Hello Sunshine|| INSTAGRAM ZOUIS

131; rozdział

1/10

Malik westchnął, po czym niechętnie poszedł otworzyć. Nie miał ochoty nikogo widzieć.

-Louis? - szepnął kiedy go zobaczył, wyglądał okropnie - wchodź szybko...

-Boże, co on ci zrobił- mruknął. Bardzo powoli wszedł do środka, krzywiąc się przy każdym kroku.

-Zaza? Wszystko w porządku? - zawołał Shelly, pojawiając się po chwili w korytarzu - Jezu, jak wy wyglądacie...

-Nie to jest ważne jak ja wyglądam Lou, tylko co z Tobą.. - czuł łzy w oczach, widząc chłopaka w takim stanie.

-Nic mi nie będzie- mruknął cicho- Zayn to nie jest bezpieczne. Nie możemy się spotykać, popatrz co on Ci zrobił- szepnął. Nie obchodziło go to, że został zgwałcony i pobity, on się martwił o Zayna- Nie mogę Cię narażać...

-Przestań Louis, ja mam tylko kilka siniaków... niedługo znikną, a ty? To zostanie na zawsze... obiecałem, że będę Cię chronił...

-Zayn, daj spokój- westchnął- To, że on mnie zgwałcił to nic. On ciebie skrzywdził- mruknął- Nie mogę cię na to narażać, po prostu o mnie zapomnij- szepnął- Nigdy nie będziesz ze mną bezpieczny, nawet jeśli już się z nim rozstanę...

-Lou, nie możesz mi tego zrobić - szepnął, tym razem mimo wszystko nie wytrzymał, rozpłakał się - kocham Cię i jestem w stanie dla Ciebie dostać mocniej...

-Zayn- serce mu się łamało na ten widok- Nie jestem w stanie cię chronić...

-Nie zostawiaj mnie -coraz więcej łez płynęło po jego policzku - mogę cierpieć dla Ciebie kochanie

Jęknął.

-Spakuj kilka najpotrzebniejszych rzeczy- mruknął- Jedziemy do Liama i Nialla...

-Zostaniemy u nich razem? - szepnął.

-Tak słońce, razem- mruknął- pospiesz się Zayn...

-Już lecę, Nath pilnuj go - westchnął, szybko idąc do swojego pokoju.

-Boże Louis, musisz to zgłosić, nie możesz mu pozwalać.. - w końcu odezwał się Shelly.

-Wiem, kurwa wiem- mruknął, przeczesując dłonią włosy. Przejrzał szybko swój telefon.- Oh, świetnie- mruknął.

-Co się stało?- Nie potrzebował odpowiedzi. Już dostał powiadomienie...