VII

3.1K 119 1
                                    

   Przychodzę na radę o określonym czasie podanym przez niebieskogłowego chłopaka. Przywódcy, zastępcy, dowódcy patrzą się na mnie, a alfa warczy na wszystkich. No bo oczywiście on musiał iść za mną, gdy tylko wyczuł mój zapach. Nie wiedziałam, że wilkołaki są takie zazdrosne. Już wiem jak podwyższyć mojemu mate ciśnienie. Szybko siadam na wolnym miejscu. Na szczęście nie siedzi koło mnie alfa, tylko jakiś chłopak będący dowódcom wojsk wampirów syntetycznych, a po mojej lewej stronie siedzi Justin. Zaczynam słuchać, jak inni się przedstawiają. Kończymy gdzieś koło północy. A mój wilczek ciągnie mnie do jego sypialni, a ja co jest dziwne, nie wyrywam mu się. Zaraz co się ze mną dzieje? Gdy już w niej jesteśmy, wrzuca mnie na łóżku i zaczyna całować. Z siłą wampira odpycham go od siebie. Niepotrzebnie w ogóle z nim poszłam.

 -Zwariowałaś?-pytam się go.

 -Tak na twoim punkcie — odpowiada Podchodzi do mnie, unieruchamia mi ręce i nogi. I zachłannie całuję. Ja nie oddaje tych pocałunków, więc on dotyka mojego czułego miejsca. Tak, że z moich ust wydostaje się jęk. Wykorzystuje okazję i wkłada swój język do moich ust. Rozpoczyna się walka o dominację, którą on wygrywa. Mimo mojej silnej woli nie mogę się mu przeciwstawić. Odrywa się ode mnie z powodu braku powietrza. Ja nie potrzebuje tlenu, by przeżyć, więc mam lepiej. -I jak będziesz grzeczna?-pyta się mnie. 

 -Nie-odpowiadam-Pogadamy potem teraz jestem zmęczony, więc moja miłość i ja pójdziemy spać — stwierdza. Czy on nie wie, że ja nie śpię, jak i cała moja rasa ?

Kładzie się koło mnie i przyciąga moją osobę do siebie. Zanurza głowę w moich włosach i zasypia. Po paru minutach gdy już wiem, że on śpi,  wychodzę z łóżka, a na swoje miejsce kładę poduszkę. Idę do mojego pokoju gdzie piję syntetyczną krew, biorę telefon i dzwonię do Jane. Odbiera po czwartym sygnale. 

 K: Cześć 

 J: Witaj. 

 K: Nie uwierzysz, co się stało. 

J: Poznałaś mate?

 K: Czy ty czasami nie umiesz czytać w myślach?

 J: Nie to nie mój dar. Czekaj masz swojego przeznaczonego. Super

 K: Nie on jest wilkołakiem. 

J: A ty wampirem i co z tego? Wasza więź umocni nasze porozumienie.

 K: Albo je zepsuje, on jest Alfą. 

J: To dopiero sobie wybrałaś, będziesz z nim walczyć o dominację. 

K: Bardzo śmieszne. Powiedz lepiej co u naszego wojska. 

J: A co ma być? Jest szukany do ciebie nowy zastępca.

 K: Kto sprawuje teraz pieczę nad moimi podwładnymi? 

J: Nasi władcy wybrali mnie na to.

 K: Zgłosiłaś się na to, by być moim zastępcą?

 J: Tak i chyba mam największe szanse. Co będzie teraz z twoją armią?

 K: Nie wiem. Chyba zrobię tak, że spytam się Volturii czy mogę pełnić ten obowiązek, ale muszę uzgodnić, wtedy z nimi tak bym mogła wszelkie papierki i inne sprawy załatwić w domu mojego mate. I tylko na bitwy itp. wyjeżdżać. Ty byś mnie zastąpiła, gdy ja muszę się użerać z moim kochanym Markiem.

J: Mnie pasuje. Muszę kończyć, jeszcze dziś skontaktuję się z tobą w sprawie tych wyników na twojego zastępcę. Zaraz będą ogłaszane. Pa

 K: Na razie 

  Rozłączyłam się.

WampirzycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz