2/10
Louis westchnął, wybierając numer Zayna. Chwilowo jeszcze był z Harrym w pokoju. Mulat prawie od razu odebrał
-Cześć kochanie - ucieszył się.
-Cześć słoneczko.
-Tęsknię za Tobą, wiesz? - szepnął smutno. Jego humor zmieniał się co sekundę. Harry chcąc się podroczyć z nimi, ułożył dłoń na nodze Louis, delikatnie pobierając.
-Ja też- westchnął- a to dopiero dwa tygodnie...- spojrzał na Harry'ego przenikliwym wzrokiem. Co on chciał osiągnąć?
-Mówiłem, że zostanę.. nadrobiłbym wszystko... - szepnął. Harry przesunął ręką wyżej, bliżej krocza Tomlinsona.
-Wiem, że jesteś mądrym chłopcem skarbie, ale lepiej jest, jeśli jesteś na lekcjach- westchnął. Spojrzał ponownie na Zayna. Harry za dużo sobie pozwalał, ale czy jemu to na pewno przeszkadzało?
-Lepiej jest kiedy jestem przy Tobie, wiesz? Wieczorami nie potrafię zasnąć... brakuje mi Ciebie - szepnął.
-Wiem skarbie-westchnął- Kocham cię, jakoś damy radę, prawda? Jesteś silny... I sprawiasz, że jestem silny...
-Chyba tak - mruknął - nie jestem silny.
-Jesteś skarbie.
-Nie jestem Lou... - zagryzł wargę.
-I tak cię kocham myszko.
-Aww - lekko się uśmiechnął.
-Szerzej skarbie, wiesz, że kocham twój uśmiech...
- Więc spraw żebym się uśmiechnął, wiem, że potrafisz - prowokował go.
Harry zacisnął lekko palce na wypukłości przyjaciela. Louis zdusił w sobie jęk i spojrzał na przyjaciela morderczym wzrokiem.
-Możesz łaskawie zabrać tą rękę?!- warknął.
-Jaką rękę? - dopytywał Zayn.
-Nie skarbie - zaśmiał się, nie przestając się z nim drażnić.
-Harry, kurwa przestań!- spanikował.
-Może ja lepiej zadzwonię późnej.. - mruknął Malik.
-Spokojnie kochanie.. - szepnął Harry.
-Harry zostaw mnie- w oczach poczuł łzy. Nie potrafił się odezwać do Zayna, ale nie chciał, żeby ten się rozłączał.
-Powiedział Ci do cholery żebyś się od niego odpierdolił - warknął Malik.
-Lepiej się idź pobaw z kimś innym... - prychnął.
-Harry puść mnie- wyszeptał.
-No już.. bo zaraz się popłaczesz.. - rzucił rozbawiony.
-Spierdalaj dupku od niego i najlepiej zostaw nas samych.
Louis spojrzał na niego z niedowierzaniem. Wstał z kanapy i rozłączył się z Zaynem, pisząc mu tylko, że nie jest w stanie rozmawiać. Patrzył na Stylesa z bólem.
-Uwierzyłem, że się zmieniłeś- szepnął tylko i poszedł do swojej sypialni. Na jego nieszczęście bus dopiero dojeżdżał i nie mógł wyjść zapalić...
Loczek westchnął idąc za nim. Wszedł do jego pokoju.
-Przepraszam Louis, poniosło mnie i chciałem się jego pozbyć..
-Traktując mnie jak kiedyś?!- warknął- Uważasz, że to w porządku?! Bałem się, że znowu mnie zgwałcisz do cholery!- warknął na niego- A ty się jeszcze ze mnie naśmiewałeś...
-Przepraszam słoneczko, po prostu... on nam przeszkadzał tylko - westchnął - nie zrobię Ci krzywdy...
-Chcę być sam- podkulił nogi, odwracając się do niego tyłem.
-Lou.. - usiadł na brzegu łóżka - nie musisz się mnie bać...
-WYNOŚ SIĘ!-warknął.
-Lou - szepnął, licząc, że ten zmieni decyzję.
-WYPIERDALAJ STYLES, WYNOŚ SIĘ Z MOJEGO ŻYCIA- po jego policzkach spłynęło kilka łez.
Nie chcąc niepotrzebnej kłótni, wyszedł. Zostawił go samego. Słysząc zamykane drzwi rozpłakał się bardziej. Tak naprawdę chciał tylko, by ten go przytulił i obiecał, że nigdy nie skrzywdzi.
CZYTASZ
Hello Sunshine|| INSTAGRAM ZOUIS
FanfictionZayn uwielbia zespół One Direction, a szczególnie jednego z jego członków- Louisa Tomlinsona. Jest samotnym dziewiętnastolatkiem, który potrzebuje odrobiny miłości i odczuwa szczęście, przeglądając instagrama dwudziesto-siedmio latka. Louis Tomlins...