Zayn uwielbia zespół One Direction, a szczególnie jednego z jego członków- Louisa Tomlinsona. Jest samotnym dziewiętnastolatkiem, który potrzebuje odrobiny miłości i odczuwa szczęście, przeglądając instagrama dwudziesto-siedmio latka.
Louis Tomlins...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
@liampayne: kocham cię stary xx @louist91
Komentarze:
@zayn: @liampayne ty się lepiej od niego odsuń xd
@niallhoran: @zayn a nas się czepiali xd
@harrystyles: słodko < 3 miło się patrzy
@nathanshelly: cudowny widok przyjaciół
@only_zouis: Liam i Lou? Nie.. zdecydowanie nie, tylko Zouis!
@niam_is_real: ślicznie chłopcy
@louist91: aż przypomina mi się, jak ostatnio za dużo wypiliśmy xd
@liampayne: weź ty się lepiej zamknij xd @louist91
@zayn: ja o czymś nie pamiętam? @liampayne @louist91
@niallhoran: idioci z was xd @liampayne @louist91
~~~~
Louis wybuchnął śmiechem. Liam mu zawtórował.
- Co jest niby takie zabawne? - mruknął Malik.
-Cóż, całkiem niedawno, może z miesiąc temu upiliśmy się z Liamem.
-Czemu ja tego nie pamiętam? - westchnął Zayn.
-Był on na tej imprezie?- spojrzał na Liama, który wzruszył ramionami.
-Tak czy inaczej, poniosło nas, graliśmy w butelkę i cóż... Poszło -zachichotał.
-Dupek.. poszedł na imprezę beze mnie.. - mruknął.
-Dobrze, że Cię tam nie było - westchnął Niall.
Louis zagryzł wargę, patrząc na blondyna.
-No co? Taka prawda... z wami iść gdzieś na imprezę to masakra jakaś... -prychnął.
-Dlaczego ja nie mogłem pójść z wami? - szepnął niepewnie Mulat.
-Bo...- Louis zawiesił się.
-Jak już mówiłem, poniosło nas- mruknął Liam.
-Co macie na myśli?
Ani jeden ani drugi się nie odezwał.
-Wyjaśni mi to ktoś? - spoglądał przemiennie, raz na jednego, raz na drugiego.
Harry, widząc, że żaden nie zamierza się przyznać, westchnął.
-Przelizali się- mruknął w końcu.
-Co kurwa?! - tego się nie spodziewał.
-Nie chcieliśmy Ci mówić... Żebyś się nie denerwował - westchnął Horan.
-Dzięki Styles- westchnął Louis- To nic nie znaczyło, Zayn.
-Byliśmy pijani, to była gra... To wszystko.
-Chociaż jeden miał odwagę powiedzieć co się stało.. - wstał ze swojego miejsca, idąc do tymczasowej sypialni.
-Nie masz za co Louis - posłał mu buziaka w powietrzu.
-Zayn- westchnął i poszedł za nim- Skarbie...
-Za chwilę do was wrócę.. możesz już tam iść - mruknął.
-Kochanie- mruknął, obejmując go od tyłu- To była głupia gra i tyle... Wiesz przecież, że cię kocham...
-Mówiłem, że zaraz wrócę.. potrzebuję chwili, w porządku?
-Nie zostawię cię- westchnął.
-Nie odpuścisz? - mruknął.
-Nie, bo cię kocham- szepnął.
-Wiem, że mnie kochasz, mimo tego co zrobiłeś.., ale chciałem posiedzieć chwilę sam..
-Jasne- mruknął i odsunął się- Bo to nie tak, że za dwa tygodnie nie będziemy się widzieć przez najbliższe 5 miesięcy- zasunął drzwi i wrócił do chłopaków. Z westchnieniem oklapł na kanapę.
-Co się stało Lou? - zmartwił się Niall.
-Nic, Zayn chce być sam- mruknął.
-Nie przejmuj się, na pewno na za chwilę przyjdzie - posłał mu lekki, pocieszający uśmiech.
-Cokolwiek- burknął- Idę zapalić- Wstał i wyszedł przed bus.
-Louis.. - miał już iść za nim, ale powstrzymał go Zayn, który pojawił się nagle. Wyszedł za chłopakiem.
Louis siedział na schodach i palił.
-Skarbie - szepnął - przepraszam..
-Za co? Nie musisz chcieć spędzać ze mną czasu,
-Ale ja chcę.. tylko, było mi przykro troszkę..
-Chciałem to wyjaśnić, ale miałeś wyjebane.
-Głupi byłem, znaczy jestem.. - zagryzł wargę.
-Nie mów tak- upomniał go.
-Ale tak jest.. - westchnął.
-Nie jest...
- Jest, bo zawsze potrafię spieprzyć sprawę..
-To ja całowałem się z innym...
-Nie byłeś trzeźwy Louis
-Alkohol nie ma nic do rzeczy, to była gra- westchnął- Mogłem cię zabrać ze sobą...
-Louis.. spokojnie, chciałeś spędzić czas z przyjaciółmi.. rozumiem to
Westchnął.
-Nie chcę się kłócić- mruknął- Będziesz w naszym domu?- szepnął- Kiedy mnie nie będzie..
-Oczywiście, że będę - uśmiechnął się - Będę za Tobą cholernie tęsknił - w jednej chwili uśmiech znikł, a w oczach pojawiły się łzy.
-To tylko kilka miesięcy- westchnął. Wyrzucił papierosa i pociągnął go na kolana, obejmując- Damy radę jakoś. Będę dzwonił tak często, jak będę mógł.
-Obiecujesz? - wtulił się w niego mocno, nie chciał zostawać sam.