3/10
Zayn obudził się jako pierwszy w świetnym humorze, a czując przy sobie drugie ciało, otworzył powoli oczy, zauważając spokojnie śpiącego Louisa, zagryzł wargę, bo chłopak wyglądał naprawdę niewinnie,przykryty jedynie do połowy, z włosami rozrzuconymi na wszystkie strony. Louis obudził się chwilę później. Usiadł, rozciągając spięte mięśnie i uśmiechnął się do Zayna.
-Cześć- wychrypiał, po czym odchrząknął, chcąc pozbyć się porannej chrypki.
- Boże..chcesz mnie zabić? Ta chrypka jest cholernie seksowna. Louis zaśmiał się cicho- Wyspałeś się? - prawie od razu zmieniając temat.
-Nawet tak- powiedział już swoim głosem.
-Nawet? - zagryzł wargę, a w jego głowę zaczęły wpływać obawy.
-Nie jestem przyzwyczajony do innego łóżka niż swoje- westchnął.
-Oh przepraszam - westchnął, poczuł jakby był dla Tomlinsona tylko jednorazową przygodą, a teraz on wróci do siebie i wszystko będzie jak dawniej. Zresztą czego on do cholery się spodziewał? Że Lou dla niego zostawi swoje życie? Karierę? Sławnego narzeczonego?
-Za co?- spojrzał na niego zdziwiony.
-Bo pewnie wolałbyś być u siebie, razem z Harrym, a nie użerać się z takim dzieciakiem... jak ja - szepnął. Poczuł się źle.
-Woooah- wciągnął go na swoje kolana- Skarbie, ja niczego nie żałuję.
- Ale... Nie byłem tylko odskocznią?- wyszeptał. Jego dłonie drżały, był przerażony oczekiwaniem na odpowiedź.
Przygryzł wargę.
-To dosyć skomplikowane- Zayn zacisnął powieki. Dał się wykorzystać...- myślę, że póki nie załatwię z nim wszystkiego powinniśmy się ukrywać- westchnął. Mulat wymusił uśmiech. On chciał być wykorzystywany przez Louisa- To pewnie potrwa kilka miesięcy...
-Ale... będziesz czasami wpadał na noc?
-Raczej nie na całą, ale jeśli tego chcesz to tak- mruknął. Miał mętlik w głowie, co powinien zrobić, bo cholera, chłopiec był dla niego naprawdę ważny, ale sam nie wiedział, czy rzucenie wszystkiego dla niego było naprawdę dobrą decyzją.
-Po prostu chciałbym czasami spędzić z Tobą trochę czasu, ale to w porządku, masz narzeczonego, on jest najważniejszy Lou...- z trudem przeszło mu to przez gardło.
Przygryzł dosyć mocno wargę.
-Zayn, ja...
-Spokojnie Lou, ja to rozumiem, mógłbyś sobie narobić kłopotów- Przecież nie rzucisz dla mnie wszystkiego...
-Chciałbym, żebyś wiedział, że nie żałuję tej nocy i że jesteś dla mnie ważny. Nie chcę i nie zamierzam traktować cię jako jednonocnej przygody, tylko są sprawy, które muszę najpierw załatwić i to potrwa. A uwierz mi, nie chcesz być w każdej gazecie, jako kochanek Louisa Tomlinsona i powód rozpadu jego rodziny- trochę za późno ugryzł się w język.
-Rodziny?
Westchnął.
-Przejęzyczyłem się- mruknął.
-Louis... bądź szczery ze mną.
Przygryzł wargę.
-Dostaliśmy zgodę na adopcję- mruknął.
-Ale... - przygryzł wargę. Cholera, ale był naiwny.
-Tak?
-Przepraszam, że to powiem... bo to nie jest proste, ani przyjemne... Ale skoro macie założyć rodzinę i adoptować dziecko, nie wiem czy chcę się w to pchać...
CZYTASZ
Hello Sunshine|| INSTAGRAM ZOUIS
FanfictionZayn uwielbia zespół One Direction, a szczególnie jednego z jego członków- Louisa Tomlinsona. Jest samotnym dziewiętnastolatkiem, który potrzebuje odrobiny miłości i odczuwa szczęście, przeglądając instagrama dwudziesto-siedmio latka. Louis Tomlins...