- No... Będą się żenić. To znaczy, Horace z Evanlyn. Co ty na to? - Will potrząsnął w zadumaniu głową.
- Też się cieszę - stwierdziła, nie wiedząc, do czego ta rozmowa zmierza.
- Bo wiesz... - umilkł, jakby chciał umocnić się w swym postanowieniu, po czym dokończył: - Może i my powinniśmy się nad czymś takim zastanowić.
Nagłym ruchem cofnęła się, postąpiła krok do tyłu.
- Powinniśmy się nad czymś takim zastanowić? - powtórzyła, podnosząc głos z każdym słowem. - To niby miały być oświadczyny?
- No... ja... Wiesz... - wykrztusił Will.
Nie miał jednak najdrobniejszego choćby pojęcia, co rzec dalej. Alyss zresztą nie dała mu szansy już na ani jedno słowo.
- Bo jeśli tak, to musisz się postarać dużo, dużo bardziej!
Odwróciła się na pięcie, ruszyła szybkim, gniewnym krokiem przez pokład. Will postąpił krok za nią, ale potem cofnął się. Chciał coś zawołać, lecz nie wiedział, jakich słów użyć. Czuł, że zachował się zupełnie nieodpowiednio. Całkiem, ale to całkiem nie tak, jak należało. Widział jej szczupłe plecy, sztywne i wyprostowane, które aż emanowały świętym oburzeniem.
Nie widział natomiast czegoś innego, bowiem widok ów nieprzeznaczony był dla jego oczu - otóż Alyss skrzętnie skrywała przed nim uszczęśliwiony uśmiech, który zagościł na jej
twarzy.
CZYTASZ
Zwiadowcy>>-------> Śmieszne MomĘty + Talksy
فكاهةBędzie tutaj zbiór śmiesznych (według mnie) momĘtów ze Zwiadowców. -{jak sam tytuł wskazuje C'nie} To są te momĘty, które jak czytałam, to się uśmiechałam, więc są śmieszne. Jasne? *groźne spojrzenie* Tlksy również będOM PS. Jest to pierwsza moja ks...