53; rozdział

461 31 11
                                    

5/10

Zayn odrobinę za późno wyszedł z domu. Więc wpadł do środka kilka minut po umówionej porze, odszukał wzrokiem chłopaka, siadając na przeciwko

-Cześć Nath - uśmiechnął się.

-Cześć- mruknął i odstawił kartę- możesz mi teraz do cholery powiedzieć, jak to całowałeś się z Lou?

-Harry zapomniał o jego urodzinach, postanowił iść do baru żeby się napić, ale jak się okazało to bylo w pobliżu mnie, więc postanowiłem tam iść - zaczął opowiadać historię.

-No..

- Nie chciałem patrzeć jak zalewał się w trupa, dlatego jakoś przekonałem go i poszliśmy do mnie.

-Uuu-poruszył sugestywnie brwiami.

-Pieprz się - zachichotał -a u mnie, jakoś tak rozmawialiśmy, przytulił się, ja powiedziałem kilka słodkich rzeczy i stało się, pocałował mnie.

-Jezu- mruknął- ale że pocałował? Z języczkiem?

-Tak pocałował mnie i troszkę pobłądził dłońmi pod koszulką...

 Nathan ściągnął brwi.

-Tylko pod koszulką?

-No dobra... nie, dobrał się też do spodni...

-Obciągnął ci?!- pisnął

-Zamknij się - skarcił go, a kilku ludzi dziwnie na nich spojrzało - nie, nie obciągał mi, ani ja jemu.

-Ale było blisko...

-Taa, przerwał jego telefon.

-Myślisz, że zaszłoby to dalej?

-Sam nie wiem.. - zagryzł lekko wargę

-Zayn...

- Co jest? - mruknął

-Chciałbyś, prawda? Chciałbyś, żeby cię wtedy przeleciał... - szepnął.

-Ja naprawdę nie wiem... -spuścił wzrok. Nathan przygryzł wargę.

-Jedno jest pewne- Zayn spojrzał na niego- Leci na ciebie.

Hello Sunshine|| INSTAGRAM ZOUISOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz