XVII

2.1K 78 2
                                    

-Ja nie -tak naprawdę tylko na nią czekam. Przez najlepszą krew.

 Wyszłam z gabinetu, zastawiając w nim samego Marka. Przypomniało mi się o obietnicy danej wilczkom. Poszłam do kuchni,  gdzie byli już moi mali kucharze. Wspólnie zrobiliśmy spaghetti. Potem nakryliśmy do stołu i ja zawołałam dorosłych. Oni jedli, a ja weszłam do garderoby, z której wyciągnęłam ubranie. Umyłam się i nałożyłam na siebie czarną długą suknię sięgającą do ziemi. Jej rękawy były pokryte czarną koronką. Do tego dobrałam czarną kopertówkę z telefonem i portfelem w środku, oraz czarne zwykłe szpilki. Zrobiłam mocny makijaż, a następnie poszłam do moje mężczyzny i razem z nim, jego betą i naszą ochroną pojechaliśmy do mojego starego domu. Droga zajęła nam jakiejś cztery godziny. O wiele szybciej byłoby, biegnąc, lecz przywódcą mi na to nie pozwolił. Ciekawe czy w ogóle by za mną nadążył. Pytam się, dlaczego moja wewnętrzna wampirzyca musiała znaleźć mate w dodatku wilkołaka alfę, z wampirzym mate poradziłabym sobie. Po tym nieszczęsnym czasie poświęconym na rozmowie i nudzie w końcu dojechaliśmy. Wyszłam pierwsza z auta. Mojemu ukochanemu to się nie spodobało, bo zaczął na mnie warczeć, teraz nic mi nie może zrobić,  jestem na swoim terenie. Po chwili koło mnie pojawiła się Jane. Ubrana tak zazwyczaj czarna długa suknia peleryna z kapturem. Przywitałyśmy się ze sobą. 

 -Wszystko, o co prosiłaś, już jest. Volturii postanowili, że nasi goście śpią w pałacu, zaraz będzie rada w sprawie pokoju — ogłasza. Co? Tak szybko? Ale ja i tak zdążę się na nią uszykować, a później zajmę się swoim wojskiem.

 -Muszę powiedzieć ojcu, że go kocham.-powiedziałam sama do siebie. Nie będę widziała mojego mate przez kilka godzin po radzie, więc bardzo dobrze. - To widzimy się za dziesięć minut w sali tronowej- powiedziałam, po czym pobiegłam do swojej posiadłości. Wartownicy, którzy pilnowali wejścia do mojego domu, otworzyli mi drzwi bez żadnego problemu. Nie przyglądałam się dobrze znanym mi prawie pustym ścianą, tylko od razu z pędem wampira pobiegłam do swojego pokoju. W mojej sypialni na szklanym stoliku czekała już na mnie świeża krew. Wypiłam ją od razu. Postanowiłam się ogarnąć, ponieważ byłam trochę pobrudzona krwią, ja i moja suknia, więc poszłam do łazienki, gdzie umyłam swoje ciało, wysuszyłam i rozczesałam włosy.

WampirzycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz