VI

3.3K 122 2
                                    

 -Dobrze się czujesz?-pytam się go.

 -Tak — odpowiada -odnalazła swoją przeznaczoną moją malutką, słodką wampirzycę, moją mate — oświadcza. Aha po pierwsze ja nie jestem, jego jak on to nazwał... mate, a po drugie nie jestem słodka.

 -Czy ty dobrze się czujesz?-ponawiam pytanie — Wiesz, w razie czego znam kilka osób, które znajdują się takim przypadkiem -I co teraz zrobicie?-pyta się nas Justin. 

 -Ja i moja mate chwilowo zamieszkamy w moim pokoju, a potem moja kochana kobieta razem ze mną pojedzie do naszej watahy-tłumaczy. No chyba nie ja zaczynam się śmiać, na co wszyscy obecni robią dziwne miny i patrzą się na mnie z szokiem. 

 -Nigdzie z tobą nie pojadę, chyba że siłą mnie tam zawieziesz. Jestem niezależną wampirzycą, nic mi nie jest potrzebne do życia, nie licząc tego, co już mam, żadna miłość nie jest mi potrzebna i nigdy nie zamieszkam z tobą i nie będę z tobą spała — powiedziałam mu, patrząc się prosto w jego oczy.

 -Nie możesz mi się przeciwstawiać mam nad tobą władzę,-ciekawe, jaką więc pojedziesz ze mną, będziemy spali razem w jednym łóżku, będziemy się kochać, urodzisz mi dzieci, będziesz Luną dla sfory, królestwa i dla mnie i nie mam żadnego sprzeciwu — mówi — i nie będziesz piła krwi z ludzi zwierząt oraz z nas — dodaje. To ciekawe z czego? -

Ty chyba naprawdę się źle czujesz. Nie jestem Luną ani nie będę nią, nie będę z tobą spała, nie urodzę ci bachorów i nie pojadę z tobą do domu watahy. Będę nadal tą wampirzycą, którą byłam jeszcze wczoraj: odważną, niepokonaną, pyskatą, złośliwy i srogą, będę nadal dowódcą wojsk Volturii, a ty nic mi nie możesz robić, ponieważ ja nie odczuwam tej miłość — mówię. 

 -Kornelio, alfa, jeśli chcecie, damy wam czas na porozmawiali. Idźcie do kawiarni i porozmawiajcie — mówi Justin. 

 -Nie dziękuję — odpowiadam -czy rada już się skończyła?-pytam się go.

 -Jeszcze się nie zaczęła, ale będzie przesunięta na potem za jakieś trzy godziny macie tu wszyscy być. Teraz możecie iść, gdzie chcecie- ogłasza Justin. 

 Idę do swojego pokoju, a mój „kochany" alfa idzie za mną, zatrzaskuje drzwi przed jego nosem, na co słyszę jego warczenie, ale nie zawracam sobie tym głowy. Wchodzę do łazienki, gdzie przez długi czas leżę w wannie i popijam syntetyczną krew, która teraz muszę pić ciągle, bo inni się boją, że oprócz innych wampirów to oni będą moimi ofiarami. Jest nawet dobra, ale ja się przyzwyczaiłam do krwi ludzi. Następnie osuszamy się i ubieram się w czarne spodenki z wysokim stanem, czarną bluzkę na ramiączkach z napisem Queen i czarne baleriny.  

WampirzycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz