Piroman - 37

403 39 171
                                    

Woah, zrobiłam sobie krótką przerwę i normalnie czułam się jak bez ręki, bez napisania chociażby połowy rozdziału dziennie.
To tylko upewnia mnie w tym, że nie ma już dla mnie ratunku.
°°°

Już od ponad półtorej godziny leżałam skulona na ziemi, obsesyjnie przyciskając kolana do mojej twarzy. Od czasu do czasu nie udawało mi się powstrzymać czknięcia, spowodowanego moją wcześniejszą histerią.

Pewien biały mech natomiast zdawał się tym totalnie nie przejmować. Reanimował swój statek w spokoju, nucąc przy tym jakąś skoczną melodię.

Po tym jak Jackhammer okazał się wcale nie takim świetnym statkiem, jak mówił Wheeljack, udało nam się jednak wylądować. Awaryjnie, ale wylądować.

Czy porzygałam się po tym całym zajściu?

No na szczęście nie, jednak sporo mi zajęło dojście do siebie. Co natomiast przyczyniło się do całkiem dobrego humoru pilota, który ostentacyjnie dawał mi sygnały o tym jak cieszył się z tego, że mam zamknięte usta.

- Powinienem dopisać to wydarzenie do moich sukcesów osobistych. Co jak co, nie jest łatwo wylądować spadającym statkiem.

- ...

- Grawitacja na tej planecie potrafi być naprawdę rdzą na rufie.

- ...

- Chociaż z drugiej strony, dzięki niej tłuczenie Decepticonów jest jeszcze bardziej satysfakcjonujące!

- ...

- Szczególnie, gdy zrzucasz je z wysokości i czekasz, aż z satysfakcjonującym uderzeniem rozwalą się o skały...

- ...

- Może nawet byłbym w stanie zrozumieć twoje ksenofilskie zapędy, o ile oczywiście mowa tutaj o budowie tej planety. Może i jest brudna i obślizgła, ale widoki bywają całkiem znośne. Z resztą planety z atmosferą z tego słyną!

- ...

- Ale mieszkańców to oni mają obrzydliwych... Czasami nie rozumiem czemu Optimus robi z ich istnienia takie wielkie halo. Przecież nie minie parę ornów, a ci sami się powybijają. Co im za różnica czy pożyją paręnaście megacykli do przodu, czy do tyłu?

- Ughh...

- Ah... No tak, zapomniałem. Ty ich uwielbiasz, podobnie jak Prime. Może nie jest on najlepszym dowódcą, ale przynajmniej nie ogląda aktów godowych, tych organicznych... No przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo...

- ... Hghh...

Coś zadziało się w panelu, w którym grzebał, bo jego uśmiech zniknął, a on sam zaczął przyglądać się temu niezadowolony. Następnie wydał z siebie długi warkot, wyciągając ręce z wnętrza statku, które po chwili otrzepał z jakiejś kolorowej mazi.

Sprawiło to, że bardzo pooowoli, przekręciłam na niego głowę, szurając nią o podłożę. Przyciągnęło to optykę mecha.
- O proszę, witamy wśród żywych! - Zachichotał, zaciekawiony moim intensywnym spojrzeniem.

Dłuższą chwilę patrzyłam się na niego nieopisanym wyrazem twarzy, nie do końca pamiętając jak układać słowa.

- No co jest? - Zapytał, lekko skrępowany unosząc łuki optyczne. Potem odwrócił się ukradkiem za siebie, prawdopodobnie upewniając się, że patrzę się właśnie na niego. Następnie posłał mi uwodzicielski uśmieszek, rozkładając ręce.
- Czyżby podobało ci się to co widzisz? Hmm? - Zadrwił sobie.

- BUEHHHH! - Cóż, jeżeli udało mi się powstrzymać tą reakcję wcześniej, tak teraz zwyczajnie dałam upust temu co się we mnie zbierało. Bowiem w odpowiedzi odkaszlnęłam całkiem pokaźną ilość energonu, chociaż wcale tego nie planowałam. Charcząc dziko, zszokowana uniosłam się lekko, opierając się przedramieniem o ziemię, a mała nitka tej substancji zawisła z moich ust.

Pozytywna Postać | TF - Prime (2018) ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz