8; rozdział

581 33 37
                                    

Przepraszam, że nie było maratonu, ale dowiedziałam się, że mój wujek zmarł i jakoś... Nie miałam do tego głowy :( 

Wybaczcie. Macie w ramach małej rekompensaty 1/3 xx

xxx

Louis zachichotał, widząc odpowiedź Mulata.

-W porządku skarbie?- Harry spojrzał na niego.

-Tak- mruknął i wszedł na profil chłopca. Polubił jego najnowsze zdjęcie-Wow-szepnął.

-Jesteś pewien? Dziwnie się zachowujesz ostatnio.

-Czemu dziwnie?- mruknął i odłożył telefon na kanapę.

-Nawet mnie nie słuchasz- mruknął- Raz jesteś smutny i nie chcesz nigdzie z nami wyjść, a teraz śmiejesz się do komórki- prychnął.

-Najwidoczniej mam powód.

-Ciekawe jaki..- Tomlinson wzruszył ramionami. Harry westchnął.

-Jak będziesz chciał porozmawiać, daj znać- mruknął.

-A znajdziesz czas?

-Oczywiście, zawsze mam dla ciebie czas.

-Teraz też?- spojrzał na niego.

-No pewnie skarbie.

Usiadł okrakiem na jego kolanach i spojrzał mu w oczy.

-Kochasz mnie jeszcze?

-Skąd takie pytanie? Oczywiście, to logiczne, że cię kocham- położył mu dłonie na biodrach.

-Udowodnisz mi to?- szepnął, przygryzając wargę.

-Jak tylko tego chcesz kotku- uwolnił jego wargę i musnął jego usta. Louis zaplótł dłonie za jego szyją, pogłębiając pocałunek i naparł na niego biodrami.

Zamruczał zadowolony, zaciskając dłonie na jego biodrach, jakby bał się, że ten zaraz zniknie. Tomlinson zaczął bawić się rąbkiem jego koszulki.

-Chodź do sypialni- szepnął w jego wargi. Już po chwili był przyciśnięty do ściany we wspomnianym pomieszczeniu. Pozbył się jego koszuli i od razu dorwał do spodni, rozpinając i wsuwając dłoń w bokserki. Mocno zacisnął palce, na co otrzymał głośny jęk.

-Dokąd się tak spieszysz kochanie?- mruknął Styles- mamy dla siebie mnóstwo czasu- jednocześnie pozbywał się ubrań starszego.

-Po prostu chcę cię już w sobie- westchnął.

-Oh, taki spragniony?

-Przeleć mnie już- warknął, ściskając mocno jego krocze- Rzadko masz do tego okazję.

-Niecierpliwiec- sapnął. Popchnął go na łóżko, pozbawiając spodni i bielizny. Z szafki wyciągnął lubrykant.


Hello Sunshine|| INSTAGRAM ZOUISOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz