Wampirzyca

XXI

Zabieram dłonie z brzucha i poprawiam swoją bluzkę i buzę, a następnie idę do swojego domu. Jak najszybciej oczywiście. Inaczej mój ojciec powie matce, że spodziewam się dziecka i innym, a ci będą mi gratulować. Już chyba wolę się zabić. Gdy już jestem w moim pięknym pałacu idę do mojej garderoby gdzie przebieram się w czarną obcisłą czarną podkoszulkę, czarne jeansy, czarne botki i czarną bluzę z kapturem i zamkiem. Zaczynam swoje łowy. Jedyne co pozwoli mi się uspokoić w całości nie licząc jakichś tortur dla wampirów i pozwoli mi pomyśleć nad wszystkim. Na szczęście jest noc więc nikt z ludzi nie, będzie mnie widział. Po udanym posiłku, którym był jakiś wilk. Ale nie wilkołak. Idę do mojej łazienki gdzie ściągam brudne ubranie i wrzucam je do kosza na brudne ubranie. Biorę długą kąpiel, by się zrelaksować, po czym ubieram się w czarne spodenki z wysokim stanem, czarny T-shirt, który na plecach ma wycięcia w kształcie dwóch skrzydeł anioła, czarną skórzaną kurtkę i kozaki sięgające do kolan. Robię mocny makijaż, a następnie zaczynam pakować rzeczy do walizek. Po trzech godzinach mam już wszystko spakowane i ustalone. Moja zastępczyni jedzie ze mną więc musiałam moim krewnym to znaczy Aro, Kajuszowi i Markowi powierzyć władzę podczas mojej nie obecności. Usłyszałam też przy tym, że mam na siebie uważać. Służba zanosi mi bagaże do limuzyny. Idę do niej i siadam koło Erika in Jane. 

 Jedziemy do watahy. Podróż mija nawet fajne. Śmiejemy się i rozmawiamy tak jak to robią zwykli ludzie co jest bardzo dziwne. 

 Cztery godziny spędziłam w takiej właśnie atmosferze. Gdy jesteśmy już na miejscu każę wszystkim oprócz Erika wyjść. Ponieważ zobaczyłam jak jego oczy mają złotą barwę. To znaczy tylko jedno. Połączył się wbrew swojej woli z kimś w myślach. Po chwili się odzywa. 

 -Twój mate nie może zapomnieć nocy z jakąś dziwką - odpowiada przestraszony. Zaraz rozpęta się piekło z moim udziałem, ja już tego dopilnuję. Już Mark nie żyje.