Witajcie ponownie, po mojej króciutkiej przerwie. Cały ten rozdział to akcja, której nieco brakuje w tym opowiadaniu! Miłego czytania.
°°°- Przecież ja nie mam nad tym kontroli! Nie panuję nad tym! Myślisz, że panuję!? Nie! Nie panuję! Tak już mam, co poradzę!? - Ryczałam, z jakiegoś dziwnego powodu kierując moje żale do siedzącej obok mnie Arcee, która pomimo kamiennej twarzy, wyglądała jakby sama miała ochotę się rozryczeć.
W innym wypadku byłabym zdziwiona tym, że w składziku na energon znalazłam granatową botkę, która zdawała się być w nie lepszym stanie, niż ja. Niestety, ale byłam zbyt zaaferowana tym co się wydarzyło.
Nie dość, że zgubiłam moje przedramię, które po rzuceniu w Wheeljack'a dziwnie wyparowało, to jeszcze straciłam działo, oraz zostałam zjechana przez połowę bazy.
Kto by się nie poryczał?
A Arcee, albo w ciągu dwóch dni zrobiła się na maksa empatyczna, albo mój płacz wyciągnął z niej przetrzymywany żal, bo robo - łzy pociekły również z jej optyk.
- Zrobiłam tak jak kazałaś i prawie wybiłam mu zęby! Jestem taka głupia! Czemu to zrobiłam!? Czemu w ogóle chciałam to zrobić, przecież nigdy nie traktowałam go... W ten sposób... - Łkała tamta, powodując, że czknęłam wpatrując się w nią przez łzy.
Tak, to co mówiłyśmy średnio dochodziło do naszych procesorów.
- W dodatku teraz wszyscy są na mnie źli, a ja myślałam, że powoli zaczynamy się dogadywać! Myślisz, że ja lubię taką atmosferę!? - Otarłam łzy z moich optyk. - No... Może trochę, ale nie lubię jak wszyscy na mnie krzyczą! Teraz... Teraz, zaczynam mieć wyrzuty sumienia! Ewww! - Pisnęłam, patrząc na siebie z obrzydzeniem.
- Nie mogłam się powstrzymać, byłam taka ciekawa jak wygląda cały ten proces! Ahh! Głupia, głupia, głupia! - Arcee zaczęła się walić po głowie.
- A moje ręce wyglądają jakbym przez cały dzień ubijała masło! - Rozryczałam się jeszcze mocniej, wystawiając przedramiona przed siebie, by pokazać ich stan. Lewe przedramię miało wystające kable, a drugie było nagie z cienką szczeliną wzdłuż niego.
Tamta przestała rozpaczać nad sobą samą i przyjrzała się moim rękom.
- A... Właściwie, to co się stało..? - Zapytała nisko, powodując, że zaczęłam płakać jeszcze bardziej.- Wheeljack przytrzasnął mi rękę drzwiami od mojego pokoju... Więc... Zaczęłam... Go bić... Bo nie oszukujmy się, ale mu się należało... A teraz... Nie mam działa... I wszyscy na mnie krzyczeli... I... Czy ja mam irytujący głos, Arcee? - Mój głos drgał, a ona patrzyła się na mnie z nieczytelnym wyrazem w optyce.
Zaraz potem pokiwała głową, kładąc mi rękę na plecach ze zrozumieniem.
- Tak... Tak, masz...Wbiłam wzrok w podłogę, musząc pogodzić się z tym dziwnym faktem. Zaraz potem przypomniałam sobie, że przecież rozmawiam z ARCEE.
Z botką, która jeszcze tydzień temu traktowała mnie jak najgorszego sortu osobę, próbowała mnie udusić, obezwładnić i innego rodzaju rzeczy, a teraz siedziałam z nią zamknięta w jakiejś szopie i żaliłyśmy się sobie jak dwie trzynastolatki. Z Arcee, która była poważnym, chłodnym żołnierzem, oraz mogła być bezpłciowym terminatorem dla wybrednych.
My się nawet nie przyjaźniłyśmy do cholery!
A jednak wypłakiwałyśmy się sobie w ramiona.
- A... - Smarknęłam, chociaż nie miałam, ani glutów, ani nosa.
- A, ty czemu tu siedzisz? - Zapytałam, podnosząc na nią wzrok.Ta schowała swoją głowę w ramiona, unikając mojego spojrzenia zawstydzona.
- Chyba p - pocałowałam naszego dowódcę... - Przyznała, ocierając lekko swoje ramię.
CZYTASZ
Pozytywna Postać | TF - Prime (2018) ZAWIESZONE
FanfictionAgresywna Pani naukowiec, słynie z prowadzenia ważnego ośrodka badawczego. Niestety przez pewien wypadek jak i wrodzoną kontrowersję jest ona zmuszona szarpnąć się na swoje życie by uniknąć odpowiedzialności za swoje czyny. No tyle, że nie do końca...