Talks 35

94 5 2
                                    

To też jest z życia, ale njest strasznie długie XD

W piątki przychodzi do nas ,,ta druga" nauczycielka od chemii. Ona jest tutaj na zasadzie korepetytorki.

Ja: *przychodzę do sali*

Ja: *siadam w ławce i nwm, co ze sobą zrobić, bo dopiero dzisiaj dowiedziałam się, iż w piątki jest chemia*

Pani: Co będziesz robić?

Ja: Pomogłaby mi pani zrozumieć materiał na sprawdzian?

Pani: A jaki?

Ja: Lączenie atomów i woda.

Pani: ooo... To ja ci w tym nie pomogę.. bo ja zielona w tym jestem... *z ożywieniem* Ale możesz skorzystać z internetu.

Ja: *myślę* To po chuj ty tu jesteś, jak nic nie umiesz?

_________________________

Po chwili

Ja: *siedze na telefonie, uczę się i piszę tego talksa*

Pani: To, co ty właściwie robisz?

Ja: Uczę się na sprawdzian.

Ja: *myśli* Po chuj ty się mnie pytasz, jak sama mi mówiłaś, żebym skorzystała z neta?

Pani: *wyciąga mnie na jakieś prasowanie kartek żelazkiem* (jakiś sposób plastyczny, czy ki chuj)

Ja: *z niechęcią odrywam sięod wykonywanej czynności*

Pani: *Coś tam mówiła, ale nie pamiętam już co*

Pani: *podnosi kartkę*

Pani: I co wam to teraz przypomina?

Wspomnę tylko, że oprócz mnie była tam tylko jedna dziewczyna, którą znam tylko z widzenia.

Ja: Kartka pomalowana na fioletowo... Ze ślatem po sznurku...

Pani: *podśmiechuje się* (nie wiadomo z czego)

Ta druga: No nie wiem...

Pani: Mnie to przypomina takie dźydźownice pod ziemią. *znowu patrzy na mnie*

Ja: Przypomina trochę wirusa ebolę, tylko w innym kolorze.

Pani: A może coś jeszcze? Jakiś związek chemiczny?

Ja: No właśnie miałam się tego uczyć.

Pani: No właśnie ja dlatego w tym kierunku.

Ja: *myślę* No właśnie bym się tego uczyła, gdyby KTOŚ nie zawracał mi dupy pierdołami.

Pani: *skończyła nam pokazywać, coś co niczego nowego do mojego życia nie wniosło*

Pani: No to zostało jeszcze 10 minut.

Ja: *myśli* Zajebiście... -.- I weź tu się naucz czegoś w szkole...

Teraz porównajcie sobię mnie; zimną, odpowiadającą na pytania bez kszty uczuć i tą typiarę; wesołą osóbkę, która na siłę stara się uszczęśliwić ludzi, co chyba słabo jej wychodzi.

__________

Moje zachowanie może się wydawać złe i wogóle (*kaszle*bo takie jest *kaszle*), ale tego dnia miałam paskudny chumor i nie za wiele ochoty na kontakty międzyludzkie... Słaba wymówka, ale zawsze jakaś ^^°

I nie zgadniecie. Ta typiara, co u niej byłam to nie typiara od chemii tylko od plastyki. Pedagog skierowała mnie do niej, ale chyba nie za bardzo wiedziała, która to która, bo ta od chemii i od plastyki są do siebię troszku podobne, jednak uderzającego podobieństwa nie widzę XD

Zwiadowcy>>-------> Śmieszne MomĘty + TalksyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz