Spalmy gwiazdy - 39

467 41 246
                                    

Cały ten rozdział był pisany w nocy, przez co prawdopodobnie domownikom będzie się śniło po nocach klikanie w klawiaturę, ehh...
Niczego nie żałuję.
°°°

Siedziałam sobie na skraju urwiska podziwiając całkiem namiętny zachód. Niebo stało się teraz prawie czerwone z pominięciem płomiennie pomarańczowego słońca. Do tego dochodziło delikatne muskanie wiatru, które dodawało tej chwili pasji.

Znaczy dodawałoby, gdyby nie jeden szczegół...

"Jesteś pod moimi rozkazami, femme! Pod moimi rozkazami, jeżeli nie pamiętasz! Żaden sojusznik! Żaden towarzysz! Oddałaś się w moje ręce podczas twojej obrzydliwej przysięgi! Tylko dlatego cię oszczędziłem i w każdej chwili mogę wycofać naszą umowę, a wtedy nie chciał bym być w twojej zbroi!" - Wrzeszczał przez komunikator pewien mech, o niezwykłym kompleksie tyrana. Zamrugałam na to leniwie, zauważając, że słońce przesunęło się o milimetr.

- U - Huh. - Mruknęłam, potwierdzając, że słucham jego wypocin.

"Dlatego też oczekuję, że będziesz wykonywała moje polecenia należycie! Bez żadnych wymówek! Bez sztucznego przeciągania czasu! Nie obchodzi mnie to jak dobrze traktują cię Autoboty! Masz robotę, a ja nie będę dłużej czekał, aż zechce ci się ruszyć tłustą rufę!"

- U - Hu... - Próbowałam dalej, ale nagle rozwarłam trochę optyki w moim oburzeniu.
- Tłustą? - Zachłysnęłam się.
- Sam jesteś tłusty, tłuściochu!

"Grahhh! Nie pozwalaj sobie, femme! Twój los należy do mnie, a więc mogę cię nazywać jak chcę!" - Wrzasnął mi do komunikatora, powodując, że skrzywiłam się w mojej irytacji.
" Dlatego od dzisiaj będziesz Rdzą! Tak samo irytującą i obrzydliwą jak ona!" - Zarechotał złośliwie, powodując, że zmarszczyłam się jeszcze bardziej.
" I co myślisz, Rdzo? Hmm?"

Przeniosłam moje znużone spojrzenie na skały po mojej prawej. W sumie kiedy to ja zdecydowałam nadal utrzymywać kontakt z tym dziwakiem? We wczesnym etapie miało to jeszcze swój sens, kiedy bałam się stracić swoje źródło energonu. Teraz raczej nie groziło mi wydalenie z bazy, a nawet jeśli to nie musiałam się już martwić o moją przyszłość. Przynajmniej jeżeli mowa tutaj o energonie. Dlatego bardzo poważnie rozważałam rzucenie tego gościa w pizdu. W dodatku jego reakcje przestały mnie już bawić, a jedynie irytowały. A ja nie lubiłam się irytować. Ja lubiłam irytować.

"Odpowiadaj jak ci każę, Rdzo! Zapomniałaś jak się mówi!? A może poszłaś wydzielać chłodziwo w swojej miernocie!?" - Ten darł się dalej, nawet nie świadomy tego, że gwałtownie chwyciłam za komunikator przy moim receptorze. Następnie stękając nieco, wyrwałam go z trzaskiem.

- Ałć! - Syknęłam, kiedy okazało się to bardziej bolesne, niż się spodziewałam.

" Tylko "ałć"? Na wszystko co ci powiedziałem reagujesz tylko w ten sposób!?" - Ten wnerwiał się dalej, a ja przez chwilę wpatrywałam się beznamiętnie w łącze. Następnie wstałam z ziemi, po krótkim namyśle rzucając komunikator na ziemię.

"Lepiej odpowiadaj! Odpowiadaj, Rdzo bo inaczej..." - Ten nie zdążył dokończyć, bo niemrawym ruchem nogi po prostu zaczęłam zgniatać urządzenie pod podeszwą.

- O nieeeee... - Mruknęłam znudzona, zamieniając je w malutkie cząsteczki. Zaraz potem chichocząc lekko pod nosem po prostu szurnęłam nogą, spychając je z urwiska.

Żegnaj facecie - rzutko.

Przez chwilę patrzyła jak te spadają... I spadają...

Zaraz potem uświadomiłam sobie jedną rzecz.

Pozytywna Postać | TF - Prime (2018) ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz