15; direct message

576 30 12
                                    

2/?


Z:Cześć Louis, pewnie ta wiadomość zagubi się wśród tysięcy innych, które dostajesz każdego dnia.., ale zmartwiłem się po tym co odpisałeś Niallowi i wewnętrzna troska sprawiła, że piszę tu teraz do Ciebie.

Louis ściągnął brwi. Kilkukrotnie czytał wiadomość od chłopca, chcąc zrozumieć, o co mu do cholery chodzi.

L: Nie ma potrzeby, żebyś się o mnie martwił.

ZOh wow, nawet nie wiesz w jakim jestem szoku, że odpisałeś.. jestem przekonany, że coś się dzieje i nie daje mi to spokoju.. po prostu jesteś dla mnie kimś wyjątkowym.

L: Nawet mnie nie znasz. Nie wiesz kim jestem.

Z:Jesteś Louisem, z najpiękniejszym uśmiechem jaki istnieje na całym świecie, o największym i najlepszym sercu.. prawdziwy anioł z Ciebie. 

Zaśmiał się i usiadł na murku.

L: Naprawdę tak myślisz?

Z: A dlaczego miałbym kłamać? Oczywiście, że myślę tak naprawdę.. piękny, mądry, uzdolniony o wielkim sercu gotowy pomóc każdemu, kto tego potrzebuje.

L: :)

Z: Louis... Co się stało? Wiem, że jestem dla ciebie przypadkową, obcą osobą, ale nienawidzę patrzeć jak cierpisz... A uwierz mi, widzę to.

L: Harry zapomniał...

Z: Przykro mi Lou... Ale właściwie... O czym?

LDzisiaj minęło sześć lat naszego związku i dwa od kiedy jesteśmy zaręczeni.

Przygryzł wargę, czując znowu zbierające się pod powiekami łzy.

Z: Jest dupkiem. Nie docenia tego, jaki skarb posiada...

L: Nie mów tak o nim. Kocham go...

Z: On cię rani...

L: Kwestia przyzwyczajenia.

Z: Nie możesz mu na to pozwalać, jesteś wartościowym człowiekiem, jak można robić Tobie krzywdę...

L: Nie znasz mnie, Zayn.

Z: Wiem, że moja wiedza o Tobie jest znikoma, ale wszystko co piszę, jest szczere. Po prostu nie możesz mu na to pozwalać...

L: Cieszę się, że wygrałeś ten konkurs.

L: Już od dłuższego czasu chciałem cię poznać.

Zmienił temat. Nie miał na myśli nic dwuznacznego, kochał Harry'ego. Ale spodobała mu się osobowość Zayna. Miał w swoim profilu coś, co przyciągało, jego komentarze wywoływały uśmiech na twarzy Tomlinsona. A wiadomości... Były po prostu szczere. Czuł,że mógłby mieć w nim przyjaciela. Takiego naprawdę. Który nie byłby w jego życiu, dla jego pieniędzy.

Z: Naprawdę? Nawet nie masz pojęcia, jak bardzo się ucieszyłem, widząc, że jestem w gronie szczęśliwców...

L: Ja też. 

Z: Nie bardziej niż ja.

Z: :D

Z: Dziękuję.

L: Nie masz za co.

L: Podobasz mi się.


Hello Sunshine|| INSTAGRAM ZOUISOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz