81; rozdział

509 27 1
                                    

3/10

Zayn obudził się jako pierwszy w świetnym humorze, a czując przy sobie drugie ciało, otworzył powoli oczy, zauważając spokojnie śpiącego Louisa, zagryzł wargę, bo chłopak wyglądał naprawdę niewinnie,przykryty jedynie do połowy, z włosami rozrzuconymi na wszystkie strony. Louis obudził się chwilę później. Usiadł, rozciągając spięte mięśnie i uśmiechnął się do Zayna.

-Cześć- wychrypiał, po czym odchrząknął, chcąc pozbyć się porannej chrypki.

- Boże..chcesz mnie zabić? Ta chrypka jest cholernie seksowna. Louis zaśmiał się cicho- Wyspałeś się? - prawie od razu zmieniając temat.

-Nawet tak- powiedział już swoim głosem.

-Nawet? - zagryzł wargę, a w jego głowę zaczęły wpływać obawy.

-Nie jestem przyzwyczajony do innego łóżka niż swoje- westchnął.

-Oh przepraszam - westchnął, poczuł jakby był dla Tomlinsona tylko jednorazową przygodą, a teraz on wróci do siebie i wszystko będzie jak dawniej. Zresztą czego on do cholery się spodziewał? Że Lou dla niego zostawi swoje życie? Karierę? Sławnego narzeczonego?

-Za co?- spojrzał na niego zdziwiony.

-Bo pewnie wolałbyś być u siebie, razem z Harrym, a nie użerać się z takim dzieciakiem... jak ja - szepnął. Poczuł się źle.

-Woooah- wciągnął go na swoje kolana- Skarbie, ja niczego nie żałuję.

- Ale... Nie byłem tylko odskocznią?- wyszeptał. Jego dłonie drżały, był przerażony oczekiwaniem na odpowiedź.

Przygryzł wargę.

-To dosyć skomplikowane- Zayn zacisnął powieki. Dał się wykorzystać...- myślę, że póki nie załatwię z nim wszystkiego powinniśmy się ukrywać- westchnął. Mulat wymusił uśmiech. On chciał być wykorzystywany przez Louisa- To pewnie potrwa kilka miesięcy...

-Ale... będziesz czasami wpadał na noc?

-Raczej nie na całą, ale jeśli tego chcesz to tak- mruknął. Miał mętlik w głowie, co powinien zrobić, bo cholera, chłopiec był dla niego naprawdę ważny, ale sam nie wiedział, czy rzucenie wszystkiego dla niego było naprawdę dobrą decyzją.

-Po prostu chciałbym czasami spędzić z Tobą trochę czasu, ale to w porządku, masz narzeczonego, on jest najważniejszy Lou...- z trudem przeszło mu to przez gardło.

Przygryzł dosyć mocno wargę.

-Zayn, ja...

-Spokojnie Lou, ja to rozumiem, mógłbyś sobie narobić kłopotów- Przecież nie rzucisz dla mnie wszystkiego...

-Chciałbym, żebyś wiedział, że nie żałuję tej nocy i że jesteś dla mnie ważny. Nie chcę i nie zamierzam traktować cię jako jednonocnej przygody, tylko są sprawy, które muszę najpierw załatwić i to potrwa. A uwierz mi, nie chcesz być w każdej gazecie, jako kochanek Louisa Tomlinsona i powód rozpadu jego rodziny- trochę za późno ugryzł się w język.

-Rodziny?

Westchnął.

-Przejęzyczyłem się- mruknął. 

-Louis... bądź szczery ze mną.

Przygryzł wargę.

-Dostaliśmy zgodę na adopcję- mruknął.

-Ale... - przygryzł wargę. Cholera, ale był naiwny.

-Tak?

-Przepraszam, że to powiem... bo to nie jest proste, ani przyjemne... Ale skoro macie założyć rodzinę i adoptować dziecko, nie wiem czy chcę się w to pchać...

Hello Sunshine|| INSTAGRAM ZOUISOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz