75 ~6/7~

232 11 37
                                    

  Chcę doprowadzić wreszcie to FF do końca ;-; ale pamiętajcie- to nie znaczy, że skonczę z wattpadem ;*

A teraz przejdźmy do rozdziału >,<

  -Macie może ochotę dzisiaj pojechać gdzieś dalej?- Zaproponował Seokjin, pojawiając się w salonie wraz z zaspanym Kacprem.

  -Dalej, to znaczy gdzie?- Spytał Taehyung, niechętnie odrywając głowę od klatki piersiowej Jeona.

  -Na wieś? Albo gdzieś poza miasto, podziwiać krajobrazy- Odpowiedział zafascynowany mężczyzna.

  -Co on ćpał?- Do rozmowy włączył się Suga, wlepiając swój wzrok naprzemiennie to w Kacpra, to w Jina, na co młodszy tylko wzruszył ramionami, po chwili opadając na kanapę.

  -Ja tam myślę, że taki wyjazd dobrze wam zrobi leniuchy- Zaśmiała się Oktawia.

  Przez chwilę w pomieszczeniu zapadła grobowa cisza, podczas której wszyscy zebrani (prócz Jina, który skakał z radości) spojrzeli na rudowłosą, jakby była przybyszem z innej planety.

  -Czy Ciebie posrało? Wiesz co oznaczają wyjazdy z nim poza miasto?!- Pisnął przerażony Jimin.

  -Nie, ale wiem co oznacza uzależnienie od telefonów- Prychnęła, po chwili podchodząc do każdego po kolei i zabierając im telefony.- A teraz wyjazd się szykować, bo dziś jedziemy na małą wycieczkę- Rozkazała, co spotkało się z jękiem rozpaczy ze strony pozostałych.

  -Sama będziesz z nim latała po łąkach i lasach 'podziwiając naturę'- Burknął do niej Hobi, wychodząc z pomieszczenia.

  No ale przecież Oktawia nie mogła wiedzieć, że wycieczki z Jin'em są katastrofą...

  I w ten oto sposób całą grupą wylądowali na totalnym odludziu, nie mając nawet zasięgu.

  Już dłuższą chwilę szli, zagłębiając się w las.

  Co jakiś czas kątem oka mogli zauważyć przebiegającą wiewiórkę, lub inne zwierzę.

  -Zatrzymajmy się na chwilę- lamentował Taehyung, upierając się, że nie pójdzie ani kroku dalej.

  Jin zaczął już swój monolog o wycieczkach, jednak przerwał mu krzyk i wystrzał z pistoletu.

  -Co to było?- Pisnął Tae, chowając się za Jungkookiem.

  -Nie mam zielonego pojęcia, ale musimy to sprawdzić- Stwierdziła rudowłosa, zaczynając przedzierać się przez gęste krzaki i chwasty w stronę źródła hałasu.

  Wszyscy byli poddenerwowani i przestraszeni.

  Wycieczki Jina nigdy nie kończyły się dobrze, ale jeszcze żadna nie miała takiego zakończenia jak ta.

  Po kilkunastu minutach przedzierania się przez chaszcze, potykania o wystające korzenie i połamane gałęzie usłyszeli cichy szloch, a zaraz potem śmiech drugiej osoby.

  Choreografka gestem ręki nakazała pozostałym by byli cicho.

  -Zdychaj w męczarniach, jebany pedale- Warknął starszy mężczyzna, kopiąc w brzuch leżącego chłopaka, po chwili odchodząc.

  Odczekali jeszcze trochę, by mieć pewność że mężczyzna odszedł, po czym podeszli do rannego chłopaka.

  Na oko miał może nie więcej niż 15 lat...

Zatracona w Tańcu |Min Yoongi| ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz