Kwiaty Cybetronu cz.8 - 59

453 37 175
                                    

Rozdział pojawił się trochę później, ale hej! Jest dwa razy dłuższy! Mam nadzieję, że to rekompensata! :D

°°°

Arcee mogła szczerze przyznać, że nigdy nie śmiała się tyle ile tego megacyklu. Naprawdę. Moc nowo co zdobytego reliktu, wyciągnęło z niej wszystko co pozytywne, wszystko czego nie czuła od tak wielu ornów. Sama nie do końca pamiętała kiedy miała okazję rozluźnić się tak jak dzisiaj i spróbować rozerwać w najbardziej prymitywny, oraz głupi sposób.

I wychodziło na to, że nie tylko ona. Bo jej śmiech równocześnie mieszał się ze śmiechem Rollercoaster, która bezwstydnie dusiła się swoim łamiącym głosem.

Ale czy ktoś mógł im się dziwić? Na iskrę, przecież taka okazja zdarzała się raz na milion! Okazja, aby chociaż w jednym megacyklu móc oglądać tych heroicznych mechów, wykonujących wszystkie twoje polecenia. A sam fakt, że ci byli kompletnie tego nie świadomi, tylko rozbrajał niesamowicie.

Od samego rana obydwie wykorzystywały one swoich kolegów w najbardziej nieprawy, oraz niesprawiedliwy sposób. Botka widziała wręcz optykami wyobraźni ganiące spojrzenia mechów, którzy zostaliby uświadomieni o ich czynach, a jednak nadal nie mogła się ona powstrzymać.

Można powiedzieć, że femme kazały się wręcz nosić na rękach, oraz wyręczać się w różnych codziennych obowiązkach, ale to wcale nie oznacza, że oszczędzały się tylko do tego... O nie, nie, nie....

- Zniszcz swoje narzędzia, Ratchet!

- Wleć do gabinetu i powiedz głosem demona "Potrzebuję nowego żywiciela".

- Nie reaguj na Optimusa, on jest tylko zazdrosny o twój sposób wykorzystywania wolnego czasu.

- Sikaj ze wzwodem.

- Ughhh! Na iskrę! Rollercoaster!? Jesteś odrażają... Nie... Nie, Ratchet! Nie rób tego!

Rechocząc obrzydliwie i parskając botki oparły się o ścianę, a róża wydała z siebie cichy stukot, kiedy otarła się o chropowatą powierzchnię.

Tak właśnie wyglądał cały ich dzień, a im więcej poleceń one wydawały, tym więcej głupich pomysłów wpadało do ich procesorów. Można powiedzieć, że nawet pojednały się chwilowo, dzieląc na zmianę reliktem.

Oczywiście nie podobało się to Arcee, bo z jakiegoś powodu widok kwiatu trzymanego przez Rollercoaster wydawał jej się wyjątkowo nieprawidłową rzeczą. Starała się ona jednak ignorować to dziwne przeczucie.

Zamiast tego bawiła się w najlepsze, nie przejmując się ewentualnymi konsekwencjami.

- O... O Primusie... - Próbowała granatowa femme, pocierając intensywnie swoją optykę.
- Błagam, powiedz, że to nagrywasz... - Sapnęła przepełniona wiarą.

Coaster zakrztusiła się od intensywności śmiechu, opierając ręce na biodrach.
- Mam już całe cztery godziny materiału - Przyznała entuzjastycznie.

- Ohooo... - Westchnęła tamta.
- Cóż... Wyjdzie na to, że żaden z mechów nam nie podskoczy. Z takim magazynem...

Srebrna femme prychnęła z odrazą.
- Jakby wcześniej byli w stanie! Kolekcjonuję wasze porażki od mojego przybycia - Burknęła, krzyżując ręce na piersi.
- Chociaż rzeczywiście... Możemy zrobić teraz charyzmatyczną krótkometrażówkę! - Zabłysnęła, robiąc wizjonerski ruch rękoma.
- "Cztery godziny czystego cierpienia".

Arcee zachichotała zniewieściale, zasłaniając usta ręką.
- Chyba chciałaś powiedzieć "satysfakcji".

Coaster błysnęła na nią zębami, strzelając w jej stronę palcami.
- Satysfakcja będzie nasza, bo co się napatrzyłyśmy, to nasze. Mowa tutaj o ich reakcji, bo raczej wątpię, że u wszystkich rozwijają się zaawansowane skłonności masochistyczne... - Dodała, pocierając się badawczo po brodzie.

Pozytywna Postać | TF - Prime (2018) ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz