Mmmm...
Kolejny rozdział.
Dużo dialogów.
Kontynuacja przygód Mikeyli.
Tak.
°°°
Jestem prawie nieśmiertelna do cholery!
~Większość naszej wesołej drogi przemilczeliśmy.
Typek, którego porwałam pewnie dlatego - bo bardziej był skupiony na utrzymaniu równowagi, by nie rozwalić się o ziemię. A ja.
Bo tak.
Ale, serio. O czym miałam z nim gadać? O pogodzie?
Nie.
Tak, więc jechałam w milczeniu, próbując nie czuć się dziwnie z tym, że jakiś obcy nastolatek siedział na mnie okrakiem.
Gdy dotarliśmy, ledwo powstrzymałam się od powiedzenia " Czuj się jak u siebie w domu", ale to by było niezręczne zważywszy na to, że mieszkałam na złomowisku.
Zatrzymałam się, parę metrów od mojej siedziby. Chłopak na szczęście był na tyle inteligentny, aby domyślić się, że ma ze mnie zejść.
Jednak nie na tyle by podążać za moimi krokami, gdy przemieniłam się i ruszyłam w kierunku złomowego pagórka.
- No chodź. - Obejrzałam się przez ramię i pogoniłam go ręką. Przez chwilę stał gapiąc się jak ciele, ale po chwili drgnął lekko i popędził za mną.
- Ty... Mieszkasz tutaj? - Zapytał, gdy wprowadziłam go do środka. Przez chwilę rozglądał się po zardzewiałych ścianach, aż zatrzymał wzrok na złomowej piłce i innych zabawkach, które zmajstrowałam w ostatnim czasie.
Ten jednak nie wyglądał na zdziwionego, widząc, że wielki, kosmiczny robot - porywacz, bawi się zabawkami.
Nawet nie chodziło o ideę bawienia się. Po prostu musiałam zająć czymś ręce. Siedzenie i gapienie się w ścianę, w końcu nie należało do zbyt rozrywkowych zajęć.
- Na chwilę obecną - Odpowiedziałam, krótko nawet nie patrząc na chłopaka. Szczerze wolałabym, aby zaczął mówić o tych całych "innych". Może nie było tego po mnie widać, ale od kąt usłyszałam to słowo - ledwo mogłam ustać spokojnie.
W końcu okazało się, że nie jestem sama. Oczywiście, znalazłam jeszcze Boba, ale ten i tak pewnie za niedługo skona.
W tym samym momencie Mech jakby próbował odpowiedzieć na moje wcześniejsze domysły, wydał najdłuższy - cierpienniczy jęk, jaki mógł wydać. Po prostu ciągnął go przez dobre piętnaście sekund, przez co chłopak wytrzeszczył oczy i spojrzał przerażony w danym kierunku.
Cholera, Bob.
Zapomniałam o nim.
- Co to było!? - Wystraszył się nastolatek, nie odrywając oczu od korytarza.
Miałam ochotę rozpędzić się i z całej siły zarąbać głową w ścianę.
Przybrałam obojętny wyraz twarzy i odwróciłam się plecami od chłopca - chwytając pierwszą lepszą zabawkę by wyglądać na zajętą.
Nie ma to jak doskonałe, pierwsze wrażenie.
- To... Mój Współlokator... -Odpowiedziałam szybko.
- Współlokator?
- Współlokator.
Chłopak jeszcze chwilę stał spięty, ale zaraz potem powrócił do mnie. Już miał otworzyć usta, ale Bob ponownie zawył. Prawdopodobnie ogarnął, że nie jestem sama i postanowił utrudniać mi życie. Niech ja go tylko dorwę.
CZYTASZ
Pozytywna Postać | TF - Prime (2018) ZAWIESZONE
FanfictionAgresywna Pani naukowiec, słynie z prowadzenia ważnego ośrodka badawczego. Niestety przez pewien wypadek jak i wrodzoną kontrowersję jest ona zmuszona szarpnąć się na swoje życie by uniknąć odpowiedzialności za swoje czyny. No tyle, że nie do końca...