Zrobiłam to, o co poprosiła. Już po chwili stół ze wszystkimi daniami uniósł się do góry. W końcu coś zabawnego, a mowa tu o minach większości alf, które były takie śmieszne, że ledwo powstrzymałam się od śmiechu.
-Kornelio!-krzyknął król wszystkich wilkołaków. Mój mate
-Z tego, co wiem to tak właśnie mam na imię Mark -powiedziałam do niego.
-Postaw stół na ziemi- rozkazuje mi. Ile razy ja mam mówić, że nikt nie będzie mi rozkazywał. A w szczególności mój mate. To ja mam nad nim władzę, a nie on nade mną.
-Nie chcę mi się- bo to prawda, chcę go trochę po wkurzać.
-Zrób to!!!-mówi poprawka drze się na mnie. Nie na pewno nie
-Nie ma mowy. To jest fajna zabawa- mówię, po czym zaczynam się śmiać z miny mojego wilczka. Jest jeszcze zabawniejsza od innych alf.
-Fajna zabawa będzie w naszej sypialni -mówi uwodzicielskim głosem. Po moim trupie.
-Wiesz kiedy będzie fajna zabawa, kiedy ty się w końcu ogarniesz i pójdziesz spać -mówię. Zbiera mi się na wymioty. Biegnę tak szybko jak nigdy nie biegłam do toalety a tam zwracam syntetyczną krew. Następnie myję się i przebieram w czarne legginsy, czarny podkoszulek i trampki.
Wchodzę do mojej ulubionej sali konferencyjnej. Zaraz cały dzień tam przesiedzimy.
-Wszystko dobrze?-pyta się zmartwiony ojciec mojego dziecka.
-Zapytaj się tego szkraba w moim brzuchu- mówię już wściekła
-Nie nosisz mojego dziecka ani nikogo innego -mówi. Jestem ciekawa kto teraz jest bardziej wkurzony ja czy on. Nagle zaczyna mi się kręcić przed oczami. Przed tym jak mdleje mówię tylko jedno słowo
-Jane- mdleje co jest bardzo ale to bardzo dziwne bo przecież wampiry nie powinny się tak zachowywać.
CZYTASZ
Wampirzyca
VampireSześćset lat temu ludzie i wampiry stoczyli wojnę. Gdy ludzie przegrywali, zaczęli szukać pomocy wśród wilkołaków... W tym właśnie czasie narodziłam się na nowo. Okładka wykonana przez caracura