52.

336 19 14
                                    

  -Dlaczego nie śpisz?- Odezwał się Seokjin, na co młodszy wzdrygnął się.

  -Nie mogę zasnąć- Skłamał, zakrywając kołdrą swoją erekcję, na co starszy pokiwał głową w zamyśleniu.

  -Boli Cię głowa?- Spytał po krótkiej chwili, nawiązując z nim kontakt wzrokowy, a ten zorientował się właśnie, że kac jest nie miłosierny i jego również nie ominął.

  -Tak- Mruknął w odpowiedzi i otulił się rękami, gdy poczuł chłodny podmuch wiatru wpadający przez uchylone okno, wlepiając w nie swój wzrok.

  Seokjin widząc to wstał, by zamknąć okno, następnie sięgając po leżącą obok łóżka bluzę i rzucając ją młodszemu, który narzucił ją na siebie w zaskakująco szybkim tempie.

  I to nie dlatego, że było mu tak bardzo zimno, a dlatego że zorientował się, że owa bluza należy do idola i jest przesiąknięta jego zapachem.

  Ale na myśl o mężczyźnie powróciły też wspomnienia jego snu, przez co poczuł jak na policzki wpływa mu rumieniec.

  -Chodź ze mną do kuchni, poszukamy jakichś tabletek- Westchnął starszy, podchodząc od łóżka od strony chłopaka i łapiąc go za dłoń by wyciągnąć spod kołdry.

  W tamtym momencie Kacper mógł się tylko modlić by Jin nie zauważył wybrzuszenia w jego spodenkach, dlatego też przysunął się jak najbliżej niego, a w drodze do kuchni trzymał się za plecami mężczyzny.

  -Która jest godzina, Hyung?- Spytał, gdy drzwi wspomnianego pomieszczenia zamknęły się za nimi.

  -Czwarta nad ranem- Odpowiedział, ziewając i przeszukując szafki w poszukiwaniu jakichkolwiek tabletek przeciwbólowych.

  Kacper w odpowiedzi tylko mruknął coś niezrozumiałego pod nosem i usiadł przy barku, wlepiając swój wzrok w idola.

  -Hyung... bo ja tak właściwie nie pamiętam... co się wczoraj działo?- Zapytał speszony, wbijając wzrok w swoje stopy.

  -Graliśmy w butelkę, zamknęli nas w szafie, a ty oparłeś się o mnie i zasnąłeś, więc jak nas wypuścili zaniosłem Cię do łóżka- Odpowiedział, odwracając się w stronę młodszego i podając mu tabletki oraz szklankę z wodą, samemu siadając obok.

  -Oktawia nic nie odwalała?- Spytał niepewnie, unikając kontaktu wzrokowego ze starszym.

  -Oprócz piszczenia, że 'KacJin is real' to nie- Odparł ten zgodnie z prawdą.

  -No ja w nią nie wierzę...- Mruknął, chowając twarz w dłoniach.- Czasami mam ochotę się przez nią zapaść pod ziemie- Westchnął.

  -Nie narzekaj, tylko ciesz się, że masz tak pozytywnie nastawioną do życia przyjaciółkę- Prychnął rozbawiony Seokjin, mierzwiąc młodszemu włosy.- I nie odbieraj jej tej radości, niech się cieszy, nawet jeśli 'Kacjin' jeszcze nie jest real- Dodał, podnosząc się ze swojego miejsca i grzebiąc w lodówce.

  -Jak to 'jeszcze'- Spytał Kacper, nie rozumiejąc.

  -No po prostu 'jeszcze'- Odparł z uśmiechem, odwracając się ponownie w stronę chłopaka, który wpatrywał się w starszego nierozumiejącym wzrokiem.

  -Chodź- Mruknął Jin, chwytając szatyna za rękę i pociągając w swoją stronę, by ten wstał.

  -Czego nie rozumiesz w słowie 'jeszcze'- Zapytał, a z jego twarzy nie znikał uśmiech, gdy widział jak w odpowiedzi młodszy zdziwiony uchyla usta, ostatecznie jednak nic nie mówiąc.- Co powiesz na to, żeby sprawić, że Kacjin stanie się real?- Zadał kolejne pytanie i nie dając Kacprowi czasu na odpowiedź złączył ich usta w pocałunku.

  Gdyby tylko wiedział ile ten jeden pocałunek znaczył dla młodszego

Ka boom
Tym razem to nie sen, a jawa XD

Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał :3

I myślę, że niedługo pojawi się kolejny, jednak chyba nie obrazicie się, jeśli trochę pomęczymy wątek Kacjinów?

Uśmiechajcie się dużo, kluseczki 💕

Zatracona w Tańcu |Min Yoongi| ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz