Długo się zastanawiałam nad tym wątkiem, ale uznałam, że rozpoczęcie go teraz będzie miało o wiele więcej sensu.
°°°Zaciskając mocno zęby, próbowałam zetrzeć mróz osiadły na moich optykach, ale tylko wtarłam go sobie w większych ilościach.
- Mogę wiedzieć na kiego zaciągnęłaś mnie na pieprzoną lodową pustynię? - Syknęłam do Arcee, która pomimo wyluzowanej postawy, również nie mogła się otrzepać z osiadającego na jej twarzy śniegu.
Oderwała optyki od trzymanego wykrywacza, by spojrzeć na mnie beznamiętnie.
- Większość bazy ma teraz własne problemy, więc zostałaś mi przydzielona. Ale osobiście możesz to uznać jako trening w trudnych warunkach, jeżeli personalnie boli cię wiedza, że po prostu jestem na ciebie skazana - Wypaliła obojętnym tonem, stawiając ostrożnie kroki, aby nie wpaść w jakąś szczelinę.Sunęłam niezręcznie za nią, obejmując się rękami, co tylko pogorszyło stan mojego zamarzania. Ze względu na metal.
Z przyzwyczajenia nawet zaczęłam robić pajacyki w miejscu, ale przypomniałam sobie, że odkąd przestałam być człowiekiem zmienił się też mój układ odpornościowy. Więc nie dość, że nadal było mi zimno to jeszcze musiałam tłumaczyć się botce z tego co ja do cholery wyrabiam.
Dobrze wiedzieć, że wielkie mechy z kosmosu też mają swoje słabości.
Teraz jednak niezaprzeczalna irytacja rozgrzała moje przewody, a ja wydałam z siebie mroczny warkot, który jak zwykle z resztą został zignorowany.
Zaczynałam się bać, że moja wściekłość została uznana jako normę.
- I czym niby są tacy "zajęci"? - Zapytałam, przypominając sobie, że ostatnio samozwańczy żołnierze, jedyne co robią to siedzą w bazie i robią sobie maratony filmowe, przy okazji zaklepując sobie telewizor na całe dnie.
- Wbrew temu co wszyscy myśleli, decepticony naprawdę zainteresowały się porwaniem Breakdown'a... - Odpowiedziała, patrząc na mnie z dołu.
- No. Cóż za zaskoczenie.
- ... W dodatku fakt, że udało nam się przechwycić "Tandem" też ich nie pocieszył... - Wzruszyła ramionami, ścierając śnieg z urządzenia w dłoni.
Przeszedł mnie dreszcz, kiedy przypomniałam sobie o tym przerażającym przedmiocie. Niby od razu został zamknięty w szczelnym miejscu, bo co nie dziwne, nikt nie chciał zabierać Decepticońskiego reliktu na pole walki, ale będąc z nim razem w bazie miało się wrażenie, że każdy twój ruch i gest jest inwigilowany. Serio.
Kiedyś nawet wydawało mi się, że widzę jak sunie po korytarzach. To oczywiście niemożliwe, ale wystarczy spojrzeć jak strach działa na psychikę.
- ... Już chyba wolałabym się nawalać, niż odmrażać sobie tyłek na tym mrozie... - Mruknęłam, ponownie otulając się rękoma.
- Nie lubię zimna... - Dodałam cicho.- Ja też nie, ale jest jeden plus... - Odparła, odwracając się do mnie z lekkim uśmieszkiem. Przekręciłam na nią głowę zaintrygowana.
- Nie możesz mówić głośno... - Zachichotała podle.Rysy mojej twarzy opadły, a ja wznowiłam mój ostrzegawczy warkot.
A więc mój głos stał się powszechnie wyśmiewanym zjawiskiem.
- Oh, bo co? - Zdenerwowałam się, stając gwałtownie i rozkładając ręce.
- Odpowie mi Yeti?Tamta zamrugała na mnie tępo, a następnie zmarszczyła łuki optyczne, wskazując na górę obok nas.
- Nie. Piąty stopień zagrożenia lawinowego.
CZYTASZ
Pozytywna Postać | TF - Prime (2018) ZAWIESZONE
FanficAgresywna Pani naukowiec, słynie z prowadzenia ważnego ośrodka badawczego. Niestety przez pewien wypadek jak i wrodzoną kontrowersję jest ona zmuszona szarpnąć się na swoje życie by uniknąć odpowiedzialności za swoje czyny. No tyle, że nie do końca...