175; rozdział

328 19 37
                                    

5/10

Rano Malik obudził się pierwszy, ku jego zdziwieniu nie był sam. Nathan obudził się chwilę po nim.

-Kurwa... co ja zrobiłem - szepnął, gdy zorientował się z kim spał.

Louis otworzył drzwi i wszedł cicho do domu. Zostawił torbę i poszedł na poszukiwania chłopaka.

-Nathan... - szepnął Malik.

- Wiem- mruknął- udawaj że nic się nie sta...- w tym momencie drzwi sypialni otworzyły się. Nath urwał w pół zdania, a Louis zamarł z dłonią na klamce.

- Przepraszam- rzucił tylko i szybko wyszedł. Czuł łzy na policzkach.

Mulat na tyle szybko, na ile potrafił, wstał z łóżka wciągając dresy. Po czym poszedł za Tomlinsonem.

-Louis, zaczekaj!

- Na co?- mruknął. Stal w kuchni i pil wodę- naiwny byłem...

-Na mnie to jesteś zły, a ty co? Z Harrym na scenie, już jesteście znowu razem? - prychnął.

-Pocałował mnie. Ja go odepchnąłem i powiedziałem że kocham Ciebie. Wracam do domu i co zastaje? Mojego chłopaka w łóżku... W NASZYM łóżku z innym- rzucił, bawiąc się szklanka w dłoniach.

-Odepchnąłeś?! Ale najpierw odwzajemniłeś!

-Przynajmniej nie poszedłem z nim do łóżka...

-Myślisz, że zrobiłem to celowo?

-A myślisz że ja ?- prychnął i pokręcił głowa. Odstawił szklankę na blat- trasa kończy się za półtorej miesiąca. Jak wrócę ma Cię tu nie być- skierował się do drzwi.

-W porządku... zniknę najszybciej jak się uda - szepnął, nawet nie liczył, że w ten go usłyszy.

-Nie spodziewałem się tego akurat po tobie - mruknął cicho - i naprawdę się w tobie zakochałem...

-Nie zrobiłem tego specjalnie! - nie wytrzymał i krzyknął - Możesz mieć mnie za dziwkę, ale nigdy bym nie zranił Cię celowo!

- Nie tłumacz się. To koniec Zayn. Szczęścia z nim...

-Nie jesteśmy razem... i nigdy nie będziemy...

-My też, Zayn...- szepnął i wyszedł z ich domu.

Poczuł łzy w oczach, stracił chłopaka, pewnie przyjaciół i wszystkich, których miał, z wyjątkiem rodziców. Nathan ubrany wyszedł z sypialni. Spojrzał na Zayna i przygryzł wargę.

- Bardzo się wkurzył?- mruknął.

-Nie, wcale się nie wkurwił... był cały w skowronkach... - prychnął - Wypierdolił mnie z domu, zerwał ze mną... jeszcze Ci mało?! Wyjdź! Chcę być sam...

-Zayn- szepnął Nathan- Przepraszam, ja tylko...

-Ty tylko mnie przeleciałeś i nic poza tym!

-Nie mów tak, jesteśmy przyjaciółmi...

-Ale tak było! Przyjaciółmi? Jesteś pewien?

-Nie było... Ja tylko... Ja nie... Poniosło nas Zayn- westchnął- To wszystko. Nie zamierzałem cię wykorzystać, to była chwila słabości, ja...

-Masz rację, poniosło nas! Wyjdź, chcę zostać sam dopóki nie powiedziałem czegoś czego mógłbym kiedyś żałować...

-Przepraszam Zayn- szepnął- wezmę to na siebie... Po prostu walcz o niego. Jeśli naprawdę ci zależy i go kochasz- powiedział cicho i wyszedł z domu chłopaka. Był idiotą, myśląc, że Zayn kiedykolwiek na niego spojrzy tak jak na Louisa. Wrócił do siebie.

Hello Sunshine|| INSTAGRAM ZOUISOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz