12; rozdział

558 36 20
                                    

 Louis zaśmiał się do telefonu. Nie obchodziły go komentarze, które były obraźliwe, nie przejmował się. Byli właśnie w studio, Louis jak zwykle obok Harry'ego, na kanapie. Polubił komentarz Zayna i kliknął w odpowiedź. Kiedy Styles się wtrącił, przestało być zabawnie.

-Harry!- Louis od razu zareagował. Naprawdę nie podobało mu się, jak Harry potraktował ich fana.

-No co?- prychnął.  

-To jest fan, do cholery! Uspokój się.

-Wyraźnie widzę, jak z tobą flirtuje. Nie podoba mi się to.-Liam spojrzał zaskoczony na Stylesa-Patrzysz na mnie, jakbym kogoś zabił- zaśmiał się.

-Bo ty... Ty nigdy...

-Co ja nigdy?

-Nigdy nie starałeś się o niego, nie aż tak...

-Co ty pierdolisz? Zawsze byłem o niego zazdrosny... Zabierałem na randki.. Ogólnie robiłem wszystko...

-Od jakiegoś czasu, niespecjalnie...

-Wydaje ci się. Codziennie o niego dbam, kocham, troszczę się.

Louis westchnął. Kłamstwo na kłamstwie.

-Nieprawda-mruknął Liam.

-Prawda! Przecież wiem, jak traktuję SWOJEGO chłopaka- wyraźnie podkreślił, że Louis jest jego- Nie będzie mi się jakiś dzieciak do niego dopierdalał.

-Hej, nie znasz go- zaprotestował Louis, nie wiadomo czemu stając w obronie Zayna.

-Będziesz go bronić?- prychnął Styles- Powiedz Liamowi, że jestem dla ciebie dobrym chłopakiem- pocałował Tomlinsona w policzek.

-Według mnie, Liam ma rację, nie przejmujesz się wcale Lou, a jeśli już, to tylko wtedy, gdy z kimś rozmawia- wtrącił się Horan.

-Będę go bronił, bo chcę go poznać- odezwał się Tomlinson, ignorując jednocześnie prośbę ukochanego.

-Masz na niego wyjebane, Styles. Martwisz się tylko, gdy się ruchacie, albo gdy ktoś się pojawia wokół niego.

-Teraz wszyscy przeciwko mnie... Zajebiście! Nie mam na niego wyjebane. Ile mam to powtarzać?!- Louis westchnął i położył mu dłoń na kolanie. "Masz."

Niall złapał Liama za rękę, chcąc go jakoś uspokoić, bo czasami Liam wypadał poza kontrolę...

Hello Sunshine|| INSTAGRAM ZOUISOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz