-Zayn- westchnął.
-Powiedziałem nie, nie spotkasz się z nim.. -mruknął.
-Jestem dorosły, wiesz?- westchnął, odbierając ich bagaże.
-I co w związku z tym? Chcesz tak po prostu się z nim spotkać i znowu dać skrzywdzić?!
-Zwariowałeś? Czemu skrzywdzić?
-A nie pamiętasz co Ci zrobił? Już zapomniałeś...
-Pamiętam, ale powiedziałem Ci że chce normalnie żyć- mruknął.
-On się nigdy nie zmieni, ale proszę bardzo... chcesz to idź, wrócę sam do domu - szepnął.
-Kurwa ogarnij się- mruknął- ile Ty masz lat dzieciaku? Do Harry'ego jadę dopiero wieczorem...
-Wystarczająco dużo żeby widzieć, że tacy jak on się nigdy nie zmienią.. - wzruszył ramionami.
-Jesteś okropny- otworzył przed nim drzwi- nie pojadę.
- Nie jestem okropny, tylko się o Ciebie do cholery martwię...
- Jutro wracasz do szkoły?- zmienił temat.
-Taa, raczej tak... - mruknął.
-To jedziemy do ciebie i oglądamy jakiś film- zaśmiał się cicho-Jeśli mi pozwolisz, zostanę na noc, a rano zrobisz furorę pod szkołą, bo twój sławny chłopak cię odwiózł- zachichotał.
-Jedziemy do mnie, miło z Twojej strony, ale nie potrzebuję bycia popularnym - zaśmiał się.
-No wiem- mruknął- W porządku, jeśli nie chcesz, żebym cię odwiózł- wzruszył ramionami. Chociaż nigdy by się nie przyznał, że poczuł się, jakby przez to co zrobił mu Harry, Zayn się go wstydził...
-Lou...posłuchaj, cholernie bardzo chcę żebyś mnie odwiózł, poza tym i tak pewnie już większość wie i nie umknę od tego - zachichotał.
-Niee, w porządku. W sumie może nie powinienem się tak narażać i ciebie przede wszystkim. Przynajmniej nie na początek- uśmiechnął się słabo.
-Skarbie.. przepraszam za to co powiedziałem, ale ja naprawdę chcę żebyś mnie zawiózł i może odebrał... - zagryzł wargę.
-Nie dam rady cię odebrać- mruknął od razu- mamy coś do załatwienia.
-Spotkanie z nim? - prychnął, znów zepsuł mu się humor.
-Raczej nimi- westchnął- musimy załatwić kilka spraw dotyczących trasy.
-Nawet nie wiesz o której kończę, ale w porządku... - mruknął - możemy jechać już?
-Zayn, ale to nie ma znaczenia o której kończysz, skoro ja o 2 muszę być w studio i wrócę wieczorem.
-A zresztą... czy to ważne? Przecież wiedziałem na co się piszę...
Zacisnął usta.
-Odwiozę cię już- mruknął. Już nawet nie chciał zostawać na noc.
-Teraz nagle odwieziesz mnie? Już nie zostajesz na noc?
-Jak mam się kłócić? Nie, dziękuję- mruknął- Wybacz, że jestem gwiazdą- prychnął.
-Wiesz co.. może lepiej od razu wrócę sam? Dam sobie radę...
-No, od razu ze mną zerwij, co?- wymusił uśmiech. Nie wyszło.
-Nie mam zamiaru z Tobą zrywać... wolał bym spędzić noc z Tobą... u mnie przy oglądaniu filmu - westchnął.
-Obraziłeś się, że cię nie odbiorę- mruknął- A ja do cholery mam pracę, wiesz?- westchnął- Zostanę, jeśli chcesz.
-Ty też masz tego chcieć, skąd mam mieć pewność, że nie chcesz spotykać się z tym dupkiem na osobności...
-Wiesz co?- wymusił uśmiech po raz kolejny, chociaż oczy mu się zaszkliły- Już nie chcę.
-Jedź już do domu.. poradzę sobie - mruknął, zabierając od niego swoją walizkę - do zobaczenia..
-Wsiadaj do tego pierdolonego samochodu- warknął na niego.
-Jak masz zamiar się na mnie wydzierać, to podziękuję...
Louis zacisnął usta w wąską kreskę.
-Pierdolę to -prychnął- Jeśli nie chcesz ze mną jechać, to cię nie zmuszę- Dawał mu jeszcze szansę.
-To się uspokój do cholery! Miałem nadzieję na miłe spędzanie wieczoru, a tu wszystko poszło się jebać...
-Nie przeklinaj- upomniał go- Też miałem, ale jak na razie zdążyłeś mi zarzucić schadzki z facetem, który mnie zgwałcił.
-Bo sam wspomniałeś o jakimś pieprzonym spotkaniu z nim! Czemu nie możesz odpuścić...
-Po prostu...-westchnął- Zostawiłem w domu... W nasz- urwał- w jego domu coś bardzo cennego dla mnie- szepnął.
-Więc mogę tam pojechać z Tobą, dla pewności.., a zresztą ten buziak na końcu sugerował coś innego - odgryzł się.
-Możesz- wzruszył ramionami- Kto powiedział, że nie? Ah buziak? Co teraz mi sugerujesz? Że się z nim nadal puszczam czy że pozwoliłem mu i robię z siebie ofiarę?
-Nie, po prostu spotkanie, buziak... to wszystko jest dość dziwne... - szepnął - jedź ze mną do domu.
Zamknął oczy i pokiwał głową.
-Dobrze Zayn...
-Chcę spędzić z Tobą miło czas, zrobię nam coś do jedzenia, obejrzymy film? - zagryzł wargę.
-Dobrze skarbie- zaśmiał się i przyciągnął go do uścisku- Ale nie obiecuję że będę trzymał ręce przy sobie- szepnął.
-Więc może jakieś wino na rozluźnienie sytuacji? I oczywiście nie musisz się tym przejmować... -wtulił się w niego.
-Nie będziesz pił, skoro masz jutro szkołę- uniósł brwi.
-Lou... to tylko wino, po kieliszku chociaż - szepnął.
Przygryzł wargę po czym podniósł go za pośladki i posadził na masce samochodu, stając pomiędzy jego nogami.
-Mogę cię inaczej upić- szepnął w jego wargi, jednak nie łącząc ich.
-Co mi sugerujesz tatusiu? - westchnął zniecierpliwiony.
Przyciągnął go za uda, bliżej siebie, aż ich krocza się zderzyły, a następnie mocno pocałował.
-Ty już dobrze wiesz, co...
-Seks w samochodzie? - mruknął, odwzajemniając pieszczotę.
-Zwariowałeś?- zaśmiał się- Jutro byśmy byli w każdej gazecie, o ile nie dzisiaj- przeniósł się na szyję, gdzie zrobił mu malinkę- Pojedziemy do ciebie i cię tam przelecę- westchnął chichocząc w jego skórę.
-Mm, idealny pomysł, ale samochód... też nie jest zły - odchylił lekko głowę.
-Wiem, że nie jest, Zayn, ale nie chcę być jutro w gazecie- westchnął.
-No dobrze tatusiu, w takim razie... kierunek dom i sypialnia?
-A może prysznic?- zachichotał w jego skórę- Albo wanna... A potem dopiero sypialnia?- przygryzł ją- Ja mam dużo siły...
-Przyda nam się prysznic... - skinął głową.
-A potem sypialnia- zaśmiał się- I może kilka innych miejsc- zachichotał i ponownie złączył ich usta w pocałunku.
-Głupek.. -zaśmiał się, oddając pieszczotę.
-Twój- szepnął.
-Mój - powtórzył - Kocham Cię.
-Tez cie kocham skarbie. Najbardziej na świecie...
-I tak obydwoje wiemy, że ja bardziej tatusiu Cię kocham - zachichotał.
-Głupek- mruknął.
![](https://img.wattpad.com/cover/166340100-288-k437354.jpg)
CZYTASZ
Hello Sunshine|| INSTAGRAM ZOUIS
FanfictionZayn uwielbia zespół One Direction, a szczególnie jednego z jego członków- Louisa Tomlinsona. Jest samotnym dziewiętnastolatkiem, który potrzebuje odrobiny miłości i odczuwa szczęście, przeglądając instagrama dwudziesto-siedmio latka. Louis Tomlins...