85; rozdział

459 25 14
                                    

7/10

Louis wszedł powoli do domu. Dochodziło południe.

-Gdzie Ty do cholery byłeś?! - warknął Styles, podchodząc zły do niego.

-Z Niallem, na imprezie- przygryzł wargę.

-Nie mogłeś mnie chociaż poinformować?!

-Zapomniałem...

-Zapomniałeś? - zakpił - A teraz może powiesz gdzie byłeś naprawdę?

-Powiedziałem przecież- westchnął.

-Jakoś nie chce mi się wierzyć w to..

-Nikt ci nie każe- wzruszył ramionami i skierował się do łazienki.

-Chodź tutaj, nie skończyłem z Tobą rozmawiać - warknął, był wściekły.

-Ale ja skończyłem- uciął.

-Louis do kurwy, powiedziałem coś! - wydarł się naprawdę głośno, podchodząc do niego. Przycisnął go do ściany.

-Harry- mruknął. Wystraszył się.

-No co Harry? Już taki pewny siebie nie jesteś? Po co byłeś w klubie? Brakuje Ci przygód ze mną? Czy może wolisz przypadkowy seks!?

-Harry proszę Cię- mruknął- Niall dowiedział się o Liamie i poszedł odreagować A ja go pilnowałem...

-Pilnowałeś? - prychnął. Nerwy mu puściły, zamierzył się, po czym uderzył dość mocno Louisa w twarz. Tomlinson jęknął z bólu i zaskoczenia-Ty nawet sam siebie upilnować nie potrafisz - prychnął, odchodząc. Zostawił go samego.

Louis zacisnął zęby i zrzucił ubrania, wchodząc pod prysznic. Styles natomiast wyszedł z domu, potrzebował się przewietrzyć i ochłonąć. Zastanawiał się, czy nie przesadził.

Kiedy już się umył, ubrał szybko ubrania przygotowane na wywiad i zaczął pakować najpotrzebniejsze rzeczy do torby. Niedługo musiał wychodzić ale zaraz po wywiadzie zamierzał wyprowadzić się od tego idioty który niszczy mu życie. Harry, widząc godzinę, uznał, że nie ma czasu wracać. Był na szczęście odpowiednio ubrany, więc poszedł po prostu do studio. W budynku był jako pierwszy, zaraz za nim zjawił się Niall, a następnie Liam. Louis wszedł jako ostatni, kilka minut później. Od razu przyjaciele zauważyli jego podbite oko, które nieudolnie starał się ukryć. Harry zagryzł wargę, nie sądził, że uderzył ukochanego tak mocno, teraz poczuł wyrzuty sumienia i wściekłość na samego siebie.

-Lou? Co ci się do cholery stało?!- spytał Liam. Był przerażony widokiem przyjaciela.

-Nic- mruknął, spuszczając głowę.

-Tomlinson, znamy Cię... I to aż za dobrze... Nie rób z nas idiotów, mów co się stało.- westchnął Horan. 

Louis spojrzał krótko na Harry'ego, nie miał co nawet liczyć na przeprosiny.

-Idę do łazienki- mruknął pod nosem, ignorując pytania przyjaciół. Styles od razu postanowił wykorzystać moment i poszedł za narzeczonym. Louis wszedł do łazienki i opłukał twarz zimną wodą, czując łzy pod policzkami. Do cholery, Harry go uderzył. Bardziej go bolała świadomość tego niż sam czyn... Kiedy zobaczył swoje odbicie, przestraszył się samego siebie.

-Louis... - mruknął do chłopaka, stojąc zaraz za nim.

Spiął się cały, nie miał gdzie się cofnąć.

-Chcesz poprawić?- szepnął, patrząc na niego w lustrze.

-Nie skarbie, chcę Cię przeprosić.. poniosło mnie, byłem zdenerwowany - szepnął, zbliżając się do chłopaka.

Hello Sunshine|| INSTAGRAM ZOUISOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz