Szala szans - 68

416 48 163
                                    

Mojego ślimaczego wrzucania rozdziałów, ciąg dalszy
°°°

Jęcząc makabrycznie próbowałam chociaż w najmniejszym stopniu doprowadzić siebie do stanu względnej używalności. Jednak próba zdrapania z siebie sadzy, była nie tyle co trudna, to zwyczajnie bolesna. A tak jak podczas walki nie odczuwałam skutków tego kilkukrotnego wybuchu, tak teraz zwyczajnie cierpiałam.

W zasięgu moich optyk miałam coś co musiało być mostem ziemnym, ale w bardziej Decepticońskiej formie. I pomimo tego, że raczej śpieszno było mi wracać do bazy... Baaa ze względu na fakt, że ten frajer mógł tu wrócić po zemstę i to nie samotnie... Tak jednak zwyczajnie postanowiłam te prymitywne laboratorium zwyczajnie przeszukać.

I to chyba była najmądrzejsza decyzja jaką podjęłam dzisiejszego dnia.

Oprócz drogocennego energonu, natrafiłam również na różne ciekawe urządzenia, których przeznaczenie względnie znałam. Oczywiście nie przepuściłam okazji poszerzenia mojego prywatnego składzika, ale prawda, że wiele miejsca nie miałam, a energon zmieścić gdzieś też musiałam, więc pod koniec wzięłam z tego niewiele.

Ale lepsze to, niż codzienna walka z Ratchetem o potrzebne mi urządzenia. Co jak co, ale ten staruch miał niezłą parę w nogach.

Sama placówka, wyglądała na pewnego rodzaju statek, chociaż nie czułam ruchu, ani też żadne z panelów nie wskazywały na to, aby się poruszał.

Czyżbym więc trafiła na pewnego rodzaju tajną bazę tego kolesia?

W sumie dobrze. Może kiedyś wrócę, specjalnie po to, aby wyrwać mu drugą łapę.

Obkręciłam się w stronę mostu, łkając cicho kiedy płytki metalu otarły się o siebie odrobinę zbyt mocno, rozdrapując świeżo co nabyte obrażenia. Ostatnią sprawą był ten przeklęty relikt.

O ile kosmetycznie nie wyglądał on wcale źle, tak miałam osobiste obawy co do jego "mocy". Nie, abym się znała na pradawnych, magicznych kwiatkach, ale energia, która powodowała mrowienie w mojej ręce, wydawała się ulatniającą wartością.

A sam fakt, że zamiast pragnąć go tak jak wcześniej, miałam zwyczajnie ochotę pizgnąć nim o ścianę mówił chyba sam za siebie.

- Skończ to co robisz durny kwiatku, ostrzegam cię! - Warknęłam, celując palcem w pęknięty relikt, który średnio przejął się moją groźbą. Zaraz potem przeniosłam wyczerpane spojrzenie na most ziemny, mimowolnie szukając panelu do uruchomienia go.

Cóż, bycie robotem miało takie plusy, że z banalną łatwością mogłam zapamiętać szczegółowe dane bazy. Z drugiej strony, raczej nie chciałam zdradzać im położenia tego dziwnego statku, tak samo jak pokazywać jemu, gdzie dokładnie znajduje się siedziba Autobotów, bo to rzeczywiście byłoby głupie.

A poza tym dochodziły do tego lęki związane z ewentualnym przesłuchaniu Starcream'a. Co jak co, ale wolałam pozbyć się go osobiście... Kiedy w końcu przyjdzie ta pora.

Sceptycznie spojrzałam na rękę mecha w mojej drugiej dłoni, która poruszyła się nieznacznie, kiedy nią pomachałam.

Cóż, za to z tego zrobię sobie szałowe trofeum w pokoju.

°°°

- Nie sądzę, że mimo tego powinniśmy zmieniać nasze priorytety!

- Megatron się nim wyjątkowo przejmuje, więc to chyba lepiej dla nas, nie?

- No nie sądzę, skoro nawet Megatron się go boi...

Pozytywna Postać | TF - Prime (2018) ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz