Wampirzyca

XI

Wilki podchodzą do mnie i siadają koło mnie na łóżku.

 -Dawno, dawno temu we Włoszech, żyła sobie córka bogatego wśród ludzi szlachcica. Była ona bardzo piękna, każdy chciał ją mieć, ale ona nie chciała nikogo. Marzyła o tym, by walczyć na wojnie tak jak jej starszy o pięć lat brat. Wojna bierze ze sobą ofiary w tym ją. Jednak jeden z wampirów wyczuł smak jej krwi i przemienił ją w wampira — mówię — teraz pora spać dzieci — dodaje. 

 -Nie, my nie chcemy spać. Może nam pani powiedzieć, co się z nią stało?-powiedział jakiś malutki wilczek.

 -Znalazł ją jeden z królów wampirów Aro, stała się dla niego córką, której nie posiadał. Uczył ją walki, wielu nauk, oraz umiejętności związanych z przemianą. Po dwustu latach nauki przystąpiła do wojska jako zwyczajny żołnierz. A po następnych dwustu stała się przywódcą wojsk wampirzych. I jest nią do dziś, mimo że zostałam mate wilkołaka, a w dodatku alfy — opowiadam.

 -A co się dalej z nią stało?- pyta się mnie mała wilczyca. 

-Na razie nic siedzi koło was - odpowiadam im

 -To pani?-pyta się mnie kolejny zmienny wilczek.

 -Tak maluszku, a teraz pora spać — powiedziałam -A opowie nam pani jutro też coś?-pytaj się kolejny.

 -Kiedy tylko będziecie chcieli -odpowiadam — Zaprowadzi nas pani do naszych rodziców?- pyta się malutka wadera.

-Tak — biorę dwa najmłodsza szkraby na ręce, inne idą koło mnie do sali, w której zaczęła się walka. Gdy tylko ludzie mnie widzą, zmieniają się wilki i otaczają swoje dzieci, pokazując przy tym swoje uzębienie. Stawiam szkraby na podłogę, a one biegną do swoich rodziców, którzy już są w ludzkiej postaci.

 -Mamo, tato ta pani opowiedziała na bajkę- mówi jakieś dziecko. 

-Kochanie masz syntetyczną?-pytam się swojego mate.

 -Jest w lodówce — odpowiada Idę do kuchni i wyciągam z lodówki mój napój, wlewam go do kieliszka i piję. W końcu mogą się czegoś napić. Od czasu pożegnania nie piłam żadnej krwi. Dobrze, że jeszcze nie zdziczała. Wtedy to bym wszystkich zabiła. Nagle czuję czyjeś ręce wokół mojej talii, gdyby nie to, że wyczułam perfumy Marka, to bym już wyrwała się temu osobnikowi i go zabiła. Przywódca stada prowadzi mnie do sypialni.