Jakie ja mam szczęście, znowu siedzę koło Alfy. Znaczy ostatnio, siedziałam koło jakiegoś bety, ale ten zamienił się miejscami z tym alfą. Dlaczego akurat koło mnie chciał usiąść? Chyba ktoś się na mnie mści. Tylko nie wiem, dlaczego jeszcze dzisiaj nikogo nie zabiłam z innych ras. Jeszcze.
-To teraz każdy niech opowie coś o sobie i o jego rasie, zaczynamy od Volturii — ogłasza hybryda. A może od kogoś innego. To, że jestem jedyną kobietą na tym zbiorowisku, musi oznaczać, że zawsze muszę zaczynać. Tak jest zawsze. Odkąd tylko stałam się wampirzycą, to się nie zmieni.
-Nazywam się Kornelia Stich, mam sześćset lat. Jestem wampirem wyższego wyższej klasy. Mój gatunek nie starzeje się, jest nieśmiertelny i żywi się tylko krwią.
-Jak to wyższej klasy -pyta się mnie pokonany wampir.
-U nas wampiry dzielą się ze względu na klasy. Klasa wyższego rzędu to dowódcy wojownicy i przywódcy, czyli jednym słowem ja. Natomiast klasa średniego rzędu to po prostu zwykłe wampiry — tłumaczę.
-Dobrze to teraz poprosimy się, abym opowiedział nam o sobie i o swojej rasie alfa Zirk — mówi hybryda.
-Spoko Justin-wiec tak się nazywa ta hybryda — więc ja nazywam się Mark Zirk — czyli tak nazywa się ten kretyn-, jestem alfą rządzącym stad Europy. Każda wataha z tego kontynentu jest mi podwładna.
-Słyszałem, że u was mężczyźni rozpoznają swoją mate od pierwszego wejrzenia — powiedział Justin.
-Tak — odpowiada alfa.
-A czy mógłbyś to pokazać?-pyta się go kolejny wampir. Siedzi on koło Marka. Dlatego za bardzo nie mogę stwierdzić, jak on wygląda, jednak dzięki wyostrzonym zmysłom wiedziałam, z której on jest rasy.
-Tak jeśli jest tu jakaś wilczyca lub człowiek, bo na pewno nie wampir — odpowiada. Co on ma do mojej rasy? Wiem, że moja i jego się nienawidzą, ale żeby mnie odrzucać dla jakieś ludzkiej lub wilczej dziewczyny.
-Ciekawe byłoby, gdyby właśnie ty i Kornelia byliście połączeni przez waszą miłość — wtrąca się jeszcze zastępca innego gatunku wampirów, którego też nie mogę zobaczyć.
-Nigdy w życiu — odpowiadam.
-A jak do tego dochodzi?-pyta się Justin.
-Ja i moja ukochana musimy popatrzeć sobie w oczy — odpowiada.
-Czyli Kornelia nie jest twoją miłością — powiedział jakiś wilk ze sfory.
Marka. Wiem to przez to, że mam wyczulony węch mogę, wyczuć skąd pochodzi.
-Tak nie jest, ale wyczułam taki piękny zapach lilii połączonych z zapachem dopiero co zaparzonej kawy, muszę się dowiedzieć, skąd on jest — powiedział.
-Kornelio ściągnij soczewki — prosi Justin.
-No dobra, ale tak wiem, że nie jestem jego przeznaczoną, następnym razem wcale się nie zgodzę, jak będziecie mnie o coś prosić — odpowiadam. Ściągam soczewki i patrzę się na Alfę. Nagle jego oczy zmieniają kolor.
-Moja — warczy, by wszyscy zrozumieli, że jestem jego. Co do choinki się tu dzieje.
-Swoja — odpowiadam. Po chwili jakimś dziwnym trafem znajduje się w jego ramionach. Ale dzięki mojej super sile wampira wyrywał się z jego ramion. Żaden pchlarz nie będzie mnie dotykać i oświadczać, że jestem jego własnością. A na pewno nie ten, który niedawno nazywał mnie panienką do towarzystwa.

CZYTASZ
Wampirzyca
VampireSześćset lat temu ludzie i wampiry stoczyli wojnę. Gdy ludzie przegrywali, zaczęli szukać pomocy wśród wilkołaków... W tym właśnie czasie narodziłam się na nowo. Okładka wykonana przez caracura