137; rozdział

332 22 0
                                    


Louis zaśmiał się cicho. Leżał właśnie na łóżku Zayna.

-Zaza, ja mówiłem serio o wyjeździe na kilka dni.

-Powiedz, że żartujesz... - spojrzał na niego zaskoczony.

Przygryzł wargę.

-Jeśli nie chcesz, to w porządku...

-Chcę, tylko.. to jest tak cholernie piękne, że aż ciężko uwierzyć skarbie - uśmiechnął się od razu.

Zaśmiał się lekko.

-To jak? Włochy?- rzucił pierwszym lepszym krajem.

-Ja... siedzisz mi w głowie? - mruknął w końcu.

-Czemu?

-Marzyłem żeby się tam kiedyś znaleźć... z osobą, którą kocham...

-Zaraz zarezerwuję bilety- zaśmiał się- Na dziś wieczór pasuje?

-Louis... z Tobą nie można się nudzić - zaśmiał się - kurwa...muszę się spakować

-Masz za chłopaka gwiazdę- zaśmiał się cicho i poklikał coś w telefonie- o 11 (P.M) mamy lot.

-Zostało nam tak mało czasu... a jak nie zdążę? - zaczął panikować.

-Zayn, potrzebujesz kilka rzeczy- westchnął- pakuj się głupku, idę zadzwonić do Liama, żeby nas podwiózł na lotnisko.

-Oh w porządku - skinął głową. W biegu wyciągnął średniej wielkości walizkę, przeglądając ubrania aby zdecydować co zabrać.

Hello Sunshine|| INSTAGRAM ZOUISOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz