Kwiaty Cybetronu - 54 cz.3

462 38 227
                                    

Przepraszam was za tą przerwę, ale oprócz tego, że dorwałam się do Blendera 3D, to zwyczajnie nie miałam siły. I chociaż próba napisania tego rozdziału była drogą przez mękę, sądzę (a przynajmniej mam nadzieję), że wrócę do pisania codziennie.

°°°

Znacie to uczucie, kiedy spotyka się dwójka znajomych i zaczyna rozmawiać totalnie ignorując twoje istnienie?

Cóż, właśnie tak miałam teraz. Ale dodajmy do tego brak zdolności zwrócenia na siebie uwagi w jakikolwiek sposób.

- Naprawdę zadziwiająco łatwo jest was śledzić. To aż się robi nudne po pewnym czasie, ale tym razem nie narzekam.

- Graah! wypuść nas Airachnid! - Wydarła się granatowa.

- Mnfmnfmfnmf! - Próbowałam też ja.

- Szczerze mówiąc powinnam cię teraz zgasić... Jednak nie odbiorę sobie jedynej rozrywki jaką posiadam! - Seksi pajęczyca zarechotała podle.

- Mmmmm!

- Lepiej, abyś była tego pewna. Ja nie zmarnowałabym okazji... - Femme wywarczała dziko szamocząc się w sieci.

- Urocze. - Mruknęła decepticonka bez humoru, jak gdyby nigdy nic, cofając się parę kroków.

Poczucie kompletnego ignorowania zdominowało mój zdrowy rozsądek, a ja jazgocząc wściekle uderzyłam tyłem kasku o pień za mną. Mój umysł zaciekle ignorował fakt, że mogłabym to wykorzystać w jakiejś epickiej próbie uwolnienia mnie jak i mojej wspólniczki.

Nie, wcale nie mogłam.

Metalowa Arachne odwróciła się znużona w moim kierunku, a następnie zamrugała zaskoczona jakby orientując się, że jest tu ktoś jeszcze. Zaraz potem jednak ponownie zwróciła się do Arcee, na co zmrużyłam optyki niebezpiecznie.

- Oh, jakaś twoja nowa partnerka? - Zachichotała.
- Ty myślisz, że co? Femme mają dłuższą żywotność? - Spotęgowała swój śmiech, starając się iść w sadystyczne tony.

Z jakiegoś powodu zabrzmiało to z lekka niepokojąco.

Arcee wytrzeszczyła optyki zatrzymując się na chwilę. Zaraz potem spotęgowała swoje wiercenie.
- Nie waż się jej tknąć Airachnid!

Zamrugałam zaskoczona.

Okej? Chyba nawet przez pół sekundy poczułam się lubiana.

Tamta jednak ostentacyjnie zrobiła na przekór botce, zaczynając powoli zbliżać się w moim kierunku z jakimś złoczyńskim bełkotem.
- Jesteście naprawdę naiwne, jeżeli sądziłyście, że tylko wy wiecie o położeniu reliktu. A z tego co za pewne rozumiecie, naiwne osoby nie żyją zbyt długo... - Mówiła z aktorskim znużeniem, zatrzymując się przede mną i przekręcając na mnie głowę.

Ja za to pobłądziłam wzrokiem na jej pajęcze nogi, które robiły na mnie nie małe wrażenie.

W przeciwieństwie do tego, że samoistnie wytworzyła coś na kształt pajęczej sieci. To było obleśne, dodając do tego fakt, że w tym wszystkim nie zdołałam wyłapać skąd dokładnie się ona wydobyła.

No i sam fakt, że byłam unieruchomiona. Co jak co, ale próba hamowania mojego temperamentu jedynie go podsycała. Szczególnie jak zaczynało się czuć tak klaustrofobicznie jak ja teraz.

- Huh, ciebie jeszcze nie spotkałam... - Mruknęła ze śladowym zainteresowaniem, na co przyciągnęła do siebie moje optyki.

"Więc lepiej przyjrzyj się dobrze! Może wyglądasz jak pierwszy cud technologii, ale nie oznacza to, że możesz tak po prostu przylepiać swoje wydzieliny do innych, jak dziecko z gumą du żucia!" - Próbowałam powiedzieć, ale sieć na moich ustach zniekształciło te słowa zachowując tylko jawną agresję.

Pozytywna Postać | TF - Prime (2018) ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz