80; rozdział

506 31 3
                                    

2/10

Louis przygryzł wargę i rzucił w okno Zayna kamieniem, który niechętnie zwlókł się z łóżka i podszedł do okna. Nie spodziewał się, że zobaczy tam szatyna, więc kiedy dotarło do niego, kto jest pod jego domem, szybko otworzył okno.

-Louis? Co ty tu robisz?

-Mogę wejść?- uśmiechnął się lekko

-Jasne, ale wiesz, że wystarczyło zadzwonić do drzwi?- zaśmiał się- Chodź to Cię wpuszczę.

-Nie chciałem spotkać twoich rodziców- zachichotał

-Nie ma ich w domu głupku - szybko pobiegł wpuścić go do środka. Louis naciągnął mocniej kaptur na głowę i skierował się do drzwi.

-A skąd miałem to wiedzieć?- wszedł i po zamknięciu drzwi ściągnął kaptur.

-Oh no już, teraz wiesz... Co tak właściwie Cię tu sprowadza?- Louis podał mu małą torebeczkę, w której znajdywało się równie malutkie pudełko ze srebrną bransoletką.

-Wszystkiego najlepszego-posłał mu uśmiech.

-Ale... oh dziękuję - uśmiechnął się, odbierając pakunek. Odłożył torebkę na szafkę i od razu też mocno go przytulił. Louis objął go mocno w pasie i wtulił twarz w jego szyję.

-Brakowało mi ciebie- szepnął w jego skórę.

- Mi Ciebie też - westchnął po chwili

-To dlaczego nie chciałeś się spotkać?- odsunął się, ale pozostał blisko jego twarzy.




-Bałem się tego, nie chciałem zepsuć Ci związku z Harry'm... Nie miałbym wtedy życia.

-Myślałem o tobie każdego dnia- szepnął, zaciskając mocniej palce na jego biodrze- O tym pocałunku... I o tym, co by się stało, gdyby nie mój telefon...

-Naprawdę o tym wszystkim myślałeś? - spojrzał w oczy Tomlinsona.

-Naprawdę- uśmiechnął się delikatnie- Myślałem o tobie każdej nocy...

-Ja... nie wiedziałem, ale to miłe.

Zagryzł mocno wargę i odsunął się.

-Mam nadzieję, że prezent ci się spodoba- zmienił temat.

-Na pewno się spodoba - zabrał się za rozpakowanie paczuszki.

-Pójdę już...

-Zaczekaj... może napijesz się czegoś? Posiedzimy, porozmawiamy...

-Um, tak pewnie.

-Dzisiaj mogę Ci zaproponować jedynie... - podrapał się nerwowo po karku - Sok, gdybym wiedział to bym się bardziej przygotował...- Louis zaśmiał się

-Skarbie- wymsknęło mu się- po ostatnim to ja alkoholu unikam.

-Szczerze? Byłeś wtedy straszną przylepą - zachichotał - ale za to niezwykle uroczą przylepą- dodał cichutko, a Tomlinson spuścił wzrok. Cholera, zachowywał się przy Zaynie jak nastolatek.

- Ejj, czyżby ktoś się zawstydził? - spojrzał w jego stronę

-Raczej taki nie jestem- zaśmiał się cicho- ale przy tobie jakoś nie udaję...

-To słodkie, wiesz? - wyciągnął w końcu pudełeczko, które w końcu otworzył. Wpatrywał się z niedowierzaniem na prezent.

-Podoba ci się?

Hello Sunshine|| INSTAGRAM ZOUISOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz