem.

- Zakładam, że nic dobrego...- wymamrotałam widząc wyraz jego twarzy.

Pokiwał głową biorąc gwałtowny wdech.

- Zayn zniknął.

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Udanych świąt spędzonych w gronie rodziny, mokrego lanego poniedziałku i wszystkiego dobrego dla was wszystkich!🐣💛💦

Stalking with Love • Z.MalikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz