Dezerter - 34

518 42 228
                                    

Dużo tu gadania, ale obiecuję, że w kolejnym rozdziale (lub jeszcze, jeszcze kolejnym, bo znając życie wyjdzie mi więcej niż jeszcze jeden) będzie dużo akcji!

⬆⬆⬆⬆
Ta piosenka idealnie pasuje do tego rozdziału.
Dzięki Meg xD

°°°

Drgnęłam lekko, czując jak promienie słońca ogrzewają zbroję na mojej łydce. Marudzący Wheeljack, leżący obok mnie rzucał cień na moją osobę, sam jednak pozostając w pełni oświetlonym. Prawdopodobnie mogłabym zrobić na nim jajecznicę, gdybym się uparła. Tak był nagrzany. Ten jednak narzekał z zupełnie innego powodu.

- Rozchodzisz to Ninja. - Mruknęłam, nie odrywając optyk od pewnego samotnego vehicona, który od jakiegoś czasu próbował załadować kostki energonu na pewien wózek, ale te co chwila zwalały się z powrotem na podłogę.

- Rozchodzisz to Ninja! - Papugował mnie, udając mój wysoki głos, przez co spojrzałam na niego groźnie.
- Nie! - Warknął następnie.
- Tak się nie robi! Też powinienem cię skopać! - Zrzędził urażony.

No, podetnij sobie nadgarstki z tego powodu.

Pokręciłam lekko głową, po czym przeniosłam wzrok na mecha, który już ułożył całkiem ładną piramidę. Następnie chwycił swój wózek i próbował ruszyć, ale kostki ponownie rozpadły się na boki.

- Grahhh! - Zniecierpliwiłam się, przyciągając w ten sposób równie nieprzyjemny wzrok żaglogłowego.
- Czemu nie może zwyczajnie tego przywiązać!?

Tan zarechotał bez humoru.
- To prawdopodobnie przewyższa możliwości jego procesora. - Mruknął, przez co z nieco większym poważaniem spojrzałam na górnika.
- Zastanawia mnie tylko, gdzie reszta jego kumpli. Bo raczej nie sądzę, aby Optimus wysłał nas do podglądania jakiegoś jednego pierda... - Mówił niskim głosem, podpierając brodę o rękę.

- Może jest takim zdziczałym samotnikiem, jak ty? - Wzruszyłam ramionami, a ten spojrzał na mnie jak na doszczętną kretynkę.
- Wiesz... Odosobniona droga, nikogo w pobliżu. Idealne miejsce do myślenia nad swoim sensem egzystencji.

- Whoah. I co jeszcze? Może za dnia vehiconem, nocą zaś jeźdźcem apokalipsy? - Rzucił sarkastycznie, nabijając się z mojej sugestii.
- Niech cię fantazja nie ponosi dzikusko, oni ledwo dają sobie radę z podstawowym myśleniem.

Parsknęłam śmiechem, następnie ze znużeniem zauważając, że gościowi w końcu udało się wykombinować tak, aby konstrukcja ciągle się nie zawalała. Tamten przez chwilę podejrzliwie obserwował kostki energonu, po czym z ulgą zaczął wieźć je w jakimś kierunku.

- O, no brawo stary - Wheeljack zagwizdał, odprowadzając go przez chwilę wzrokiem dopóki tamten nie zniknął gdzieś we wnętrzu kanionu.

Odczekaliśmy chwilę, po czym wstaliśmy z brzuchów, otrzepując się z irytującego pyłu i piasku.
- To będzie krótka piłka - Poinformował mnie, nawet na mnie nie patrząc. - Zrobimy co trzeba i wracamy do bazy... - Zawahał się chwilę, po czym mruknął nisko.
- No, przynajmniej ty wracasz.

Cóż, podejrzewałam, że potrwa to trochę dłużej.

Nie, abym narzekała. Może i Afryka była miłą odskocznią, od wiecznie chłodnej Kanady, ale miałam też inne priorytety.
- Huh! Świetnie! Może nawet zdążę na premierę "Czarnej perły" - Rozmarzyłam się, przypominając sobie o reklamach nowego Tureckiego serialu.

Wheeljack jednak zdawał się nie podzielać mojej miłości do egzotycznych produkcji, bo spojrzał na mnie z doszczętną odrazą.

- Marnotractwo czasu... - Westchnął ledwo słyszalnie.

Pozytywna Postać | TF - Prime (2018) ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz