V

3.5K 139 6
                                    


  Jakie ja mam szczęście,  znowu siedzę koło Alfy.  Znaczy ostatnio, siedziałam koło jakiegoś bety, ale ten zamienił się miejscami z tym alfą. Dlaczego akurat koło mnie chciał usiąść? Chyba ktoś się na mnie mści. Tylko nie wiem, dlaczego jeszcze dzisiaj nikogo nie zabiłam z innych ras. Jeszcze. 

 -To teraz każdy niech opowie coś o sobie i o jego rasie, zaczynamy od Volturii — ogłasza hybryda. A może od kogoś innego. To, że jestem jedyną kobietą na tym zbiorowisku, musi oznaczać, że zawsze muszę zaczynać. Tak jest zawsze. Odkąd tylko stałam się wampirzycą, to się nie zmieni. 

 -Nazywam się Kornelia Stich, mam sześćset lat. Jestem wampirem wyższego wyższej klasy. Mój gatunek nie starzeje się, jest nieśmiertelny i żywi się tylko krwią. 

 -Jak to wyższej klasy -pyta się mnie pokonany wampir.

 -U nas wampiry dzielą się ze względu na klasy. Klasa wyższego rzędu to dowódcy wojownicy i przywódcy, czyli jednym słowem ja. Natomiast klasa średniego rzędu to po prostu zwykłe wampiry — tłumaczę.

 -Dobrze to teraz poprosimy się, abym opowiedział nam o sobie i o swojej rasie alfa Zirk — mówi hybryda. 

 -Spoko Justin-wiec tak się nazywa ta hybryda — więc ja nazywam się Mark Zirk — czyli tak nazywa się ten kretyn-, jestem alfą rządzącym stad Europy. Każda wataha z tego kontynentu jest mi podwładna.

 -Słyszałem, że u was mężczyźni rozpoznają swoją mate od pierwszego wejrzenia — powiedział Justin. 

 -Tak — odpowiada alfa. 

 -A czy mógłbyś to pokazać?-pyta się go kolejny wampir. Siedzi on koło Marka. Dlatego za bardzo nie mogę stwierdzić, jak on wygląda, jednak dzięki wyostrzonym zmysłom wiedziałam, z której on jest rasy.

  -Tak jeśli jest tu jakaś wilczyca lub człowiek, bo na pewno nie wampir — odpowiada. Co on ma do mojej rasy? Wiem, że moja i jego się nienawidzą, ale żeby mnie odrzucać dla jakieś ludzkiej lub wilczej dziewczyny.

 -Ciekawe byłoby, gdyby właśnie ty i Kornelia byliście połączeni przez waszą miłość — wtrąca się jeszcze zastępca innego gatunku wampirów, którego też nie mogę zobaczyć. 

 -Nigdy w życiu — odpowiadam. 

 -A jak do tego dochodzi?-pyta się Justin.

 -Ja i moja ukochana musimy popatrzeć sobie w oczy — odpowiada. 

 -Czyli Kornelia nie jest twoją miłością — powiedział jakiś wilk ze sfory.

Marka. Wiem to przez to, że mam wyczulony węch mogę, wyczuć skąd pochodzi. 

 -Tak nie jest, ale wyczułam taki piękny zapach lilii połączonych z zapachem dopiero co zaparzonej kawy, muszę się dowiedzieć, skąd on jest — powiedział. 

-Kornelio ściągnij soczewki — prosi Justin.

 -No dobra, ale tak wiem, że nie jestem jego przeznaczoną, następnym razem wcale się nie zgodzę, jak będziecie mnie o coś prosić — odpowiadam.  Ściągam soczewki i patrzę się na Alfę. Nagle jego oczy zmieniają kolor. 

 -Moja — warczy, by wszyscy zrozumieli, że jestem jego. Co do choinki się tu dzieje.

 -Swoja — odpowiadam. Po chwili jakimś dziwnym trafem znajduje się w jego ramionach. Ale dzięki mojej super sile wampira wyrywał się z jego ramion. Żaden pchlarz nie będzie mnie dotykać i oświadczać, że jestem jego własnością. A na pewno nie ten, który niedawno nazywał mnie panienką do towarzystwa.   

WampirzycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz