Nie rozmawiaj z nieznajomymi - 70

880 60 548
                                    

No proszę. To miał być króciutki rozdział, a wbiła mi moja wcześniejsza średnia, ponad trzy tysięcy słów! Stara Gorol ma się coraz lepiej!

°°°

- Nie mogłaś tego zrobić wcześniej, babo jedna!? Sądzisz, że mamy na to czas!? Odpowiem ci! Nie! Nie mamy!

- Wcześniej mi się nie chciało! - Pisnęłam, kiedy kolejna fala bólu zcisnęła mój bak.
- A poza tym skąd miałam wiedzieć, że skończymy śledząc jeńców wojennych!? - Dodałam, nawet nie próbując usiedzieć w jednym miejscu.

Wheeljack oderwał na chwilę wzrok od sterów, specjalnie po to aby posłać mi pełne pogardy spojrzenie.

Po tym jak mech nie czekając na moją zgodę, lub odmowę, zaciągnął mnie do Jackhammera, nie spodziewałam się, że zachce mi się sikać! W postaci wielkiego robota, robiło się to odświętnie, dlatego szło zapomnieć, tak!?

Chciałoby mi być głupio, ale mojego robo - pęcherza nie obchodziło, że właśnie mamy polować na psychopatycznego Decepticona.

Nie obchodziło go również to, że próbowałam chociażby dotrzymać do końca podróży.

- Zatrzymasz się? - Pisnęłam błagalnie wręcz.

- Nie.

- Zatrzymaj się.

- Nie.

Wydałam z siebie histeryczny jęk, a następnie zaczęłam wić się na krześle w mojej wewnętrznej agonii. Co ku mojemu niezadowoleniu zostało przez pilota kompletnie zignorowane.
- Agrhh! Idź do diabła.

- Z tego co widziałem jego lokalizacja oprócz bycia stałą jest mocno niestabilna. Tak jakby systemy nie były do końca pewne jego obecności - Zaczął głosem bezpłciowego komputera.

- Oh. Czy w takim razie możemy na sekundę wylądować? Trup się raczej nie obrazi.

Ten wciąz kiwając się przy kierownicy, wydał z siebie długi pomruk, ignorując mój niebezpieczny stan.
- Nie mamy pewności, czy jest martwy. A skoro Starcreamowi udało się złapać jego sygnał, domyślam się, że reszcie również.

- Ścigamy się o to kto pierwszy zrobi mu pogrzeb?

Wheeljack prychnął prześmiewczo.
- Cóż, w razie gdyby żył, może zdążymy uzgodnić z nim jaki wystrój chce.

Przez chwilę patrzyłam na niego kątem optyki, a następnie oparłam brodę o rękę.
- Czyż to nie zbyt altruistyczne, jak na ciebie?

Wheeljack milczał jakiś czas, po czym uśmiechnął się lekko pod nosem.
- Staram się być w miarę kulturalny przy femme.

Cóż, myślę, że gdybyś pozwolił mi się wysikać to stałbyś się w moich optykach prawdziwym dżentelmenem.

Chociaż to był Wheeljack. Nie spodziewałam się po nim takiej siły dedukcji.

- Wiesz, taka rada. Może jednak nie rób tego przy innych - Mruknęłam, zaraz potem dodając.
- Znaczy, morderstwa nie są zbyt akceptowalne w społeczeństwie.

Ten spojrzał na mnie wyszczerzony.

- I pytanie o zgodę wcale tego nie zmienia.

- Jeżeli jeszcze nie zauważyłaś, nie jestem zbyt społecznym typem - Odparł, żywo gestykulując jedną ręką jak poeta.
- A z tego co wiem, robienie psychopatycznych eksperymentów i krojenie zwłok, też raczej nie.

Wydałam z siebie głośne westchnienie, a następnie skrzyżowałam ramiona obrażona, wbijając wzrok w ścianę obok.

Taka była moja praca! Praca, a nie kaprys!

Pozytywna Postać | TF - Prime (2018) ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz