38; rozdział

547 31 31
                                    


Niall zabrał swoje rzeczy, po czym pojechał do domu Liama, chciał z nim w końcu to wszystko wyjaśnić. Liam jednak w tym czasie był zajęty innym mężczyzną, z którym kąpał się nago w basenie. Kilka minut później Horan wpadł na podwórko przyjaciela i skierował sie na tył domu. Jego plany niestety zostały pokrzyżowane, Liam był z kimś.. Powoli zaczął się wycofywać do tyłu, starał się, by nie zostać zauważonym. I choć mu się to udało, to widział i słyszał wszystko, szczególnie głośny jęk, gdy zaczęli się pieprzyć.

-Liam - jęknął mężczyzna, a oczy Nialla zaszły łzami.

-Głośniej skarbie, niech całe miasto cię słyszy...

-Chcesz mieć tutaj nalot policji? - zachichotał, odchylając głowę, by ułatwić mu dostęp. Niall zagryzł mocno wargę, słuchając ich rozmowy.

-Przecież nie zadzwonisz po kolegów- zachichotał.

-Sami przyjadą jak usłyszą - stęknął równie głośno co przedtem.

-To pokażesz im tylko jak dobrze się bawisz z Liamem Paynem- poruszył sugestywnie brwiami, nie będąc nawet świadomym, że chłopak, o którego cały czas walczył, wszystko widzi i słyszy...

-Głupek - mruknął ze śmiechem

Zaśmiał się i zaczął za każdym razem trafiać w jego prostatę.

-Kurwa.. - sapnął, po czym przyssał się do jego szyi.

-Nie, jestem Liam- zaśmiał się glośno.

-Dupek.. - szepnął do jego ucha - może więcej ruchania, a mniej gadania skarbie?

Liam przygryzł wargę i wzmocnił ruchy, pieprząc go wręcz brutalnie.

-Idealnie - westchnął, pojękując co chwilę.

~~~~~~

  Liam wpadł spóźniony do studia, a Niall widząc go, zajął się rozmową z Louisem. Robił wszystko by ten go nie rozpraszał. Dopiero kiedy Louis i Harry wyszli po kawę, Payne miał chwilę z Niallem. 

-Cześć blondi!- uśmiechnął się do niego, stając przed nim.

-Taa, cześć- mruknął, odwracając głowę od przyjaciela.

-Jesteś na mnie obrażony?- spytał zdziwiony i usiadł obok niego na kanapie, ich uda się zetknęły.

-Nie- prychnął, odsuwając się od ciepłego ciała, do którego najchętniejby się przytulił. Ale nie mógł, Liam miał kogo przytulać.

-Niniś, co się dzieje? Skarbie...

-Nie mów tak do mnie.

-Dlaczego?

-Bo nie lubię.

-Zawsze lubiłeś, gdy cię tak nazywałem.

-Ale już nie lubię, okej!?

-Okej- mruknął- Skoczymy na piwo wieczorem?

-Piwo? Ze mną?- Parsknął- Lepiej idź się pieprzyć z tym kolesiem z basenu...

Liam ściągnął brwi.

-Skąd wiesz.

-Widziałem?- rzucił sarkastycznie- Nie jestem ślepy, wiesz?

-Po co u mnie byłeś?- przygryzł wargę.

-A czy to ważne? Byłem, widziałem, poszedłem... Swoją drogą, nieźle się bawiliście...

-Niall- westchnął- To nie...

-Po co się tłumaczysz? Tylko winni to robią.

-Przepraszam.

-Za co?

-Nie chciałem cię zranić- szepnął.

-Ale to zrobiłeś... Nawet jeśli nie nieświadomie.

-To nic nie znaczyło...

-Nic?- prychnął- A ten uśmiech podczas pocałunku? Ten śmiech, szczery śmiech Liam... - spuścił wzrok- Gdy go pieprzyłeś i chciałeś, żeby był głośny, gdy go nazwałeś skarbem... To też nic? 

Przygryzł wargę.

-No właśnie- wyszeptał. Liam westchnął i odchylił głowę.

-Nie możesz mnie winić- mruknął cicho- Po tamtej nocy udawałeś, że nic się nie stało, twierdziłeś, że to nie znaczyło... Nawet publicznie napisałeś, że między nami nic nie ma...

-Bo jesteśmy przyjaciółmi, nie chciałem tego psuć- westchnął- A teraz już za późno, masz kogoś.

-Ja wiem, że to źle zabrzmi, ale... to nic poważnego z nim... Nie jesteśmy parą...

-Wyglądało to inaczej.

-Przypadkowy seks jest dość popularny ostatnio...

-Więc postanowiłeś zacząć się bawić w "zaliczam każdego"?

-Niall- westchnął- Próbowałem cię podrywać na miliony sposobów po tamtej nocy... Nie masz prawa mnie obwiniać, że po dniu w studio z tobą na wyciągnięcie ręki, a tak daleko, nie wytrzymuję napięcia seksualnego...

-Próbowałeś podrywać... A może wystarczyło powiedzieć, co czujesz?

-Zbywałeś mnie za każdym cholernym razem...

-A teraz to ja czuję się zbyty- zaśmiał się sucho- Zresztą, po ptakach. Bądźcie szczęśliwi i koniec...

-Nini- jęknął i wciągnął go na swoje kolana.

-Zostaw mnie, zajmij się swoim facetem...

-Właśnie to robię- mruknął, muskając wargami jego szyję.

-Nie jestem twój- westchnął, choć głos mu zadrżał. Nie mógł ulec...

-Ale możesz być- szepnął, nie przestając całować jego szyi.

-A co on na to? Nie będzie zazdrosny?

-Powiedziałem ci, że z nim to nic poważnego.

-Nie wiem czy potrafię tak po prostu zapomnieć o tym co widziałem...

Liam popchnął go na kanapę i zawisł nad nim.

-Nikt nie każe ci zapominać- mruknął i wpił się w jego wargi. Niall westchnął i odwzajemnił, potrzebował go. Payne pogłębił pocałunek i zacisnął palce na jego biodrach, ocierając ich nieznacznie o siebie, przez co z ust Nialla uciekł cichy, stłumiony w jego jęk. Zadowolony z takiej reakcji, poprowadził dłonią w dół jego ciała, aż ścisnął jego krocze, przez materiał spodni. 

-Liam- mruknął, czując, jak jego erekcja rośnie.

-Zaraz się tobą zajmę kochanie- wymruczał w jego usta, rozpinając jego spodnie. Niall całkowicie się poddał, nie miał siły by odmówić. Wypchnął biodra  w górę, na co Liam zachichotał i pozbawił go ubrań, zostawiając w samych bokserkach. Po tym zdjął swoją koszulkę i rozpiął spodnie, wracając do ust i naparł na niego biodrami.

-Liam, nie drocz się- mruknął w jego wargi, zaplatając dłonie za szyją.

Louis, który wszedł do środka, szybko wyszedł tak naprawdę, cykając im jedynie szybką fotkę. Wrócił do narzeczonego, informując, że chwilowo, studio jest zajęte...

-Dobrze skarbie- mruknął w tym samym czasie Liam i wsunął dłoń w jego bieliznę.

-Bożeee- sapnął głośno, jego oddech zdecydowanie przyspieszył. 

-Mogę być twoim bogiem- zachichotał i schylił się, biorąc jego męskość do ust. Niall wciągnął ze świstem powietrze, by po chwili wplątać palce we włosy bruneta.

~~~~

Louis pokazał Harry'emu zdjęcie.

-Oops- mruknął z przebiegłym uśmiechem, klikając "opublikuj".


Hello Sunshine|| INSTAGRAM ZOUISOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz