16

197 13 0
                                    

- Coś się dzieje? - zagadnął. (Halt)
Will potrząsnął głową.
- Na razie nic - odparł. - Zresztą sam tłumaczyłeś, że atak o świcie jest mało prawdopodobny i że należy się ich spodziewać raczej około południa.
Halt sięgnął po manierkę Willa, napełnił zimną wodą usta, przepłukał je, wypluł cieczna ziemię.
- Tłumaczyłem, tłumaczyłem. Zawsze jednak może się okazać, że zachowają się wsposób najbardziej oczywisty, mniej dbając o zaskoczenie.
- Czy też, żeby ująć to prościej: oni spodziewają się, że ja będę się spodziewał z ich strony postępowania takiego a takiego, toteż postąpią dokładnie odwrotnie, gdyż nie będą
myśleć, że przyjdzie mi to do głowy; ale jako że mógłbym uważać, iż wiem, jaki jest ich tok myślenia, postąpią jednak na sposób numer jeden, ponieważ spodziewają się, że ja się tego nie spodziewam - wyrecytował Will z niewinną miną.
Halt przez chwilę spoglądał na niego w milczeniu.
- Wiesz co, kusi mnie jedna rzecz. Otóż mam ochotę poprosić cię, żebyś powtórzył ten wywód.
Will zachichotał.
- To mogłoby okazać się trudne.

Zwiadowcy>>-------> Śmieszne MomĘty + TalksyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz