54.

345 15 105
                                    

  -Więc co robimy?- Zapytała rudowłosa, kiedy już przeszedł jej szok i wytłumaczyli wszystko Yoongiemu.

  -Głodny jestem- Jęknął Hoseok, rzucając tęskne spojrzenie w stronę zamkniętych drzwi od kuchni.

  -No my Ci na to nic nie poradzimy- Mruknął pod nosem raper, ziewając.- Poza tym zdaje się, że to Ty zaraz po Oktawii najbardziej shipowałeś Kacjiny, więc teraz cierp

  -A Ty jak zwykle wredny...- Prychnął młodszy.

  -Masz z tym jakiś problem?- Spytał, patrząc na niego spod grzywki.

  -Mógłbyś choć trochę się postarać- Odparł J-Hope, również mierząc starszego spojrzeniem.

  -Głodni faceci serio zachowują się jak zwierzęta...- Mruknęła Oktawia, wstając z kolan Yoongiego i skierowała się do wyjścia.

  -Gdzie idziesz?- Spytali jednocześnie, przerywając kłótnię.

  -Po coś do jedzenia, bo nie da się z wami wytrzymać- Odwarknęła im, ubierając buty.

  W tym czasie ze schodów zszedł Jimin.

  -Cześć Oktawia, gdzie idziesz?- Zapytał.

  -Po jedzenie- Odparła krótko.

  -A czemu nie możecie jak ludzie wejść do kuchni i zrobić normalne śniadanie?- Nie zrozumiał.

  -Uwierz mi, lepiej nie wchodzić- Odpowiedziała, kończąc wiązać sznurówki i wstała, dzięki czemu nie musiała zadzierać głowy w górę przy rozmowie.

  -No dobra... w takim razie zaczekaj chwilę, pójdę z Tobą- Zaproponował, nie dając choreografce czasu na odpowiedź zniknął za drzwiami swojego pokoju, by po chwili wrócić już w ubraniach i z ułożonymi włosami.

  -Chodź- Westchnęła, ciągnąc za sobą chłopaka.

***

  Mniej niż godzinę później wszyscy siedzieli w jadalni, zajadając się Kimchi.

  Jin i Kacper również do nich dołączyli, co prawda żaden z nich się nie odzywał i oboje byli zawstydzeni, bo nie sądzili, że przyjaciele będą na nogach o tak wczesnej porze.

  Dobrze, że nie wiedzieli, że Oktawia weszła do kuchni.

  Doskonale wiedziała, że Kacper nie spojrzałby jej wtedy więcej w oczy i najchętniej spalił się ze wstydu.

  Ale ona na jego miejscu zrobiłaby dokładnie to samo.

  -Kacper, możemy porozmawiać?- Zapytała, przychodząc za chłopakiem do kuchni, gdzie ten odniósł brudne naczynia.

  Wspominała może kiedyś, że uwielbia zawstydzać i denerwować przyjaciela?

  -Coś się stało?- Spytał, wlepiając w rudowłosą pytające spojrzenie.

  -Tak jakby- Odpowiedziała.- Jest ważna sprawa.

  -Jaka?

  -Jeśli zajdziesz w ciążę, to chcę zostać matką chrzestną, zrozumiano?- Powiedziała poważnym tonem, po chwili nie wytrzymując i wybuchając śmiechem na widok miny chłopaka.

  -Oktawia!- Pisnął, a jego policzki zalały się czerwienią.- Nienawidzę Cię- Fuknął, robiąc obrażoną minę, co rozczuliło dziewczynę.

  -Wyglądasz uroczo- Wyszeptała, podchodząc do niego bliżej i tarmosząc za policzki.- I wiem, że mnie kochasz.

  -Jesteś okropna...- Westchnął, chowając twarz w dłoniach.

  -Ale Cię kocham- Odpowiedziała z uśmiechem, przytulając chłopaka od tyłu i drugą ręką roztrzepując mu włosy.- Jestem z Ciebie dumna, wreszcie masz chłopaka!- Pisnęła zadowolona.

  -Tak właściwie to nie mam...- Rzekł niepewnie.

  -Jak to?- Nie zrozumiała choreografka.

  -No bo tak teoretycznie to Jin nie zapytał się, czy zostanę jego chłopakiem, a ja nie zapytałem jego- Mruknął zawstydzony.

  -Jeszcze to nadrobisz- Powiedziała, a bardziej rozkazała rudowłosa, odklejając się od przyjaciela i wracając z nim do pozostałych.

  -Jakieś plany na resztę dnia?- Zwróciła się do nich, zatrzymując swój wzrok na każdym z osobna.

  Nie trzeba chyba wspominać, że na Yoongim na dłużej...

  -Może pójdziemy do wesołego miasteczka?- Zaproponował nieśmiało Taehyung.

Tak oto powstał kolejny rozdział (pisałam go w nocy, wy widzicie go pewnie wieczorem)

Mam nadzieję, że wam się podobał i zdajecie sobie sprawę, że jesteśmy już za połową tego ff.

Za planowaną połową*

Bo zawsze jest możliwe, że wskoczy mi jakiś pomysł do głowy.

A tymczasem miłego dnia kluseczki

Uśmiechajcie się dużo 😁

Zatracona w Tańcu |Min Yoongi| ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz