LIV

1.2K 47 6
                                    

     Przez dwa dni nic się nie działo. Wataha żyła w spokoju. Tylko, niektórzy byli zestresowani przyjazdem gości. Dokładnie o północy wyjechałam do domu moich władców. Był bardzo mały ruch, więc droga zajęła mi  bardzo mało czasu.  Nie przebierałam się już w inne ciuchy, gdyż moja czarna sukienka i szpilki tego samego koloru, prezentowały się bardzo dobrze. Jak zawsze weszłam bez pukania do sali, w której urzędowali królowie naszej rasy.

-Już myślałem, że nie doczekam się twojego przyjazdu córko- cały Aro

-Mi też Cię miło widzieć ojcze

-Jak tam moje wnuki?

-Dobrze nie uwierzycie co się stało moja najmłodsza córka właśnie ukazała swoją moc

-To niemożliwe- Przecież ja to wiem Markusie

-Powiedz mi coś, czego nie wiem

-Kiedy ty ostatnio piłaś krew swojego mate?-teraz będę miała drugiego ojca Kajusza

-Jakieś dwa tygodnie temu- może nawet dłużej

-Teraz napijesz się syntetycznej, a potem swojego męża. A gdy będziesz już wypoczęta przyjdziesz tutaj i porozmawiamy- rozkazuję ojciec.

-Dobrze- wiem, że nawet gdybym się kłóciła to oni by wygrali w tej kwestii.

       Posłusznie wykonałam jego polecenie. Nawet się nie przybieram lecz od razu ruszam do kuchni z lodówki, wyciągam jeden worek z krwią syntetyczną. Zastanawiacie się na pewno skąd wampirów, które nie jedzą znajduje się kuchnia otóż gdy nawiązaliśmy pakt z wampirami syntetycznymi musieliśmy dobudować takie pomieszczenie.  Na szczęście ja nie byłam  za to odpowiedzialna.  Wypiłam całą zawartość szklanki pełny krwi. Nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Kto próbuje się do mnie o tej porze zadzwonić. W sumie już jest wcześniej rano. Na pewno to ktoś z watahy. Odbieram telefon

-Cześć Kornelia- Nicole

-Co chcesz?

-Mam taką bardzo ważną sprawę

-Jaką?

-Jeśli się zaraz tu nie zjawisz to twój mate zdradzi Cię z Luną Ameryki.-Czyli już są jak ja się cieszę. Rozłączam się. Pobiegłam do Filipa, którego proszę o to, żeby mnie przyniósł. Chwytam go za rękę. I w mgnieniu oka znajduję się na terenach watahy. Nie mam zamiaru przebierać się, chociaż moje ubranie jest pokryta krwią nie zwracam na nie uwagi. Z wampirzą szybkością znajduje się w salonie, w którym są goście, moje dzieci i mąż. Gdy tylko mnie widzą dorośli patrzą na mnie ze strachem i zdziwieniem, natomiast dzieci wyglądają jakby zaraz miały się rozpłakać. Pierwszy robi to trzyletni syn władców Ameryki. O dziwo mojej dzieci nie przyłączają się do niego. Stwierdziłam, że nie będę ich już więcej straszyć, więc poszłam szybko do pokoju Luny gdzie wziąć szybki zimny prysznic, a następnie przebrałam się w krótką czarną sukienkę i czarne szpilki. Nie robiłam makijażu. Nawet bez niego wyglądam niczym bogini. Idę do salonu. Dzięki mojemu super słuchu słyszę bardzo dobrze co  mówi mój kochany mąż.

-Alex pamiętasz te czasy kiedy byliśmy mali  i razem bawiliśmy się w piaskownicy- wspomina stare czasy Mark

-A pamiętasz ten moment kiedy powiedziałeś przed wszystkimi Alfami, że nie jestem twoją mate- wchodzę do środka.

-Nie przypominam sobie tego momentu- Jestem ciekawa czy numer z powietrzem pamięta. Każę temu o to żywiołowi przygwoździć króla do pobliskich ścianę. I jak zawsze moc spełnia moje żądanie.

-Co ty robisz? Dobrze się czujesz?-pyta się  mnie Alfa Ameryki

-A czy to kochanie sobie przypominasz?

-Spotka cię dzisiaj w nocy kara- warczy.

Rozkazuje wiatru puścić go.

-Już się boję tej kary- normalnie trzęsę się ze strachu
Podchodzi do mnie -Już nie mogę się doczekać kiedy w końcu będziesz kolejny raz mamą- szepcze mi do ucha.

-Dobrze się czujesz? Nie  jestem maszyną do  rodzenia dzieci

-Jeszcze nie jesteś

-Ty naprawdę jesteś chory- stwierdzam

-Jestem zdrowy, a ty niedługo będziesz nosiła kolejne nasze dziecko- spoliczkowałam go. Czy on mi musi zawsze podnosi ciśnienie?  Uciekam do pokoju Luny. Zanim mój mate dogoni mnie i da mi wykład o tym, że nie mogę się tak zachowywać. Z regału z książkami wzięłam pierwszą część trylogii ,,Niezgodna''.  Gdy przeczytałam ją całą zabrałam się do czytania kolejnych części. I tak spędziłam czas aż do wieczora. Nie obchodzi mnie czy mój mate ma romans z Luną. To w tym momencie nie miało dla mnie znaczenia.  Wieczorem wyszłam położyć moje dzieci do łóżeczek i opowiedzieć im bajkę.  Następnie poszłam do mojego pokoju i męża. Weszłam do pokoju, położyłam się na łóżku. Chwilę potem leżałam  już przytulona do mojego mężczyzny.

-Nie wolno Ci tego robić spotka cię kara- oczywiście chodzi mi o to, że go ośmieszyłam przed jego rodziną  i gośćmi gdy dałam mu z liścia. Łączy nasze usta w namiętny pocałunek, a ja  już wiem, jaka będzie kara. Kolejne dziecko. Przez pół nocy pokazuje mi jak bardzo mnie kocha. Następnie zasypia, a ja wymykam się z jego objęć, ubieram się w dresy i idę  do moich skarbów.

WampirzycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz